Brahim zostanie w końcu wypożyczony
Hiszpan spędzi sezon w innym klubie, ponieważ obie strony wreszcie myślą podobnie i nie chcą, żeby przesiedział kolejny sezon na ławce rezerwowych i trybunach.
Fot. Getty Images
Do trzech razy sztuka, mówi polskie przysłowie i może okazać się prawdziwe w przypadku Brahima Díaza. Real Madryt próbował wypożyczyć go już latem 2019 i zimą 2020 roku, jednak bezskutecznie. Królewscy są jednak przekonani, że tym razem 21-latkowi uda znaleźć się klub, w którym rozegra zbliżający się sezon. W stolicy Hiszpanii piłkarz nie może liczyć na regularne występy i musi szukać minut, aby móc się dalej rozwijać, dlatego tym razem powinien przyznać rację Los Blancos i chociaż przez rok pograć gdzieś indziej.
W styczniu tego roku Los Merengues byli już przekonani, że atakujący zgodzi się na wypożyczenie, ale ostatecznie okazało się to niemożliwe. Od tego czasu Brahim zagrał tylko w czterech spotkaniach i uzbierał raptem 106 minut. Od momentu, gdy Hiszpan trafił do Madrytu za 15 milionów euro z City, wystąpił tylko w 21 meczach, a jego licznik zatrzymał się na 599 minutach.
Tak niewielkie liczby sprawiły, że jego ojciec i agent zaczęli w końcu poważnie zastanawiać się nad znalezieniem mu klubu, do którego mógłby udać się na wypożyczenie. Brahim musi wydostać się ze stagnacji, w jakiej znajdywał się przez ostatnie półtora roku. Królewscy nadal pokładają w nim nadzieje na przyszłość i sami regularnie wypychają go na wypożyczenie, żeby mógł wrócić jako ukształtowany gracz i w pełni pokazać swój potencjał. Wydaje się, że tym razem obie strony nareszcie idą podobnym tropem.
Dotychczas to sam Brahim nalegał na to, aby pozostać w drużynie Zidane'a, bowiem był przekonany, że gdyby zagwarantowano mu regularną grę, potrafiłby to wykorzystać. Nie było to jednak łatwe w zespole, który jest przepełniony piłkarzami o podobnym ofensywnym profilu. Hiszpan mógł pokazywać swoje zalety tylko podczas treningów i kilku chwil, które spędził na boisku.
Real i Brahim wspólnie analizują już propozycje, które napływają do klubu. Do tej pory wiele mówiło się o zainteresowaniu ze strony Getafe czy Betisu, ale to nie jedyne hiszpańskie marki, które widziałyby go w swoich szeregach. Za drużyną spod Madrytu przemawia przede wszystkim… lokalizacja. Brahim nie musiałby zmieniać miejsca zamieszkania, co byłoby dla niego sporym udogodnieniem. Plusem Andaluzyjczyków jest z kolei ich nowy trener, czyli Manuel Pellegrini. Decyzja nie jest łatwa, ale trzeba podjąć ją w trybie pilnym, ponieważ atakujący znajduje się w kluczowym momencie dla swojej kariery.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze