Zidane przebiera się w Simeone

Od meczu do meczu. Od gola do gola. Ofensywne zaangażowanie wystarczające do tego, by wygrać mecz. Real Madryt Zidane'a długimi momentami przypomina Atlético Diego Simeone. W piłce nożnej wygrywa ten, kto strzeli jednego gola więcej, niż rywal, a ligi wygrywa się, powtarzając ten przepis do skutku. Królewscy trzymali się tej maksymy, gdy maszerowali po swój 34. tytuł mistrzowski w historii i trzymają się jej również teraz, gdy na samym starcie sezonu są liderami. To wydajny Real Madryt. Efektywny. Los Blancos wygrali 13 ze swoich ostatnich 15 spotkań ligowych, a jedną z tych „wpadek” był kompletnie nieważny mecz z Leganés.

Nie ma co rozmawiać o kryzysie związanym z pandemią, ani o tym, że po raz pierwszy od 40 lat, poza powrotami z wypożyczeń, nie było transferów do klubu. Trzeba rozmawiać o tym, jak efektywną drużyną stał się Real Madryt, choć czasem niezbyt efektowną. W 15 meczach rozegranych po okresie izolacji Królewscy strzelili 27 goli, które dały w sumie 41 punktów. To znaczy, że każda bramka daje 1,51 punktu. Efektywność do granic możliwości. Zidane musiał jednak z czegoś zrezygnować, znaleźć inną drogę po tym, jak odszedł Cristiano. Los Blancos w pewnych sezonach z Portugalczykiem na pokładzie notowali średnią 3,6 gola na mecz, która obecnie spadła dokładnie o połowę. Trzeba sobie jednak radzić z tym, co się ma.

Na tym etapie sezonu można porównać, jak Zidane wyciska ostatnie soki z każdego gola strzelonego przez Królewskich. Liczby te są imponujące, nawet jeśli porównamy je z czasami Cristiano. Za kadencji Beníteza każdy gol dawał 0,79 punktu. Po tym, jak stery przejął Francuz, wzrosło to do 0,84 punktu. W ubiegłym, mistrzowskim sezonie, każda bramka przynosiła na konto Królewskich średnio 1,24 punktu. Tylko Valencia w sezonie 2001/02 była bardziej efektywnym zespołem od kiedy za zwycięstwo przyznaje się trzy oczka. Na trzecim miejscu podium znajduje się natomiast Atlético Diego Simeone w sezonie 2013/14 ze średnią 1,17 punktu za gola.

Ta tendencja w Realu Madryt jedynie się umacnia. Przed wybuchem pandemii było to 1,14 punktu na gola, natomiast po powrocie do gry ta liczba wzrosła do 1,48. I wciąż nie maleje. W tym sezonie Królewscy są liderami ligi, a po czterech meczach mają na koncie 10 punktów przy sześciu strzelonych golach – wynik aż 1,67 punktu za każdą bramkę. Kluczowa w takich wynikach jest defensywa. W czternastu meczach od powrotu do gry Courtois stracił jedynie 6 bramek. Zidane zmienił drużynę ofensywną, która nie mogła taką pozostać po odejściu Cristiano, w drużynę pewną w obronie.

Real Madryt wygrał 13 z 15 meczów rozegranych po okresie izolacji. Wśród tych 13 aż 8 było zwycięstwami różnicą jednego gola. Były to mecze z Realem Sociedad, Espanyolem, Getafe, Athletikiem, Granadą, Villarrealem, Realem Betis i Realem Valladolid. Królewscy nie strzelili czterech goli w jednym meczu od starcia na El Sadar, rozegranym 9 lutego tego roku. Oczywiście, wszyscy kibice mają nadzieję, że wróci dawny, ofensywny Real Madryt, ale nie można nie zauważać, jak efektywną drużyną stali się Królewscy.