Militão wreszcie na miarę oczekiwań
Wiele par oczu było zwróconych wczoraj w stronę Édera Militão. Absencja Varane'a rozbiła żelazną parę stoperów Zidane'a. Rafa wraz z Ramosem byli jak dotąd filarami zespołu. W Bilbao przeciwko bezkompromisowemu Athleticowi z niezwykle groźnym Williamsem do składu wrócić musiał więc były stoper Porto.
Fot. Getty Images
Do wczoraj występy Brazylijczyka pozostawiały wiele wątpliwości. Wystarczy wspomnieć o meczach w Paryżu, na Majorce, przeciwko Realowi Sociedad w pucharze czy z Betisem przed zawieszeniem rozgrywek. – To jego pierwszy sezon tutaj i ciężko pracuje, by osiągnąć poziom Sergio i Rafy. Zależy mu na tym, by spisywać się dobrze, sumiennie trenuje i jutro zagra. Jestem zadowolony z Édera, bo to nasza teraźniejszość i przyszłość – mówił Zidane na konferencji poprzedzającej potyczkę z Baskami.
Na San Mamés wreszcie ujrzeliśmy najlepszą wersję Militão. Rozegrał on niewątpliwie swój najlepszy mecz od momentu transferu do Realu Madryt. Piłkarz, za którego zapłacono 50 milionów euro, w końcu pokazał pełnię możliwości. Momenty, gdzie przedtem pojawiały się nerwy i błędy, w niedzielę zastąpiły spokój i pewność. Od samego początku można było dojść do wniosku, że stoper wszedł w ten mecz.
Pewny w powietrzu, uważny w kryciu i bez problemów w operowaniu piłką. Militão zdał ważny egzamin, w którym przepytywał go niezwykle szybki Iñaki Williams. Napastnik Athleticu to niewątpliwie jeden z najbardziej dynamicznych atakujących w lidze. 26-latek często starał się wypuszczać daleko piłkę, wierząc, że dzięki swojej szybkości zostawi Édera w tyłach. Przeliczył się. Brazylijczyk potrafił nadrabiać dystans, który rywal starał się zyskać dzięki przyspieszeniu i pokazał, jak obrońca powinien używać ciała w trudnych sytuacjach.
Obrońca będzie mógł wkrótce pójść za ciosem i potwierdzić swoją dobrą dyspozycję, ponieważ przeciwko Alavés nie będzie mógł wystąpić zawieszony Sergio Ramos. W Bilbao Militão postawił krok do przodu. Teraz czas na kolejny, by konsekwentnie budować swoją pozycję w zespole.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze