Real musi pozbyć się ponad 10 piłkarzy
Królewscy nie planują kupować, a sprzedawać. Klub musi opuścić najpierw przynajmniej kilku zawodników, zauważa dziennik AS. Kto w przyszłym sezonie raczej nie będzie zakładał koszulki Realu?
Fot. Getty Images
Real Madryt po raz pierwszy znajdzie się w nietypowej sytuacji podczas okienka transferowego: tym razem priorytetem będzie sprzedaż, a nie kupno graczy. Na ten moment klub nie zakłada wręcz pozyskiwania nowych zawodników. Kryzys wywołany przed pandemię koronawirusa sprawił, że Królewscy musieli zweryfikować swoje plany i zapomnieć o transferach takich piłkarzy jak Kai Havertz czy Fabián Ruiz, którzy jeszcze kilka miesięcy temu wydawali się być na wyciągnięcie ręki. Dobra gra drużyny i jakościowi gracze przebywający na wypożyczeniach na razie pozwalają Los Blancos poradzić sobie z trudną sytuacją ekonomiczną.
Cel Realu Madryt jest na dziś klarowny – to przede wszystkim uszczuplenie kadry, która na dniach stanie się bardzo szeroka. W pierwszym zespole zakontraktowanych jest obecnie aż 36 zawodników, bowiem do stolicy Hiszpanii wracać będą niebawem piłkarze, którzy spędzili ten sezon na wypożyczeniach w innych klubach. Liczba graczy jest zbyt duża i jest to nie tylko problem sportowy, ale też finansowy, ponieważ Florentino Pérez i spółka nie mogą pozwolić sobie na opłacanie tak wielu zawodników.
Madrytczycy poczynili pierwsze kroki już parę tygodni temu. Najpierw za 3 miliony euro sprzedano Javiego Sáncheza do Realu Valladolid, a następnie Inter wyłożył 40 milionów za Achrafa Hakimiego i Królewscy przystali na tę propozycję. Te dwa ruchy były jednak tylko preludium do kolejnych roszad, których kibice Realu mogą spodziewać się w nadchodzących tygodniach.
Spośród 25 zawodników, którzy występują w tym sezonie w barwach Los Blancos, odejść mogłoby przynajmniej 4. To Lucas Vázquez, James Rodríguez, Gareth Bale i Mariano. Problem Królewskich polega niestety na tym, że oczywiste jest tylko pożegnanie z Kolumbijczykiem. Pozostali trzej nie kwapią się do opuszczania Madrytu. Bale zamierza wypełnić swój kontrakt, który wygasa w 2022 roku, a Mariano już kilkukrotnie miał szansę, aby zmienić otoczenie i ani razu z niej nie skorzystał. Na dodatek umowa środkowego napastnika jest jeszcze dłuższa niż Walijczyka, gdyż podpisano ją do 2023 roku.
Kontrakt Lucasa kończy się natomiast w 2021 roku i dla Realu to ostatni dzwonek, żeby otrzymać za Hiszpana jeszcze jakiekolwiek pieniądze, ale i w jego przypadku sytuacja nie jest do końca jasna. Skrzydłowy także nie ma chęci na przeprowadzkę, a na dodatek ceni go Zidane. Królewscy pozostawiają też otwarte drzwi przed Nacho, gdyby ten chciał zmienić drużynę na taką, w której mógłby liczyć na częstsze występy. Wszystko zależy od woli środkowego obrońcy, który ze względu na swoją wszechstronność również może liczyć na zaufanie trenera, ale nie może liczyć na regularną grę.
Co zaś z wypożyczonymi? Do Madrytu na stałe zawitać ma Andrij Łunin i zastąpić w roli rezerwowego bramkarza Alphonse'a Areolę, który wraca do Paris Saint-Germain. Miejsce w kadrze może znaleźć się też dla Álvaro Odriozoli, który spędził ostatnie pół roku w Monachium. Hiszpan nie może być z siebie zadowolony, ponieważ w Bayernie grywał jedynie ogony, ale Zizou ma do dyspozycji tylko jednego prawego obrońcę, jakim jest Dani Carvajal. Los uśmiecha się więc do wychowanka Realu Sociedad, który może otrzymać drugą szansę w zespole Zidane'a.
W ostatnich miesiącach najgoręcej zrobiło się wokół Martina Ødegaarda, ale pomocnik spędzi jeszcze jeden rok w San Sebastián. Norweg mógłby wrócić do Madrytu już teraz, ale Królewscy nie chcą zrywać umowy zawartej z Realem Sociedad, do którego piłkarz został wypożyczony na dwa sezony. Luca Zidane, Jesús Vallejo, Sergio Reguilón, Óscar Rodríguez i Borja Mayoral zostaną sprzedani, ale w przypadku większości z nich Los Blancos będą chcieli zachować 50% praw. Takefusa Kubo i Reinier zostaną wypożyczeni, a podobna dola czeka też Brahima Díaza.
Najwięcej znaków zapytania można postawić przy Danim Ceballosie. Hiszpan przebywa w Arsenalu, gdzie po wznowieniu rozgrywek stał się jednym z najlepszych pomocników w całej Premier League. Jest liderem londyńskiej drużyny i najlepiej obrazują to statystyki – najwięcej podań w zespole (504), najwięcej kluczowych zagrań (10), najwięcej dryblingów (9), najwięcej przechwytów (17), najwięcej odbiorów (52) i najwięcej przebiegniętych kilometrów (78).
Arsenal stara się zatrzymać Ceballosa na następny sezon, co otwarcie przyznaje też szkoleniowiec Kanonierów, Mikel Arteta. Real może zgodzić się na kolejne wypożyczenie pomocnika, ponieważ ten nie cieszy się zaufaniem Zidane'a. Los Blancos nie rozważają nawet sprzedawania go za mniej niż 50 milionów euro, ale londyńczyków nie stać teraz na taki wydatek, tym bardziej że nie zagrają w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. W grę wchodzi więc tylko wypożyczenie lub powrót do stolicy Hiszpanii.
Królewskich czeka w najbliższych tygodniach sporo pracy i analiz, co zrobić ze wspomnianymi zawodnikami. Jeśli większość z nich uda się ulokować w innych drużynach, będzie można pomyśleć o transferach do klubu oraz kolejnych roszadach, jednak fani nie mogą spodziewać się spektakularnych ruchów ze strony Florentino Péreza. „Sytuacja jest bardzo zła. Trudno prosić zawodników o obniżkę pensji w takim położeniu, a przy tym dokonać transferu o wielkim wymiarze. To może poczekać, a Real Madryt wróci do kupowania najlepszych, gdy sytuacja się zmieni i będzie można wykonywać takie ruchy”, powiedział po zdobyciu mistrzostwa prezes Realu. Kibicom przyjdzie więc niebawem ekscytować się przede wszystkim tym, kto opuści drużynę, a nie tym, kto do niej trafi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze