Zidane – wybitny trener i strażak
„Mówi się o mojej przyszłości, chociaż przed rokiem i podczas mojego pierwszego etapu pojawiały się te same dyskusje”, w taki sposób Zidane na konferencji przed meczem z Barceloną odniósł się do krytyki po porażkach z Kadyksem i Szachtarem.
Fot. Getty Images
Po Francuzie nie było widać na Camp Nou, by w jakikolwiek sposób czuł się zagrożony. Po ostatnim gwizdku mógł zaś czuć się wyjątkowo podbudowany. W sytuacji na ostrzu noża Zizou zawsze potrafi rozgonić przed sobą mgłę. Po dwóch katastrofalnych spotkaniach, bez defensywy i nastawienia, zespół odzyskał powagę i solidność przeciwko rywalowi z samego topu. Szkoleniowiec wziął piłkarzy w obronę, a ci mu się odwdzięczyli. To nie pierwszy raz, kiedy Zidane potrafi nakierować pojazd z powrotem na drogę.
W zeszłym sezonie 48-latek umiał rozwiązać kilka minikryzysów. Ligę zespół rozpoczął w kratkę (dwa remisy i dwie wygrane), ale dopiero porażka 0:3 w Paryżu wystawiła trenera na ostrzał. Nawet poręczenie w postaci liczby zdobytych trofeów nie potrafiło powstrzymać spekulacji o powrocie Mourinho. Cień Portugalczyka na chwilę stał się mniej wyraźny po wygranych z Sevillą i Osasuną oraz remisie z Atleti. Kolejna wpadka w Lidze Mistrzów (2:2 z Brugią) i klęska z Mallorcą (0:1) sprawiły jednak, że w Madrycie mimo jesieni pełną gębą robiło się naprawdę gorąco. Zidane przetrwał jednak i tamte trudne chwile. Drużyna złapała oddech po wygranej na wyjeździe z Galatasarayem, a zespół wreszcie stał się pewny w defensywie. W ostatecznym rozrachunku gole Benzemy i zdolności przywódcze Ramosa poprowadziły Królewskich po mistrzostwo Hiszpanii.
Bomby pod nogami Zizou wybuchały jednak także podczas jego pierwszego etapu, gdy nikt nie mógł mieć jeszcze pojęcia, do ilu sukcesów Francuz poprowadzi drużynę. Tuż po objęciu zespołu po Benítezie w styczniu 2016 roku potrafił pobudzić zespół. Pierwszy poważny zakręt stanowiła domowa porażka w derbach Madrytu po golu Griezmanna i miażdżącej przewadze taktycznej ekipy Simeone. Z trybun nawoływano Florentino do dymisji, a Real w lidze znajdował się 12 punktów za Barceloną. Zidane publicznie przyznał po tej porażce, że jego podopieczni nie biegali wystarczająco dużo i wykazali się zbyt małą walecznością. Ten elektrowstrząs przyniósł świetny efekt. Królewscy do końca ligi wygrali już wszystkie mecze i otarli się o mistrzowski tytuł, w cztery kolejki nadrabiając 11 oczek. W międzyczasie szkoleniowiec wyszedł cało z opresji w Lidze Mistrzów. W wyjazdowym meczu ćwierćfinałowym Real przegrał z Wolfsburgiem 0:2, by u siebie wyeliminować Niemców po hattricku Cristiano. Jak potem skończyła się ta przygoda w Europie, wszyscy wiemy.
W sezonie 2016/17, kiedy Real Madryt zdobywał Ligę Mistrzów i triumfował w lidze słowo kryzys także przewijało się przez Bernabéu. Po wygraniu Superpucharu Europy i czterech pierwszych ligowych kolejek zespół się zaciął. W kolejnych czterech potyczkach Królewscy zanotowali cztery remisy: z Villarrealem, Las Palmas i Eibarem w La Lidze oraz z Borussią w Champions League. Ceną tej passy było ustąpienie pozycji lidera w krajowej klasyfikacji. Zidane odważył się wówczas na dość stanowcze jak na siebie słowa, że przecież nikt mu przez to nie zabierze uprawnień. Los Blancos ostatecznie wrócili na właściwe tory, a w muzeum na stadionie pojawił się puchar za 33. mistrzostwo Hiszpanii oraz 12. Puchar Europy.
Najwięcej trzęsień ziemi Zidane przeżył jednak w ostatnim sezonie swojego pierwszego etapu. Drużyna zupełnie się rozstroiła i z marzeniami o mistrzostwie pożegnała się w grudniu. W pucharze zaś lepszy okazał się Leganés, była to jedna z najboleśniejszych porażek dla Zizou. To wtedy Francuz zaczął poważnie się zastanawiać nad tym, czy aby na pewno jest w stanie wciąż trafić do swoich podopiecznych. Zamiast załamywać ręce, do końca jednak ufał swojej starej gwardii i rzucił się wszystkimi siłami na Ligę Mistrzów. Tak oto Real wygrał 13. Puchar Europy. Zidane odzyskuje każdą straconą piłkę i odwraca sytuację. Podobnie jak wówczas, gdy zamieniał na wspaniałego gola dośrodkowanie Roberto Carlosa w Glasgow. W sobotę na Camp Nou znów mogliśmy przekonać się, do czego zdolny jest Zizou.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze