Casillas: Przyjąłem to, że jestem kretem i byłem ofiarą własnego milczenia
Kanał #Vamos wyemitował wczoraj premierowo 5. odcinek dokumentu o karierze Ikera Casillasa „Odwiesić skrzydła” pod tytułem „Miłość i nienawiść”. Przedstawiamy wypowiedzi bohaterów dotyczące lat 2010-2015.
Fot. Getty Images
Casillas: „Mourinho i Casillas to część historii futbolu, o której każdy powie, że w pewnym momencie mieli złe stosunki, a ogólnie mieli swoją miłość i nienawiść”.
Mourinho: „Nie powiedziałbym o miłości i nienawiści. Raczej miłości... i momentach negatywnych”.
Casillas: „Mieliśmy doskonałe stosunki? Oczywiście. Mieliśmy bardzo złe? Też”.
Mourinho: „Dwie mocne osobowości, obaj z ogromnym ego”.
SEZON 2010/11
Klasyki
Mourinho: „To był krytyczny moment w historii Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, tak uważam. Sytuacja Realu Madryt był trudna. Największy klub na świecie nie wygrywał. Musieliśmy mocno się zjednoczyć, zebrać wszystkich, iść w jednym kierunku. Dla wszystkich to było ciężkie. Także dla mnie jako lidera, by wszystkich zjednoczyć, by pomóc im przezwyciężyć barierę. Dla nich to była bariera psychologiczna w starciach z Barceloną, która była wtedy mocna”.
Casillas: „To była bitwa opierająca się na byciu lepszym od drugiej drużyny. Było intensywnie, za bardzo. To było po trochu wszystkiego. Może nie politycznego, ale do pewnego punktu także. Myślę, że to było za wiele. Nie byliśmy przygotowani w tamtym momencie na takie mecze. Czy czuliśmy się słabsi? Czuliśmy, że nie dochodzimy na ich wysokość. Ja przeżyłem ich Ligi Mistrzów w 2006 i 2009 roku, przegraną 2:6, sekstet też bardzo nas zranił. W 2010 mieliśmy szczęście, że Mourinho czy Inter wyeliminowali Barcelonę z gry w finale. Dla nas to był oddech. Byliśmy wściekli, że rywal bije nas i odnosi triumfy”.
Piqué: „Pamiętam ogromne napięcie”.
Iniesta: „Nie wiem... Straciliśmy trochę racjonalność, kierunek”.
Finał Pucharu Króla
Casillas: „W dniu finału czułem większą agresywność wobec Barcelony. Czasami oglądam powtórkę i nie wierzę w tę agresywność. Przy każdym faulu piłkarze Barcelony otaczali sędziego. Stwierdziliśmy, że będziemy robić to samo. Pamiętam spięcie Arbeloi z Villą, po której powstała półbitka. Zbiegliśmy się wszyscy, każdy z kimś dyskutował, ja z Xavim. Stwierdziliśmy, że nie możemy być wobec nich uprzejmi, także w pojedynkach fizycznych. Tamten finał był ważny, bo był małym przełamaniem tego, co Barcelona robiła od 2006 roku. Ligę wygrali oni, my wygraliśmy Puchar Króla i wszyscy czekaliśmy na te półfinały Ligi Mistrzów”.
Półfinały Ligi Mistrzów
Puyol: „Byłem kapitanem, Iker też. Przy przywitaniu wyczułem u niego duży chłód. To mnie zaskoczyło”.
Mourinho: „Jako trener próbowałem walczyć z pewnymi zasadami, które moim zdaniem nie pomagały nam w dojściu tam, gdzie chcieliśmy dojść [odnośnie do sędziowania i kartki Pepego]”.
Casillas: „Jeśli pytasz mnie czy wtedy zgadzałem się z Mourinho, zgadzałem się na 100%. Więcej, na 200%. Nie myśleliśmy, że może się wydarzyć coś takiego. Czuliśmy się totalnie pokrzywdzeni. Czuliśmy, że nie chcą nas na tej imprezie [w finale Ligi Mistrzów] i chcą, żebyśmy wylecieli”.
Piqué: „Przypuszczam, że przez efekt pierwszego roku Iker był zaślepiony dyskursem i osobowością Mourinho. Sam mówił, że na początku wierzysz mu i idziesz z nim na śmierć i wojnę”.
SEZON 2011/12
Casillas: „Kiedy poczułem, że to nie idzie dobrze? W sierpniu 2011 mieliśmy strajk w lidze. Jako kapitan po rozmowach z kolegami zdecydowałem, że dołączymy do strajku i nie zagramy w 1. kolejce. Powiedzieliśmy sobie z trenerem kilka rzeczy. Myślę, że faktycznie słowa nas obu trochę nas naznaczyły, ale pozostaliśmy spokojni. I wydarzył się temat Superpucharu Hiszpanii”.
Superpuchar Hiszpanii
Casillas: „W rewanżu strzelili nam na 3:2 w 90. minucie i nie było przez to dogrywki. Poczuliśmy bezsilność, poczuliśmy utratę trofeum. Byliśmy po wielu trudnych Klasykach i cóż... Myślę, że wszyscy zachowaliśmy się źle. Nasz wizerunek był żenujący. Od małego wpajano mi, że możesz walczyć i umierać za herb, ale nie w taki sposób. Takie rzeczy dotyczyły innych ekip, które muszą robić coś, by wyciągnąć rywala z meczu. Ale nie nas”.
Puyol: „Przekroczyliśmy granice, których nigdy nie powinniśmy byli przekroczyć”.
Reprezentacja
Piqué: „Wtedy pojawiło się większe napięcie. Widzisz, że druga strona jest tak daleko od ciebie... Nie poznajesz ich, ale oni żyją swoim życiem i dostają zupełnie inne wiadomości od ciebie. Trudno wtedy znaleźć punkt wspólny czy porozumienie. Iker spróbował stworzyć dialog w całym tym napięciu. Niektórzy napinają linę, inni ją rozluźniają. Iker jest w tej drugiej grupie”.
Iniesta: „Przeżywaliśmy w reprezentacji niemiłe chwile”.
Xavi: „Iker dzwonił do mnie i Puyola, by powiedzieć, że co się z nami dzieje, że przesadzamy. Ja mu mówiłem: co się dzieje z nami? [śmiech] To wy przeginacie. Zaczęliśmy rozmawiać, ale nie słuchaliśmy siebie. Wszystko sobie wyrzucaliśmy, faule, manitę Piqué... Na końcu to była rozmowa przyjaciół i stwierdziliśmy, że na szali leżą wizerunki Realu, Barcelony czy reprezentacji. Czas to skończyć, to jest futbol, oglądają to dzieci, a wizerunek w ostatnich meczach nie był dobry”.
Casillas: „Byłem kapitanem Realu i reprezentacji. Musiałem też to dobrze wymierzyć, ale to nie była jednak wojna. Wtedy już mieliśmy [z Mourinho] pewien dystans”.
Del Bosque: „Kto nie rozumie działań Ikera, ten jest oderwany od rzeczywistości. Albo nie jest dobrym profesjonalistą”.
Słaby start sezonu ligowego
Casillas: „Przegraliśmy z Levante, zremisowaliśmy 0:0 z Racingiem i mieliśmy 4 punkty straty do Barcelony. Wtedy od dłuższego czasu nie rozmawialiśmy. Zamknęliśmy się w pokoju w Santander... To był napięty dzień, ale zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim. On zarzucił mi, że chcę podobać się wszystkim i ulegam rywalom, a ja odpowiedziałem, że dla mnie nie jest normalne, by szkoleniowiec z takim prestiżem wsadzał rękę w oko trenera rywali. Rozmawialiśmy 1,5 godziny, powiedzieliśmy sobie wszystko wprost. Sezon potoczył się mniej więcej dobrze. [powtórki najważniejszych meczów na czele ze zdobytym mistrzem] Na EURO było fenomenalnie, wysyłaliśmy sobie wiadomości. Pisał mi nawet w żartach, że nie chce, żeby Portugalia wygrała z nami półfinale. Dla mnie to EURO było moim najbardziej kompletnym okresem, lata świetlne nad innymi. Rywale mogli zrobić wszystko, a ja byłem 100% pewny swego”.
SEZON 2012/13
Wspólna nagroda Księcia Asturii dla Casillasa i Xaviego
Xavi: „To był zaszczyt. Jeden z Realu, jeden z Barcelony, powrót do porządku”.
Słaby start sezonu
Casillas: „Wróciły duchy z przeszłości i znowu trochę się od siebie oddaliliśmy. Nasze stosunki pogorszyły się. Nasze zmęczenie sobą przyszło w trzecim sezonie. Do drugiego mieliśmy te stosunki oparte na miłości i nienawiści. Może powinniśmy byli rozmawiać więcej”.
Mourinho: „Myślę, że zmęczyliśmy się jedni drugimi. Ja byłem zmęczony nimi, a niektórzy z nich byli zmęczeni mną. Dlatego trzeci sezon nie był dla nikogo łatwy, a moja sytuacja z Ikerem może mogła być rozwiązana w inny sposób. Ja jednak powtarzam dzisiaj to samo: przestałem go wystawiać, gdy moim zdaniem nie grał dobrze”.
Posadzenie na ławce w grudniu
Casillas: „Porozmawiałem z nim. Powiedział, że raczej nie jestem skupiony, że nie widzi u mniej dobrej dyspozycji... Odpowiedziałem, że może tak być, że mam wiele swoich spraw, które mnie zajmują. Dodałem, że będę pracować, by spróbować to zmienić”.
Mourinho: „Zdecydowałem, że muszę uszczypnąć drużynę, przywołać ją do porządku poprzez pokazanie, że takie osoby jak Casillas czy Ramos nie są nietykalne. Tak właśnie zrobiłem”.
Casillas: „Doszliśmy do nowego roku i nie rozumiałem jego drogi. Nie rozumiałem konferencji prasowych. Nie zrozumiałem wypowiedzi Arbeloi o naszej sytuacji. Nie wiem... Nie podobało mi się to, co działo się na początku stycznia, a po kilkunastu dniach złamałem rękę”.
Powrót na ławkę po kontuzji przez transfer Diego Lópeza
Casillas: „Rozmawiałem z Karanką o tym powrocie i jego wypowiedziach, że nie jestem gotowy do rywalizacji [śmiech]. Obie strony nie zachowywały się dobrze: ja miałem mentalność gracza, Aitor był moim byłym kolegą, trener [Mourinho] przez swoje sprawy... Dlaczego nie wyszedłem do mediów? Miałem zrobić cyrk... Pewnie powinienem był pójść do niego i porozmawiać z nim w biurze. Tego faktycznie żałuję. Ale braku wypowiedzi publicznych jako kapitan Realu i robienia cyrku? Tego nie”.
Mourinho: „Czy zabrakło komunikacji? Pewnie tak, prawdopodobnie wtedy komunikacja nie była dobra”.
Piqué: „To, czym początkowo były pojedynki Realu z Barceloną, przeniosło się na nich, na ten powiedzmy pojedynek Mou z Ikerem. Mou zyskiwał przewagę, a Iker pozostał trochę bezbronny”.
Xavi: „Wojna domowa, nie grasz, wyzywają cię od kreta... To nie mogło być łatwe i gdy z nim rozmawiałem w tamtym czasie widziałem, że źle to znosi.”.
Casillas: „Tak, oskarżano mnie, że jestem przyjacielem prasy i rozmawiam z dziennikarzami. Co mam robić? Bronić się przed czymś, czego nie ma? Że znam ludzi z mediów? Pff, kto ich nie zna. Jednak od tego do wynoszenia informacji... No nie wiem. Padło na mnie, ja miałem ludzi, z którymi miałem rozmawiać i pewnie przez to upadłem jeszcze bardziej, nie reagując i nie odpowiadając. Nic nie powiedziałem i przyjąłem to, że jestem kretem, że rozmawiam z ludźmi. Milaczłem dużo bardziej niż powinienem był. [urywki z przegranego finału Pucharu Króla] Wracałem ze stadionu do domu. Stałem na światłach i przechodziła grupka chłopaków w koszulkach Realu. Rozpoznali mnie i zaczęli krzyczeć, że to moja wina. Zamurowało mnie i zacząłem myśleć: moja wina... a nie gram od stycznia, miałem kontuzję... Tyle mówiono, a że ja nic nie mówiłem, to wszystko się komplikowało. Byłem ofiarą własnego milczenia i komentarzy innych ludzi. Dlatego mówię, że powinienem był porozmawiać sam z José dużo wcześniej... Reszta to historie do opowiadania. Będziemy to opowiadać teraz, za 10 lat i za 20 lat. Ja opowiedziałem swoją wersję. Pewnego dnia usiądziemy razem, porozmawiamy i opowiemy sobie 40 tysięcy historii”.
Mourinho: „Nie ma potrzeby zasiadania i rozmawiania o tej historii, bo dla mnie, a myślę, że też dla niego, relacja miłości i nienawiści nie istnieje. Mówię to na podstawie naszych spotkań, rozmów przez telefon, SMS-ów”.
Casillas: „Gdy miałem zawał, też zainteresował się sytuacją i skontaktował poprzez naszych wspólnych przyjaciół. Też musisz o tym pamiętać. Ludzie na końcu przeżywali to bardziej od nas”.
Mourinho: „Uważam go za ważną osobę w mojej karierze. Dzieliliśmy 3 lata. Jako trener z 20-letnim doświadczeniem jestem dzisiaj pewniejszy i stabilniejszy. Potrafię spojrzeć za siebie i stwierdzić, że zrobiłbym coś inaczej tutaj czy tam. Myślę jednak, że gdy się spotkamy, będziemy bardziej cieszyć się i śmiać się z dobrych rzeczy niż rozmawiać o momencie, który nie był dobry”.
SEZON 2013/14
Casillas: „To był perfekcyjny sezon, grałem w nim w pucharach. Wygraliśmy Puchar Króla, a w całych rozgrywkach wpuściłem 1 gola. A w Pucharze Europy wszyscy przypominają straconego gola w Lizbonie, ale przez Lizboną masz 23 inne mecze, jakie rozegrałem”.
Ramos: „Ma karierę nie do pobicia pod względem trofeów i postawy. Nie wiem, ja wybrałbym u niego sezon La Décimy!”.
Zidane: „To był spektakularny sezon. By dojść do finału, potrzebujesz bardzo mocnej drużyny, jasne, ale także w określonych momentach bramkarza”.
Finał w Lizbonie
Casillas: „Mówiłem sobie jedno: Iker, dzisiaj nie, byle nie dzisiaj, masz perfekcyjny sezon, nie zrób żadnego zamieszania. Po straconym golu zostajesz sam w polu karnym. Co za uczucie, skręca cię z nerwów. Widzisz, że drużyna idzie do przodu, ale nie trafia... Czas płynął i zaczynałem widzieć jedno, że będę w centrum krytyki. Widziałem praktycznie tylko to, że wszyscy się na mnie rzucą”.
Ramos: „Zamiast rozpaczać lepiej popatrzeć przed siebie i zobaczyć, co da się zrobić. Powiedziałem mu: Iker, spokojnie, wygramy, mamy dużo czasu. Po meczu utonęliśmy w cudownym uścisku. Wycałował mnie [śmiech]. Iker ratował nas niezliczoną liczbę razy po błędach w obronie, wyciągając do nas rękę. Ta gra polega na pomaganiu sobie: dzisiaj ty dla mnie, jutro ja dla ciebie [uśmiech]”.
SEZON 2014/15
Casillas: „Gwizdy na Bernabéu? Moim zdaniem te gwizdy wynikały z poprzednich sezonów, tej całej atmosfery z José. Byłem wściekły, bo czułem, że to niesprawiedliwe”.
Xavi: „Kilka lat wcześniej taka sytuacja Ikera była nie do pomyślenia”.
Ramos: „Sprawiedliwe, niesprawiedliwe... Na końcu nie spodobasz się wszystkim ani wszystkich do siebie nie przekonasz. Jednak przynajmniej można wymagać szacunku dla historii i kariery”.
Valdano: „Nie może być tak, że epizod z Mourinho waży więcej niż 20 lat nieskazitelnej kariery w klubie”.
Decyzja o odejściu
Casillas: „Nie miałem już tej samej radości, nie czuję się tak samo, nie czuję się dobrze z samym sobą i już wtedy zbliżałem się do podjęcia decyzji. Każdy mecz na Bernabéu zacząłem traktować jak wykorzystanie na nim ostatnich minut. W meczu z Getafe (23 maja) wiedziałem, że to mój ostatni występ na Bernabéu”.
Casillas: „Męczyło mnie bycie codziennie wiadomością. Każdego dnia cały czas mówiono o mnie, cały czas słyszałem swoje nazwisko. Dochodzisz do punktu, w którym mówisz, że nie możesz tego znosić w wieku 34 lat, że to koniec”.
Sposób odejścia
Casillas: „Takie odejście zawodnika, który jest 25 lat w klubie, tym bardziej w Realu Madryt... Nie można tak odejść. Uważam, że pomyliły się obie strony. Ja z powodu tego nastawienia na odejście już teraz, a klub dlatego, że nie był na to przygotowany”.
Xavi: „To było świństwo. Nie odszedł tylnym wyjściem, ale to wszystko było takie bezkofeinowe”.
Mourinho: „[Odejście Casillasa?] Brzydkie. Brzydkie i niezasłużone”.
Iniesta: „To nie było odejście odpowiednie dla Ikera Casillasa”.
Piqué: „Odszedł w sposób, który zapisze się w historii. To pokazuje, że w futbolu ludzie nie mają pamięci, a wszystko jest przelotne”.
Valdano: „Powinien był odejść jako Casillas, a nie jak jakiś wygnany”.
Casillas: „Za każdym razem gdy to oglądam, czuję się źle pod względem osobistym. Chciałbym, żeby to był ostatni raz, gdy zawodnik Realu Madry - czy jakiegokolwiek klubu, ale w tym przypadku Realu - odchodzi w taki sposób”.
Wybranie Porto
Casillas: „Chciałem znowu odnaleźć siebie piłkarza. To był inny futbol, ale pozwolił poczuć się młodszym. Poczułem się dobrze, komfortowo i doceniłem z dystansu to, czym jest Real Madryt oraz to, kim stałem się ja sam. A że teraz ludzie rozpoznają mnie z Realu i reprezentacji, ale też łączą z Porto, jest dla mnie także uznaniem”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze