Pierwsze zwycięstwo w Eurolidze
Real Madryt w 3. kolejce Euroligi odniósł pierwsze zwycięstwo. Królewscy wykorzystali osłabienie rywali i przełamali złą passę.
Fot. Getty Images
Real Madryt zgodnie z planem pokonał Chimki na własnym parkiecie, odnosząc pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Euroligi. Rywale przystąpili do tego meczu w ósemkę i ambitnie walczyli może nie o zwycięstwo, lecz przynajmniej o uniknięcie wysokiej porażki. Pierwsza połowa była jeszcze dosyć wyrównana, ale im dłużej trwał mecz, tym większą rolę odgrywało zmęczenie. W zespole Pabla Laso za ten mecz należy pochwalić przede wszystki Llulla i Laprovíttolę. Obaj zaliczyli znakomite występy.
Jeśli ktoś myślał, że osłabieni Rosjanie pojawią się na parkiecie z pewną rezerwą, to mocno się pomylił. Chimki bardzo dobrze weszły w mecz i trzeba stwierdzić, że dyktowały tempo spotkania. Po stronie Królewskich pierwszoplanową rolę odgrywał Llull. Hiszpan miał znakomitą skuteczność, szybko złapał odpowiednią pewność siebie i odważnie kończył akcje. Atak prezentował się niemal bez zarzutu, lecz obrona miała problem, żeby zatrzymywać rywali, a szczególnie Odinokowa z Bookerem. Po 10 minutach na tablicy świetlnej był remis 25:25.
W drugiej kwarcie początkowo dalej gra była zacięta, ale Blancos zaczęli stopniowo budować przewagę. Rozpoczął Thompkins, a później Laprovíttola trzy razy z rzędu trafił za trzy punkty. Udało się odskoczyć, jednak Chimki nie ustępowały i starały się trzymać blisko gospodarzy, co całkiem nieźle im wychodziło. Problem gości była świetna dyspozycja Laprovíttoli. Punkty i asysty Argentyńczyka pozwoliły madrytczykom schodzić na przerwę z prowadzeniem 49:41.
Po zmianie stron Real Madryt próbował zwiększać przewagę, ale nie udawało się to, chociaż cały czas oba zespoły dzieliło mniej więcej dziesięć punktów. Chimki starały się bronić, opierając się na tercecie Odinokow-Jerebko-Booker, którzy byli na tyle skuteczni, że ciągle mecz nie był całkowicie rozstrzygnięty. Po 30 minutach Królewscy wygrywali 70:57.
Aby myśleć o zwycięstwie, Chimki potrzebowały zrywu, jednak brak zmienników powodował, że podstawowi zawodnicy byli już zmęczeni. Real Madryt zwolnił, ale cały czas kontrolował wydarzenia na parkiecie. Zwycięstwo podopieczni Pabla Laso mieli w garści, a przy tym trzeba było myśleć o kolejnym spotkaniu, które czeka na zawodników w piątek. Ostatecznie to goście wygrali ostatnią kwartę, chociaż to bez znaczenia. W meczu lepszy był Real Madryt, pokonując Rosjan 94:85.
94 – Real Madryt (25+24+21+24): Abalde (8), Campazzo (2), Garuba (0), Tavares (11), Llull (21), Rudy (3), Laprovíttola (19), Deck (0), Carroll (6), Thompkins (18), Taylor (6).
85 – Chimki (25+16+16+28): Zajcew (21), Wialcew (5), Monia (6), Booker (22), Jerebko (18), Szarapow (0), Odinokow (11), Jewstigiejew (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze