Łunin zmienia status
Andrij Łunin znajdzie się w kadrze Realu Madryt na przyszły sezon. Klub już zakomunikował Ukraińcowi, że będzie zmiennikiem Thibaut Courtois. Po dwóch latach wypożyczeń (Leganés, Valladolid i Oviedo) młody golkiper wreszcie przekonał do siebie działaczy i trenera Królewskich.
Fot. Getty Images
21-latek przychodził do Realu Madryt w 2018 roku za 8,5 miliona euro z Zorii Ługańsk. Los Blancos ściągali do siebie bardzo utalentowanego gracza, który jednak nie mógł trafić na gorszy moment. W Realu znajdowało się wówczas aż czterech innych bramkarzy: Keylor Navas, Courtois, Kiko Casilla i Luca. Niemal od razu stało się jasne, że Andrijowi trzeba poszukać klubu na wypożyczenie. Jego pobyt na Bernabéu był więc wyjątkowo przelotny, ale głównym założeniem wciąż pozostawał powrót.
Łunina na samym początku wywiało zresztą niezbyt daleko, bo na znajdujące się 20 kilometrów dalej Butarque. Pobyt w Leganés był jednak dla niego prawdziwą męką. Zagrał jedynie siedem meczów, przez niemal cały sezon pełniąc funkcję zmiennika Cuéllara. Gwarancję gry miał jedynie w krajowym pucharze, choć – jak miało się okazać – również nie do końca. W 1/16 finału z Rayo obronił karnego na wagę awansu, ale w 1/8 wystąpić już nie mógł, ponieważ Leganés trafił na Real Madryt. W tamtym sezonie obowiązywała jeszcze klauzula strachu, a kolejnych okazji do pokazania się w Copa Del Rey już nie było, ponieważ Królewscy zwyciężyli w dwumeczu. Ostatecznie Łunin w barwach Ogórków zebrał 545 minut, sześciokrotnie wychodząc w podstawowym składzie.
W czerwcu wrócił do Madrytu, lecz znów ledwie na chwilę. Przed sezonem wypożyczono go bowiem do Realu Valladolid. Tam także nie wskoczył między słupki. Było wręcz jeszcze gorzej. Dobra forma Masipa przykuła Andrija do Ławki. Jego przygoda w ekipie z Kastylii i Leónu zakończyła się na dwóch potyczkach w pucharze: z Tolosą i Marbellą. Real Madryt dwukrotnie wypożyczał golkipera, by zbierał minuty, ale ten przez półtora roku praktycznie nie podnosił się z ławki.
Wypożyczenie więc skrócono, a za trzecim razem cel wreszcie został osiągnięty. W połowie sezonu Łunin odszedł do Oviedo, gdzie wpasował się perfekcyjnie. Prezentowany poziom szybko pozwolił mu zaskarbić sobie sympatię fanów. Bramkarz zdecydowanie wyróżniał się na swojej pozycji w Segunda División. To wystarczyło, by w przyszłym sezonie móc pełnić funkcję zmiennika Courtois. 20 meczów, tylko 20 straconych goli i 53 interwencje wydatnie pomogły Oviedo w utrzymaniu na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. Nie trzeba chyba wspominać, że w stolicy Asturii grał częściej (1800 minut) niż w trakcie obu poprzednich wypożyczeń razem wziętych (725). Miał wejść do gry i wszedł. Równanie wreszcie wyszło, jak należy.
We wszystkich trudnych chwilach Łunin znajdował pocieszenie w barwach narodowych. Choć cały czas nie zaliczył debiutu w dorosłej reprezentacji, gdzie broni jeszcze legenda kadry, Andrij Piatow, w młodzieżowych drużynach pokazywał, na co go stać. Dość wspomnieć, że w czerwcu minionego roku zdobył mistrzostwo świata do lat 20, otrzymując na koniec turnieju Złotą Rękawicę.
Tego lata Andrij znów stawi się w Madrycie, ale tym razem po to, by już zostać. Real widzi w nim zmiennika Courtois i dlatego też nie przedłużono umowy z Lucą. Przesądzone jest również odejście Areoli. Na drugiego bramkarza wybrano więc Łunina, który wszedł już na pierwszy szczebel, ale teraz ma przed sobą jeszcze jeden: rzucenie wyzwania świeżo upieczonemu zdobywcy Trofeo Zamora.
Areloa w zeszłym sezonie rozegrał 765 minut w dziewięciu spotkaniach. Cztery razy wystąpił z powodu decyzji trenera (Osasuna, Alavés, Brugia i Leganés), dwa razy z powodu kontuzji Thibaut (Brugia i Granada) i trzykrotnie w Pucharze Króla (Unionistas, Saragossa i Real Sociedad). Wydaje się, że Łunin powinien mieć zagwarantowany w najgorszym przypadku zbliżony wymiar czasu spędzony na boisku. U Zidane'a jak dotąd szanse dostawali zawsze dwaj bramkarze.
Nie da się mimo wszystko uciec od myśli, że bycie rezerwowym w wieku 21 lat jest niebezpieczne. Rzadka gra może zahamować rozwój piłkarza. Ważne będą więc dwie rzeczy: by Andrij jak najmocniej naciskał na Courtois i by Zidane umiejętnie zarządzał szansami dla golkiperów. Posadzenie Thibaut na ławce wydaje się niemożliwe, dlatego też bardziej należałoby liczyć na inwencję szkoleniowca. Jeśli uda się osiągnąć równowagę, Real może mieć wkrótce jedną z najmocniejszych obsad bramki na świecie. Łunin za chwilę może spełnić swoje marzenie. Po dwóch latach wreszcie ma realną szansę debiutu w Realu Madryt. Od dziś jego status ulega zmianie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze