Felipe Melo: Wszystko było dogadane z Realem Madryt
Brazylijczyk udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym opowiadał o kulisach negocjacji z Realem Madryt. Porozumienie miało zostać zerwane po tym, jak Melo otrzymał czerwoną kartkę na mundialu.
Fot. Getty Images
W Galatasarayu grałeś nawet jako bramkarz, gdy zaszła taka potrzeba. Lubisz odgrywać rolę lidera?
Tak, poszedłem na bramkę i obroniłem karnego (śmiech). Spójrz, w Almeríi zostałem wybrany do grona najlepszych graczy w Hiszpanii, myślę, że razem z Xavim. We Fiorentinie to samo, najlepszy w lidze włoskiej. W Galatasarayu to samo. Na Pucharze Konfederacji to samo. To ze mną zostaje, cała ta historia. Ostatecznie mogłem trafić do Realu Madryt, tak mi powiedział mój agent, kiedy byłem na mundialu. Jednak po tym, co się wydarzyło w ćwierćfinale… Czerwona kartka sprawiła, że nie doszło do transferu. Takie rzeczy się zdarzają. Stało się to, co musiało się stać. To wszystko pomogło mi się rozwinąć jako człowiekowi, jako zawodnikowi, jako profesjonaliście, jako mężowi. Dziękuję Bogu za wszystko, co się wydarzyło i za to, jak przebiega moje życie.
Efekt motyla pojawił się po tej akcji z Robbenem.
W tamtym momencie wszystko już było ustalone. Ale stało się to i tyle. Zostałem w Juventusie i później odszedłem do Galatasarayu. I spójrz, jak pięknie mi to wyszło! Stałem się tam najlepszym Brazylijczykiem w tureckim futbolu, zdobywając trofea, osiem w cztery lata. To jest niesamowite. Czy jeśli grałbym w Realu Madryt, mógłbym stworzyć historię? Tak, ale być może nie byłbym takim idolem, jakim jestem obecnie w Galatasarayu, czyli klubie, który na zawsze pozostanie w moim sercu.
Chciałbyś grać w Realu Madryt Mourinho? Z Cristiano i Kaką?
Każdy chciałby grać w Realu Madryt. Kiedy dzwoni do ciebie Real Madryt albo Barcelona, musisz wszystko rzucić i grać dla nich. To są dwie wielkie drużyny, dwa niesamowite kluby. Chciałbym grać w Realu Madryt, ale grałem w Interze. Kiedy byłem we Fiorentinie, pamiętam, że zadzwonił Inter. Chciałem iść do Interu, nie do Juve. Ale ostatecznie Juventus zapłacił klauzulę i poszedłem tam. Jestem im za to wdzięczny, ponieważ poznałem świat Juventusu i było fenomenalnie. Dla mnie to jest jeden z pięciu najlepszych klubów na świecie.
Żałujesz tego nadepnięcia na Robbena?
Słuchaj, byłem na oczach milionów ludzi. Kiedy widzisz, że wszystko ci ucieka, tracisz kontrolę… Jednak niczego nie żałuję. Chociaż gdybyś mnie zapytał, czy w kolejnym meczu też bym to zrobił, to odpowiedziałbym, że nie. Tamta sytuacja była dla mnie przykładem. Nigdy bym tego nie powtórzył. Jednak tak jak mówiłem, to jest częścią procesu, żeby Felipe stał się lepszą osobą i lepszym profesjonalistą. Takie jest życie.
Dlaczego powiązano tę akcję z brakiem transferu do Realu Madryt?
Nie wiem, być może dla kogoś z Realu Madryt to nadepnięcie było czymś innym. Nie wiem, nigdy nie rozmawiałem z Realem Madryt bezpośrednio, mój agent się tym zajmował. To mój agent i przyjaciel, który jest Hiszpanem. Ciągle pracuje dla wielu ważnych piłkarzy z Hiszpanii. Powiedział mi, że nie będzie transferu. Nie widziałem, co zrobić, nie rozmawiałem z nim i nie wiedziałem, co się dzieje. Jednak byłem wtedy w Juventusie, a nie w zespole z Tercera División. Jeśli grasz w Juve i Real Madryt ci odmawia, ty dalej jesteś w Juventusie. Tam gra Cristiano Ronaldo, to jest wielki klub!
Po dziesięciu latach od tych wydarzeń grasz w Palmeiras. Czego brakuje lidze brazylijskiej, żeby być na poziomie najlepszych lig świata?
Dużych pieniędzy. Jeśli brazylijskie kluby miałyby pieniądze Realu Madryt czy Barcelony, sprowadzałyby takich piłkarzy jak Messi, Cristiano Ronaldo, Gareth Bale czy Suárez. Brakuje takich piłkarzy, którzy zarabiają ogromne pieniądze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze