Pewne zwycięstwo w derbach
W 7. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Estudiantes i wrócił na pozycję lidera Ligi Endesa. Królewscy słabo rozpoczęli derbowy pojedynek, ale zdołali później znacznie poprawić swoją grę.
Fot. własne
Real Madryt górą w derbach Madrytu. Królewscy byli dzisiaj wyraźnie lepsi od Estudiantes, które nawiązało rywalizację tylko w pierwszej kwarcie. Było to spowodowane w dużej mierze słabym początkiem podopiecznych Pabla Laso. Pojawiło się wtedy sporo strat i nieskutecznych akcji, ale drużyna była w stanie te błędy wyeliminować i rozstrzygnąć rywalizację już w trzeciej kwarcie. Dzięki temu Laso mógł rotować składem i żaden zawodnik nie spędził na parkiecie więcej niż 24 minuty.
Pierwsze minuty meczu należały do Estudiantes, które po dwóch skutecznych akcjach prowadziło 5:0. Pablo Laso od razu poprosił o czas, żeby obudzić podopiecznych. Poskutkowało to częściowo, bo chociaż udało się zdobyć pierwsze punkty, to ciągle drużynie przytrafiały się proste straty. Poza tym Królewskim brakowało skuteczności, nie licząc Campazzo, który ciągnął drużynę do przodu. Po bardzo nieregularnej grze Realu Madryt po pierwszej kwarcie zasłużenie prowadziło Estudiantes (18:23).
Druga część przyniosła pozytywną odmianę. Królewscy znacznie poprawili grę w obronie i odzyskali skuteczność w ataku. Na parkiecie nie było Campazzo, ale znakomicie spisywał się Laprovíttola. Argentyńczyk nie tylko asystował i zdobywał punkty, lecz zaliczył też aż 5 defensywnych zbiórek. Oprócz niego niezwykle skuteczny był Thompkins, który trafił wszystkie 5 rzutów. Taka gra pozwoliła Realowi Madryt najpierw na odrobienie strat, ale później na wywalczenie całkiem komfortowej przewagi (44:34).
Po zmianie stron Real Madryt kontynuował dobrą grę pod oboma koszami. W defensywie znakomitą robotę wykonywał Tavares, a atak skutecznie wykańczał akcje. Trzecia kwarta rozpoczęła się od serii 10:0 dla Królewskich. Dopiero po ponad 5 minutach Avramović przerwał tę wstydliwą dla swojego zespołu passę. Przewaga gospodarzy sięgnęła 20 punktów i było już wiadomo, że Blancos wygrają derby. Dla Pabla Laso to był idealny scenariusz, ponieważ mógł swobodnie rotować składem z myślą o oszczędzaniu graczy przed kolejnymi pojedynkami. Po 30 minutach Real Madryt prowadził 69:44.
Ostatnia kwarta przypominała bardziej sparing niż walkę o ligowe zwycięstwo. Campazzo, Tavares, Taylor czy Thompkins w ogóle nie pojawili się na parkiecie i odgrywanie głównych ról przejęli Rudy oraz Llull. Estudiantes walczyło o zmniejszenie strat i było w stanie wygrać tę część spotkania. Nie miało to znaczenia w ogólnym rozrachunku i Blancos wracają na pozycję lidera Ligi Endesa.
93 – Real Madryt (18+26+25+24): Abalde (9), Campazzo (15), Carroll (11), Garuba (6), Tavares (4), Alocén (2), Reyes (4), Taylor (3), Laprovíttola (5), Rudy (8), Llull (10), Thompkins (14).
77 – Estudiantes (23+11+10+33): Brown (9), Cvetković (2), Gentile (13), Vicedo (2), Đurišić (9), Avramović (12), Sola (0), Koumadje (0), Giedraitis (8), Roberson (15), Arteaga (4), Delgado (3).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze