Freixa: Sędziowsko klarownym poszkodowanym jest Barça

– Czy wierzę, że „VARentino kontroluje La Ligę”? Dwie odpowiedzi. Pierwsza jest taka, że zarządza tym agencja ds. komunikacji i próbuje zwrócić uwagę ludzi. Na końcu to jest praca zewnętrznych profesjonalistów i niekoniecznie muszą to być moje słowa. Jednak ja powtarzam cały czas, nie tylko ja, bo także mówi to Javier Tebas, że od pewnego telefonu [Florentino Péreza] do Luisa Rubialesa działanie systemu VAR się zmieniło. Nie odkrywam niczego nowego, wszyscy to widzą.

– Nie mówię tego, by sprzymierzyć się z La Ligą w konflikcie z Federacją. Po wznowieniu rozgrywek po okresie izolacji i w tym sezonie moim zdaniem w każdej kolejce mamy przynajmniej jeden skandal. Takie jest moje zdanie, tak to widzę. Do tego klarownym poszkodowanym w tych decyzjach jest Barça.

– Telefon Florentino zmienił VAR? Nie wiem, kiedy do niego doszło, bo publicznie poinformował o nim prezes La Ligi. Staram się być jednak obiektywny - istnieje nierówność i pech. Barcelona ma pecha do decyzji sędziów inspirowanych interwencjami VAR-u czy brakiem takich interwencji. Nie trzeba iść daleko, w poprzedniej kolejce Lenglet nie dotknął gracza Cádizu, a VAR w to nie wszedł. W każdej kolejce coś się dzieje.

– Dlaczego Lenglet nie protestował, jeśli nie dotknął rywala? Na to też jestem zły. Protesty byłyby logiczne. Też nie jestem zadowolony z tego, że nasi zawodnicy się nie bronią. Charakter do bronienia swojego na boisku to nieodzowna cecha w futbolu. A w jeszcze poprzedniej kolejce wyrysowali linię i nikt nie widział gracza Barcelony na spalonym poza VAR-em. To tylko dwie ostatnie kolejki, ale to działo się w każdej z nich.

– Więc Real wygra ligę? Wygra Barcelona. Jednak możemy zdobyć tytuł tylko wtedy, gdy, jak mówił Pep Guardiola, będziemy dużo lepsi od reszty. To dla nas jedyny sposób. Dużo lepsi. Zostaje dużo kolejek, odrobiliśmy już sporo strat i zostają nam mecze z bezpośrednimi rywalami. Będziemy walczyć do końca.