Klucze do reakcji
Real Madryt znów jest na fali. Po dwóch porażkach z rzędu Królewscy wygrali Klasyk i wrócili na szczyt tabeli. MARCA podsumowuje kluczowe aspekty takiej reakcji.
Fot. Getty Images
Real Madryt przyjeżdżał na Camp Nou po dwóch porażkach z Cádizem i Szachtarem Donieck. I chociaż nikt nie zakładał, że ewentualny niekorzystny wynik w Klasyku może się zakończyć zwolnieniem Zinédine'a Zidane'a, to nie da się ukryć, że wokół francuskiego szkoleniowca zaczęła się tworzyć niekomfortowa i niebezpieczna atmosfera. Zizou jednak w żadnym momencie nie zwątpił w swoich zawodników i był przekonany, że reakcja w końcu nadejdzie. I po raz kolejny miał rację.
Najlepszy skład
Real Madryt pokonał Barcelonę głównie dzięki temu, że Zidane nie bawił się w żadne eksperymenty i po prostu wystawił swój najlepszy skład. Żadnych rotacji, żadnych niespodzianek – na Camp Nou wybiegli ci, którzy są w najlepszej formie. Głównymi zmianami w porównaniu z poprzednim meczem z Szachtarem były powroty Ferlanda Mendy'ego, Sergio Ramosa i Karima Benzemy. Praktycznie cała podstawowa jedenastka pokazała się z bardzo dobrej strony, a przy tym nie zawiedli również zmiennicy jak Lucas Vázquez czy Luka Modrić. Pytanie, czy teraz Zizou zdecyduje się na jakieś roszady w kolejnym spotkaniu z Borussią Mönchengladbach.
Przygotowanie fizyczne
Królewscy ewidentnie weszli na wyższe obroty, jeśli chodzi o możliwości fizyczne. Ramos, Mendy, Casemiro, Valverde, Asensio i Vinícius dodali drużynie siły i większej dynamiki na boisku. Real Madryt pod względem fizycznym poradził sobie zdecydowanie lepiej od Barcelony, której piłkarze w końcówce spotkania mogli tylko obserwować jak podopieczni Zizou stosują pressing i przeprowadzają kolejne kontry i akcje ofensywne.
Żądza rewanżu
Klasyk był idealną szansą na wyjście z kryzysu. Tym razem Królewscy od pierwszej minuty podeszli do sprawy na poważnie i z pełnym zaangażowaniem. Zidane regularnie zwraca uwagę swoim graczom, że właściwe nastawienie odgrywa w futbolu wręcz kluczową rolę. W sobotę potrzebowali zaledwie sześciu minut, aby zdobyć pierwszą bramkę w meczu i nawet szybkie wyrównanie nie podcięło im skrzydeł. Ramos i spółka udowodnili, że bardzo chcieli zamknąć usta krytykom i odpowiedzieć na ostatnie zarzuty.
Solidność w defensywie i Courtois
Thibaut Courtois był jednym z nielicznych zawodników Królewskich, który mimo porażek z Cádizem i Szachtarem zasługiwał na pochwały. I zgodnie z przewidywaniami w starciu z Barceloną ponownie zanotował bardzo dobry występ. Jego obrona strzału Leo Messiego w pierwszej połowie miała duży wpływ na resztę spotkania. W ostatnią sobotę na Camp Nou ogólnie cały Real Madryt bronił w pewniejszy i bardziej zjednoczony sposób. Nikt nie oszczędzał sił i wszyscy od pierwszej do ostatniej minuty wykazywali się koncentracją i zorganizowaniem.
Stara gwardia
Weterani udowadniają, że wciąż można na nich liczyć. Toni Kroos dał popis w środku pola, Karim Benzema brał udział w praktycznie każdej akcji ofensywnej Królewskich, a Luka Modrić po pojawieniu się na murawie po raz kolejny zademonstrował swój talent. Chorwacki pomocnik zamknął przy tym wynik meczu popisując się trafieniem, które pozostanie na długo w pamięci madridistas.
Wpływ Sergio Ramosa
Kapitan ponownie udowodnił, że jest najważniejszym zawodnikiem tego Realu Madryt i jednym z największych piłkarzy w całej historii klubu. Ramos wyrobił się na Klasyk na styk po ostatnim urazie i po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Sama jego obecność znów z automatu poprawiła poziom Raphaëla Varane'a, wyłączył z gry napastników Barçy, sprowokował rzut karny, sam go wykorzystał... Wszystko, co robi Andaluzyjczyk, robi dobrze. Problem w tym, że Real Madryt praktycznie nigdy nie może sobie pozwolić na jego nieobecność. Bez Sergio drużyna się rozpada.
Jedność wokół Zidane'a
Podobnie jak rok temu przed meczem z Galatasarayem drużyna ponownie ruszyła na ratunek Zizou. Piłkarze udowodnili, że są ze swoim trenerem na śmierć i życie i zrobią wszystko, aby nigdy nie doprowadzić do sytuacji krytycznej. Z drugiej strony mają świadomość tego, że mogą liczyć na wsparcie Francuza, którzy na każdej kolejnej konferencji prasowej staje w obronie swoich podopiecznych.
Przerzut kryzysu
Po ostatnim Klasyku kryzys przeniósł się z Madrytu do Barcelony. Barça zanotowała kolejne potknięcie i, mając na koncie jeden mecz rozegrany mniej, traci już w tym momencie do Królewskich sześć punktów. Sobotni mecz na Camp Nou udowodnił jednak, że podopiecznym Ronalda Koemana będzie bardzo trudno nawiązać równorzędną walkę z Realem Madryt. Problemem Katalończyków jest to, że Zidane po prostu zawsze odżywa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze