Håland – droga wolna w 2022 roku
Real Madryt powoli szykuje się na wielką operację z Erlingiem Hålandem w roli głównej. W 2022 roku Borussia Dortmund miałaby ułatwić przenosiny młodego napastnika właśnie do stolicy Hiszpanii.
Fot. Getty Images
Dublet Erlinga Hålanda w meczu z Club Brugge ponownie otworzył temat jego dalszej przyszłości. I w tym kontekście na tapecie od razu pojawił się oczywiście Real Madryt. Z każdym kolejnym dniem w biurach w Valdebebas coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że to właśnie młody Norweg będzie następcą Roberta Lewandowskiego w europejskim futbolu. Dlatego już teraz dołączył on do imponującej listy, jaką na najbliższe lata przygotowali Królewscy – Kylian Mbappé w 2021 roku, Eduardo Camavinga przy najbliższej nadarzającej się okazji i Erling Håland w 2022 roku.
20-letni norweski snajper zdobył w tym sezonie 10 bramek w 10 meczach. Mimo swojego wieku imponuje przede wszystkim nieprawdopodobną wręcz regularnością. Wcześniej w Red Bullu Salzburg zanotował 29 trafień w 27 meczach, a następnie pierwszy sezon w barwach Borussii Dortmund zakończył z 26 bramkami w 28 meczach.
Oczywiście Real Madryt zdaje sobie sprawę z tego, że usługami Hålanda zainteresowane są również inne wielkie europejskie kluby – w tym kontekście w ostatnim czasie mówiło się o Manchesterze United czy Bayernie Monachium. Problem z ewentualnym transferem polega na tym, że w kontrakcie młodego napastnika nie ma zapisanej żadnej klauzuli odstępnego – chociaż początkowo mówiło się o tym, że opiewa ona na 75 milionów euro. Jednak jak ustalił AS, agent Norwega, Mino Raiola, miał dojść do ustnego porozumienia z działaczami Borussii, że w 2022 roku wszystkie strony ułatwią transfer jego klienta do innego klubu. W tym kontekście nie została jednak sprecyzowana żadna konkretna kwota.
Wszystko wskazuje na to, że to Real Madryt jest w tym momencie na najlepszej pozycji w wyścigu po Hålanda. Chociaż Raiola nie utrzymuje najlepszych relacji z samym Florentino Pérezem, to jest w regularnym kontakcie z prawą ręką prezesa, José Ángelem Sánchezem. Do pierwszego poważniejszego zbliżenia obu stron doszło przy okazji wypożyczenia Alphonse'a Areoli, a teraz Raiola chciałby nawiązać z Królewskimi stałe relacje. Nie udało się to w 2016 roku przy okazji opery mydlanej z Paulem Pogbą w roli głównej, dlatego plan jest taki, aby przypadek Hålanda zakończył się zupełnie inaczej.
Na korzyść Realu Madryt działają jeszcze dwa niezwykle ważne czynniki. Po pierwsze wielkim przyjacielem 20-letniego napastnika jest jego rodak, Martin Ødegaard. Podczas każdego zgrupowania reprezentacji Norwegii obaj spędzają ze sobą bardzo dużo czasu i na pewno jednym z poruszanych przez nich tematów jest możliwa wspólna gra w stolicy Hiszpanii. Drugim czynnikiem jest postać dyrektora generalnego Borussii, Hansa-Joachima Watzke, który jest wielkim zwolennikiem sposobu zarządzania praktykowanego przez Florentino Péreza. Obaj panowie nie mieli również większych problemów z tym, aby szybko dojść do porozumienia w kwestii ostatnich wypożyczeń Achrafa Hakimiego czy Reiniera.
Mając to wszystko na uwadze, Real Madryt zakłada, że Borussia Dortmund nie będzie robić dodatkowych problemów przy domykaniu operacji z Hålandem w roli głównej. Nie oznacza to oczywiście, że Niemcy zgodzą się go puścić za bezcen. Norweg do Niemiec przeniósł się za 20 milionów euro, ale do tej kwoty trzeba jeszcze doliczyć 23 miliony euro prowizji, jakie zainkasowali ojciec i agent zawodnika. Teraz jednak suma ta będzie dużo wyższa, dlatego Królewscy już teraz szykują się na definitywny ruch w 2022 roku – właśnie wtedy wygasa obecny kontrakt Karima Benzemy, którego ma zastąpić podbijający piłkarską Europę Norweg.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze