Puchar, który Realowi wręczył... Franco
Dokładnie 63 lata temu Real Madryt, przeciwko Fiorentinie, zdobył swój drugi Puchar Europy, wręczony piłkarzom przez generała Franco, który ten jedyny raz pojawił się na finale tych rozgrywek w roli kibica Królewskich.
Fot. własne
Dokładnie 63 lata temu, 30 maja 1957 roku, Real Madryt wzniósł w górę przed własną publicznością swój drugi z rzędu Puchar Europy. Rok wcześniej również wygrał te rozgrywki, a zgodnie z ówczesną zasadą, że finał jest rozgrywany na stadionie obrońcy tytułu, ten mecz miał miejsce w Madrycie. Chyba nie trzeba mówić, że z powodu pięciu zwycięstw z rzędu Królewskich w pierwszych pięciu edycjach ta zasada bardzo szybko odeszła do lamusa. Wystarczyło jeszcze kilka takich edycji i Puchar Europy zacząłby się wydawać tym, czym dziś jest Trofeo Santiago Bernabéu.
Los Blancos doszli do finału, eliminując wcześniej Manchester United Bobby'ego Charltona, wielką drużynę tamtych lat, uważaną za głównego faworyta do zwycięstwa. Ale Królewscy, z Di Stéfano, Gento i Kopą zwyciężyli przy obecności 135 tysięcy kibiców na własnym stadionie po trzech golach autorstwa Riala, Di Stéfano i Mateosa. Czerwone Diabły miały nadzieję odwrócić wynik na Old Trafford, ale i tam gole Riala oraz Kopy pozbawiły ich złudzeń.
Finał przeciwko Fiorentinie został rozegrany przy naturalnym świetle, o dość wczesnej porze. Dwanaście dni wcześniej jednak Królewscy rozegrali sparing z brazylijskim Recide (zwycięstwo 5:3) przy nowym, sztucznym świetle. Na Bernabéu dokonano tej inwestycji, aby pokazać całemu światu, że jest to obiekt godny bycia gospodarzem finału, nieważne, czy Real Madryt miał w nim wystąpić, czy też nie. Włosi jednak nie chcieli grać wieczorem. Fulvio Bernardini, były reprezentant Włoch i trener Violi stwierdził, że to będzie grało na ich niekorzyść i zgodził się grać jedynie przy świetle naturalnym. Ekipa z Półwyspu Apenińskiego zaprezentowała świetne catenaccio, ale faul na Gento w polu karnym pozwolił Di Stéfano otworzyć wynik z jedenastu metrów. Euforia 125 tysięcy kibiców na stadionie przyszła wraz z świetną podcinką Gento, który wykorzystał fakt, że bramkarz Fiorentiny, Sarti, był nieco za bardzo wysunięty.
W loży honorowej siedział nikt inny, jak generał Francisco Franco. Był to jedyny finał Pucharu Europy, na którym się pojawił w roli sympatyka Los Blancos, choć na co dzień kibicował Atleti. Hiszpański dyktator wręczył trofeum Miguelowi Muñozowi, kapitanowi, który potem miał zostać ojcem sukcesu przy La Quincie i La Sexcie. Tamtego 30 maja Królewscy zaczynali budować swoją legendę trzynastu Pucharów Europy. 63 lata temu do gablot na Bernabéu trafiła La Segunda.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze