Vinícius znalazł czas na oddech
W minioną niedzielę Vinícius otrzymał przedłużoną piłkę po rzucie rożnym, przyjął ją, złożył się do uderzenia i przymierzył po dalszym rogu. Bramkarz wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał obronić strzału Brazylijczyka. To było drugie jego trafienie w ciągu tygodnia.
Fot. Getty Images
Pierwsze, z Valladolidem, było w pewien sposób podobne. 20-latek również opanował piłkę, zaczekał ułamek sekundy i pokonał Roberto z zimną krwią. Praca z ostatnich miesięcy wreszcie wydaje się przynosić pożądane rezultaty.
Kiedy młody atakujący lądował w Madrycie, Julen Lopetegui odesłał go do Castilli, by oswoił się z europejskimi warunkami. Vini z początku nie rozumiał takiej decyzji, ale ją zaakceptował i rozpoczął pracę pod okiem Santiago Solariego. W pięciu meczach cztery razy trafiał do siatki, a nawet zdążył zobaczyć czerwoną kartkę w potyczce z Celtą B. Po zmianie trenera pierwszego zespołu Argentyńczyk zdecydował się postawić na Viníciusa. Paląca chęć zadowalania wszystkich wywoływała u niego proste błędy pod bramka przeciwników. Kibice rywali często mieli powody do żartów z Brazylijczyka. Ten jednak nigdy się nie załamał i za każdym razem starał się pokazywać na boisku swoją osobowość.
W marcu 2019 roku do klubu wrócił Zidane. W fatalnej końcówce sezonu Vinícius najpierw był kontuzjowany, a potem z rzadka dostawał szanse. Poprzednia kampania stanowiła już jednak pewien przełom. Zizou zostawał ze skrzydłowym po treningach, by poprawić u niego wykończenie i przede wszystkim nauczyć go większej cierpliwości i spokoju niezbędnych do podejmowania optymalnych decyzji. Jednym z mentorów Viniego był także Karim Benzema. Napastnik od pierwszego dnia byłego gracza Flamengo w Madrycie zawsze służył mu dobrą radą. Pierwszy błysk nadszedł w spotkaniu z Brugią, gdy w zamieszaniu zewnętrzną częścią stopy pokonał bramkarza. Zagranie to wymagało sporej precyzji, ponieważ w kotłowaninie nietrudno było trafić w któregoś z rywali lub kolegów z zespołu.
Największy skok Vinícius wykonał jednak w Klasyku. Kroos palcem wskazał mu w akcji drogę, a Brazylijczyk wyszedł lewą stroną, ograł Piqué, a jego centrostrzał wylądował w siatce. Podczas przymusowej przerwy Vini nieustannie pracował z trenerem przygotowania fizycznego. Zmienił swoje nawyki żywieniowe i ciężko trenował w domu. Po powrocie do gry jego zmiana była aż nadto widoczna. Z Mallorcą potrafił wykończyć akcję perfekcyjną podcinką. Był to jego trzeci gol w siedmiu spotkaniach w wyjściowym składzie (do tego dołożył dwie asysty). Mógł nawet zakończyć potyczkę z dubletem, ale drugi z jego strzałów wylądował na poprzeczce. Bramka z ekipą z Balearów stanowiła nagrodę za wysiłek, talent i ambicje.
Pod nieobecność Hazarda Vinicius wykorzystuje jak się da swoją szansę. Jest spokojniejszy, bardziej skoncentrowany i pewniejszy pod bramką przeciwnika. Wreszcie odnalazł ten niezbędny czas na oddech przed podjęciem kluczowej decyzji w akcji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze