Karanka: Mourinho mógł być po części winny za brak Ligi Mistrzów
Aitor Karanka udzielił wywiadu dziennikarzom ESPN. Były asystent José Mourinho wspomina w rozmowie etap Portugalczyka w Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Ile znaczył Mourinho w twojej karierze?
Dużo. Przede wszystkim mamy świetne relacje prywatne. Kiedy do mnie zadzwonił, byłem zaskoczony. Przedtem w ogóle go nie znałem, ale od razu zaczęliśmy się dogadywać. Najbardziej cieszy mnie to, że po 10 latach cały czas mamy ze sobą fantastyczny kontakt. Bardzo sobie to cenię.
Dlaczego wybrał cię na swojego asystenta?
José w każdym miejscu pracy zawsze chciał mieć przy sobie kogoś z klubu, kogoś, kto zna wszystko od kuchni. Mourinho kontaktował się z Mijatoviciem, Figo czy Seedorfem. Każdy z nich na szczęście dobrze się o mnie wypowiadał. Ja pomagałem wówczas Fernando Hierro, który pracował jako selekcjoner kadry U-16. Fernando powiedział mi, że wie od Valdano, iż Mourinho widzi we mnie swojego asystenta. Na początku sądziłem, że to żart.
Wiesz wiele więcej niż my na temat Mourinho. Możesz powiedzieć, co ludzie z zewnątrz źle interpretują w jego zachowaniach?
Myślę, że ludzie często tworzą sobie czyjś obraz, który może być zgodny z rzeczywistością, ale też w wielu przypadkach tak nie jest. José ma swoje sposoby pracy, zarządzania meczami czy udzielania się na konferencjach prasowych. On chce wygrywać nawet podczas tych spotkań z dziennikarzami. Mourinho, jakiego znam ja, to osoba umiejąca fantastycznie wywiązywać się ze swoich obowiązków. Przed mediami każdy jest, jaki jest. Za tym zawsze jednak znajduje się normalny człowiek.
Sam także wielokrotnie brałeś udział w konferencjach. Zastępowałeś nieraz Mourinho, który nie chciał widzieć się z dziennikarzami. Dlaczego?
To nie tak, że nie chciał rozmawiać z mediami. Zawsze to powtarzam. Kiedy powiedział mi, że chce ze mną pracować, przekazał mi, czego ode mnie wymaga. Wiedziałem, że z czasem będę prowadził treningi, utrzymywał relacje z piłkarzami oraz, co faktycznie mnie zdziwiło, będę zastępował go na konferencjach. Dla niego to jednak było normalne. Z czasem także podchodziłem do tego zupełnie normalnie. Koniec końców uzbierałem ich z 80-90.
Jego przekaz często potrafi zrównać z ziemią. Albo jesteś z nim, albo przeciwko niemu. W szatni byli zawodnicy, którzy za nim nie stali. Czy przez to pogorszyły się twoje relacje chociażby z Casillasem?
Skądże. Będąc w takim zespole, jak Real Madryt, zdajesz sobie sprawę z wymagań. Tak było zarówno kiedy grałem w piłkę, jak i wtedy, gdy byłem już trenerem. Piłkarze czasami nie rozumieją decyzji szkoleniowca. Tak czy inaczej, wszyscy pracowaliśmy na to, by zespół wygrywał. Moja relacja z Ikerem trwa odkąd on miał 17-18 lat. Jest fantastyczna. Gdy wszystko jest transparentne i każdy chce wspólnego dobra, nie ma nieporozumień.
Dlaczego nie udało wam się zdobyć w tamtych czasach Ligi Mistrzów?
Wówczas zakończyliśmy passę wielu lat odpadania w 1/8. Już w pierwszym roku dotarliśmy do półfinału, ale czerwona kartka Pepe mocno uwarunkowała rewanż na Bernabéu. To nie jest jednak wymówka, tamta Barcelona Guardioli była bardzo silna. Rok później wygraliśmy ligę rekordów i znowu dotarliśmy do półfinału Champions League. Mierzyliśmy się z Bayernem, który w pierwszym meczu strzelił nam gola praktycznie w samej końcówce. U siebie szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale skończyło się na karnych. Jedenastek nie strzelili Ramos, Cristiano i Kaká. W Dortmundzie sprawy były już bardziej skomplikowane. W kolejnych latach Realowi udawało się wygrywać Ligę Mistrzów i sądzę, że część winy za to, że nie doszło do tego wcześniej, może ponosić Mourinho oraz ówcześni piłkarze. Można im wrzucić jakiś kamyk do ogródka. Nie wyszło za naszych czasów, ale na szczęście wyszło potem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze