La Fábrica daje pieniądze, ale nie zawodników
W ciągu ostatnich kilku lat Real Madryt zanotował ogromne zyski dzięki sprzedaży wychowanków. To zdecydowanie więcej niż koszt utrzymania młodszych kategorii wiekowych. Czy klub obrał odpowiednią drogę?
Fot. Getty Images
Valdebebas to kopalnia talentów i pieniędzy. Od 2009 roku Real Madryt zainkasował ponad 300 milionów euro dzięki transferom wychowanków, którzy nie znaleźli miejsca w pierwszym zespole. Według oficjalnych informacji prowadzenie młodszych kategorii kosztuje Królewskich 20,8 miliona euro na sezon. Widać wyraźnie, że cantera działa bez zarzutu i regularnie przynosi klubowi całkiem sporo pieniędzy. Na poziomie sportowym nie jest już tak różowo.
La Fábrica wychowała mnóstwo zawodników. W Europie gra 83 zawodników, którzy piłkarskie szlify zbierali w Valdebebas: 42 w Hiszpanii i 41 poza nią. W kadrze Królewskich na poprzedni sezon było jednak tylko czterech stworzonych w canterze zawodników: Dani Carvajal, Nacho, Lucas Vázquez i Mariano Díaz. Pierwsza trójka odgrywała w ostatnich latach ważne role, jednak historia napastnika w pierwszej drużynie jest bardzo krótka i niezbyt imponująca.
Carvajal był jednym z pierwszych, którzy otwierali nowe miasteczko sportowe Królewskich. W 2002 roku rozpoczął grę w niższych kategoriach, a po 11 latach był częścią pierwszej drużyny. Tyle samo na swoją szansę czekał Nacho, tyle że zaczął rok wcześniej. Lucas przybył do Valdebebas w 2007 roku i po ośmiu sezonach został zawodnikiem pierwszego zespołu. Tak długo nie musiał za to czekać Mariano, przyszedł w 2011 roku i w 2016 roku był w zespole Zinédine'a Zidane'a, by później odejść i po roku wrócić, już z „siódemką” na plecach.
Przedostatni awans do pierwszej drużyny miał miejsce w 2013 roku. Od siedmiu lat Real przeniósł z zespołu niższych kategorii jedynie Mariano. Nieco inaczej należy traktować przypadki Casemiro i Fede Valverde. Pierwszy z nich przybył do Hiszpanii w wieku 21 lat i pierwsze półrocze spędził w Castilli. Drugi wzmocnił drugi zespół jako 18-latek i grał tam tylko przez jeden sezon. To jednak nie są zawodnicy wychowywani w Valdebebas dzięki konkretnemu systemowi. To efekt polityki klubu, który rekrutuje młode talenty z całego świata.
Obecnie trwające okienko transferowe jest wymowne. Do klubu wróci Álvaro Odriozola, który będzie konkurować z Carvajalem, a Achfaf Hakimi po dwóch świetnych sezonach w Borussii Dortmund został sprzedany Interowi za 40 milionów euro. Luca Zidane po 16 latach w Realu został bez klubu. Javi Sánchez już jest zawodnikiem Realu Valladolid (50% praw do zawodnika wciąż należy do madrytczyków). Następni w kolejce do sprzedaży wśród wychowanków są Borja Mayoral i Óscar Rodríguez. Nawet dla Sergio Reguilóna nie znajdzie się miejsce w kadrze na kolejny sezon, choć klub myśli o tym, by zachować prawo do odkupienia go w przyszłości.
Innymi zawodnikami, którzy nie znaleźli miejsca w zespole, są Marcos Llorente, Raúl de Tomás, Dienis Czeryszew, José Callejón, Pablo Sarabia czy Dani Parejo. Najbliżej spełnienia marzeń o grze w pierwszej drużynie był Álvaro Morata, który rozegrał 95 meczów w Realu Madryt.
Obecna sytuacja nie niepokoi przesadnie działaczy Realu Madryt. Królewscy planują nadal działać w podobny sposób, mając świadomość, że przebicie się do pierwszej drużyny nie jest łatwe. „Jeśli uda im się wejść do pierwszej drużyny, będziemy zadowoleni. Ale wszyscy się nie zmieszczą”, mówił Florentino Pérez podczas poprzedniego Walnego Zgromadzenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze