Po dwóch stronach barykady
Mariano Díaz i Borja Mayoral jeszcze kilka lat temu spotkali się w Castilli. Jeden upiera się, by zostać w Realu Madryt, a drugi w poszukiwaniu rozwoju i częstszej gry po raz kolejny zmieni klub.
Fot. as.com
Real Madryt ma obecnie w kadrze czterech środkowych napastników. Poza Karimem Benzemą i Luką Joviciem są to 26-letni Mariano Díaz i o trzy lata młodszy Borja Mayoral. Urodzony w Katalonii zawodnik w tym sezonie praktycznie nie dostawał szans i ma w nogach jedynie 84 minuty. Ten ostatni wraca do klubu po kolejnym roku w Levante. W sezonie 2019/20 wystąpił w 36 meczach i strzelił 9 goli.
Sytuacja obu napastników jest całkowicie różna. Mayoral zawsze w porozumieniu z klubem decydował o swojej przyszłości i zdanie klubu zawsze było dla niego istotne. Mariano upiera się przy pozostaniu mimo że klub polecał mu poszukanie innego rozwiązania w ciągu dwóch poprzednich okienek transferowych.
W najbliższym czasie Real Madryt ponownie spróbuje pozbyć się Mariano, którego umowa wiąże z klubem do 2023 roku. Królewscy przekonali się już, że znalezienie mu nowego pracodawcy nie będzie łatwym zadaniem. Nie grał przez prawie cały rok i ma zagwarantowaną pensję wynoszącą około 4,5 miliona euro. Do tego należy dodać nieugiętość samego zawodnika, który chce zostać pomimo braku zaufania Zinédine'a Zidane'a.
Kontrakt Borjy Mayorala wygasa już w 2021 roku. W najbliższym czasie kolejne wypożyczenie nie wchodzi więc w grę. Real chce go sprzedać, a 23-latek zamierza się wreszcie ustabilizować. Na dziś najbliżej jego zakontraktowania jest Lazio. Królewscy uważają, że wychowanek jest warty 15–20 milionów euro.
Ich pomysłem jest podobna transakcja co w przypadku Javiego Sáncheza, czyli sprzedanie 50% praw do zawodnika. Takie rozwiązanie nie jest jednak możliwe we Włoszech. Jedyną rzeczą, jaką klub mógłby zrobić, jeśli Borja odejdzie do Lazio, jest prawo pierwokupu. Tak właśnie postąpiono w przypadku transferu Achrafa Hakimiego do Interu.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że w wyścigu o usługi Mayorala na pole position jest Valencia, ale brak awansu do europejskich pucharów spowodował weryfikację planu Nietoperzy w kwestii planowania przebudowy kadry na przyszły sezon. Zainteresowanie wykazuje za to Villarreal, który zagra w Lidze Europy. Wciąż jedną z opcji pozostaje Levante, jednak obecnie ta możliwość nie wydaje się być zbyt prawdopodobna.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze