Labirynt Ødegaarda
Wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastowały, że od przyszłego sezonu Martin Ødegaard będzie zawodnikiem Realu Madryt. Pandemia koronawirusa wywróciła jednak te plany do góry nogami i sprawiła, że na Norwega będzie trzeba jeszcze zaczekać.
Fot. Getty Images
Przed wymuszoną przerwą w rozgrywkach na Santiago Bernabéu zastanawiano się nad odejściem niektórych piłkarzy z drużyny Zinédine'a Zidane'a, aby móc zrobić miejsce innym, również Ødegaardowi. Takie rozwiązanie wydaje się jednak coraz bardziej odległe i niemal przekreśla tegoroczny powrót Norwega do stolicy Hiszpanii. Priorytetem dla Los Merengues stała się sprzedaż poszczególnych graczy, ale to również nie jest najprostszym zadaniem.
Pomocnik nie określił jednoznacznie swoich zamiarów, ale wyraźnie mówił o tym, że chce grać i czuć się ważnym w zespole, co udało mu się osiągnąć w Realu Sociedad, a co na dziś wydaje się mało prawdopodobne w Madrycie. Nie wynika to z tego, że brak mu piłkarskiej jakości czy umiejętności, ale ze zbyt wielu zawodników, jakich trener ma obecnie do dyspozycji w drugiej linii. Królewscy nie wykluczają co prawda żadnego ruchu, ale te są w tym momencie trudne do wykonania.
Pewniakami do gry są Valverde, Casemiro i Kroos, którzy regularnie zamieniają się pozycjami z Modriciem i Isco. Chorwat i Hiszpan nadal mogą liczyć na zaufanie ze strony francuskiego szkoleniowca, który ma przecież jeszcze w odwodzie Jamesa. Być może udałoby się znaleźć tu miejsce dla Ødegaarda, lecz jego pozycja na pewno nie byłaby tak mocna jak w San Sebastián. Norweg wkracza w etap, na którym potrzebuje regularnej gry, by nadal móc się rozwijać i wciąż zdobywać doświadczenie, a to może robić obecnie w Realu Sociedad.
Baskowie są zaniepokojeni jego najbliższą przyszłością i chcieliby, aby zapadły już jakieś rozstrzygnięcia. W normalnych okolicznościach Norweg podjąłby już decyzję, ale wszystko opóźniła pandemia. Wypożyczenie mówi o dwóch sezonach, ale Królewscy mogliby odzyskać 21-latka już teraz. W tym tygodniu spodziewano się, że Ødegaard określi się publicznie, ale tego nie zrobił, co może sugerować, że kolejny rok spędzi na Estadio Anoeta. Utożsamia się z Realem Sociedad i filozofią klubu, ale jasne jest też, że w przyszłości chce zatriumfować w Madrycie, do którego przeniósł się w 2015 roku, gdy ledwie skończył 16 lat.
Zaufanie Królewskich do Ødegaarda jest całkowite. Wierzą w niego, ale chcą też, by wszystkie strony były w pełni szczęśliwe. Jego dylemat rozwiązałoby odejście Modricia i Jamesa, a także brak transferu kolejnego pomocnika, ale na razie trudno prorokować, co się wydarzy, tym bardziej gdy nikt nie pali się do odejścia. Los Blancos zdają też sobie sprawę, że nie mogą sprowadzać Norwega po to, aby przykuć go do ławki rezerwowych. Na ostateczne rozwiązanie trzeba zaczekać jeszcze przynajmniej przez kilka tygodni, ale dziś 21-latkowi dalej niż bliżej do Madrytu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze