„Bale staje się karykaturą”

Grupa BT Sport wypuściła reklamę na temat oferty związanej z telewizyjnymi pakietami piłkarskimi na kolejny rok. Temat nielimitowanych zmian został sprytnie przeniesiony do rzeczywistości futbolu, a jednym z reagujących jest Gareth Bale, jedna z twarzy BT Sport. To nie pierwszy występ Walijczyka w reklamach tej grupy.

Najważniejsze osobistości brytyjskiego futbolu reagują na propozycję wprowadzenia nielimitowanych zmian w futbolu. W pewnym momencie Trent Alexander-Arnold dzwoni do Garetha Bale'a i pyta go: „To teraz może dostaniesz jakiś mecz?”. Walijczyk odpowiada parsknięciem i rzuceniem telefonu na ziemię, bo… akurat jest zajęty graniem w golfa.

MARCA pyta: „Wniosek jest taki, że nie ma chęci na grę w piłkę czy po prostu woli dalej grać w golfa?”. AS stwierdza za to, że atakujący wyraźnie trolluje Real Madryt i dodaje: „Jest pewnie zniesmaczony, bo ten przepisy zabierze mu czas na poprawianie swojego swingu”. Z kolei Álvaro Benito, były zawodnik i trener w szkółce Realu Madryt, w radiu SER powiedział: „Piłkarz na tym poziomie to firma i jego departament marketingu nie działa dobrze. Ten chłopak wypuszcza zawsze zły wizerunek. Jestem fanem Bale'a-piłkarza, ma ogromny potencjał. Jednak on pokazuje, że jest mu wszystko jedno. Na końcu on stał się karykaturą. Wygrał wiele Lig Mistrzów, był długo wśród najlepszych na świecie i ma jeszcze przed sobą wiele dobrych lat gry, a staje się karykaturą. Nie chciałbym tego, ale naprawdę obawiam się, że kariera Bale'a będzie bardziej wspominana przez te rzeczy niż osiągnięcia na boisku, które były wielkie. Oczekiwaliśmy więcej, ale on zrobił i tak wiele świetnych rzeczy”.

Z 51 spotkań w ostatnim sezonie Bale stracił 13 przez różne kontuzje i urazy, 1 przez zawieszenie, a 6 razy nie łapał się do kadry meczowej. W pozostałych przypadkach aż 11 razy nie podnosił się z ławki. Ostatecznie zaliczył 20 występów i 1333 minuty (27,07% możliwych z 4924). Ostatniego gola strzelił 22 stycznia w starciu z Unionistas. W tamtym meczu doznał kontuzji. Ostatni jego decydujący udział w oficjalnym meczu datuje się dokładnie na... 1 września, gdy ustrzelił dublet w starciu z Villarrealem... po którym wyleciał z boiska. Po okresie izolacji rola Walijczyka ograniczyła się do 100 minut w dwóch występach. Na końcu zasłynął bardziej kolejnymi gestami i zabawami na ławce rezerwowych niż faktycznym wkładem w zdobycie mistrzostwa oraz poproszeniem o nieuwzględnianie go w kadrze na rewanż z Manchesterem City.