Bale'a życie jak w Madrycie

Zinédine Zidane nie widzi atakującego w swojej drużynie, a Real Madryt jest zdeterminowany, by sprzedać go przed rozpoczęciem nowego sezonu, zwraca uwagę angielski tabloid. Bale zamierza jednak wypełnić wygasający w 2022 roku kontrakt. Podstawą jest jego pensja (według tej gazety, 17 milionów euro netto rocznie), ale ważnym argumentem jest też styl i jakość życia, jakie Walijczyk prowadzi w Hiszpanii i którym przyjrzał się The Sun.

Gareth ma 29-letnią żonę Emmę, którą zna od liceum i z którą ma 7-letnią córkę Albę, 4-letnią córkę Navę oraz 2-letniego syna Axela. Tabloid przede wszystkim podkreśla, że dom atakującego znajduje się zdecydowanie bliżej jego klubu golfowego niż Santiago Bernabéu czy Valdebebas. Najlepiej widać to na poniższej mapce przygotowanej przez dziennik.

31-latek wynajmuje dom w dzielnicy La Finca, gdzie na co dzień mieszkają także Zidane, Sergio Ramos czy Karim Benzema, a wcześniej mieszkał Cristiano Ronaldo. Wcześniej w posiadłości, jaką teraz zajmuje Bale, rezydował Kaká. Jest ona warta ponad 7 milionów euro, a piłkarz płaci za wynajem ponad 1,5 tysiąca metrów kwadratowych około 12 tysięcy euro miesięcznie. W skład posiadłości wchodzą cztery sypialnie, kryty basen, odkryty basen, kilka pomieszczeń gospodarczych, kilka tarasów oraz garaż na sześć aut.

The Sun podkreśla, że zawodnik chętnie korzysta z hiszpańskich dróg i swojej kolekcji aut, w której znajdują się takie pojazdy jak Mercedes SLS AMG, Bentley Continental GT, Lamborghini Huracan czy Ferrari GTC4Lusso. Z klubu w ramach umowy z Audi gracz otrzymał na ostatni sezon Audi Q7 50 TDI.

Walijczyk gra w golfa w Ciudad Grupo Santander, gdzie wstęp mają jedynie opłacający składkę członkowie. W dni wolne od treningów potrafi wyskoczyć do Real Club położonego w oddalonym o 600 kilometrów andaluzyjskim San Roque. Nawet dłuższe wypoczynki zawodnik planuje, patrząc na możliwości do gry w golfa, a jego ulubionym miejscem jest pięciogwiazdkowa Finca Cortesin w andaluzyjskiej Marbelli, która oferuje gościom 18-dołokowe pole.

Właśnie takie podstawy życia prywatnego oraz zadowolenie jego żony i dzieci z życia w słonecznej Hiszpanii sprawiają, że Walijczyk w ogóle nie myśli o zmianie klubu, a tym bardziej na taki, który zaoferuje mu zdecydowanie mniejszą pensję. „Rozumiecie, dlaczego on nie chce wyjeżdżać, gdy ma takie życie w Madrycie”, podsumowuje The Sun.