Bale: Podniesienie La Décimy było niesamowitym uczuciem
Gareth Bale wziął udział w audycji radiowej brytyjskiej rozgłośni BT Sports. Mówił między innymi o swoich doświadczeniach w Lidze Mistrzów oraz o obecnej sytuacji i izolacji w Hiszpanii. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi Walijczyka.
Fot. Getty Images
– Wszystkie Puchary Europy miały w sobie coś wyjątkowego. Jeśli miałbym wybrać jedną Ligę Mistrzów z tych zdobytych, bylaby to La Décima. Był to mój pierwszy raz i uczucie towarzyszące podniesieniu tego trofeum jest wprost niesamowite. Również ze względu na to, w jaki sposób ją wygraliśmy, po golu w ostatnich sekundach. Wszystko było dla mnie nowe, pełne emocji i wyjątkowe, nawet świętowanie.
– Oczywiście, trudno jest wybrać jedną jedyną. Ta, którą wygraliśmy przeciwko Juve w Cardiff, moim domu, również była szczególna. To też był niewiarygodny dla mnie moment. Niewiele osób może tego doświadczyć.
– Gol w Kijowie? Ostatnia Liga Mistrzów, którą wygraliśmy, również miała dla mnie nieco inny smak. Przede wszystkim, dlatego, że wygraliśmy ją po moim golu. Trudno jest wybrać tylko jedną Ligę Mistrzów, ale gdybym musiał, postawiłbym na La Décimę ze względu na wszystko to, co znaczyła.
– Poprzedni sezon? Nie oczekiwaliśmy od Ajaxu tak zorganizowanego i dobrego futbolu. Oni po prostu wiedzieli, gdzie jest każdy z ich kolegów i kto ma jaką rolę. W pierwszym meczu mieliśmy szczęście, że odnieśliśmy zwycięstwo, takie jest moje zdanie. W rewanżu dali prawdziwy spektakl i zszokowali świat. Byli lepsi i zasłużyli na awans. Mieli świetną ekipę i wielkiego pecha, że nie doszli do finału.
– W finale na Metropolitano wszystkich nas, kibiców Tottenhamu, czekało rozczarowanie. Nie można jednak zapominać o tym, co zrobili przez cały sezon i jakie wyniki osiągali. Wykonali wielką pracę, niezależnie od wszystkiego.
– Koronawirus? Cóż, wydaje mi się, że wszyscy rozumiemy, że musimy zmierzyć się z pewnymi poświęceniami, aby to jak najszybciej minęło i aby sytuacja się polepszyła. Tutaj, w Hiszpanii, kwestia izolacji jest bardzo restrykcyjna. Jesteśmy zamknięci już od sześciu tygodni. Nie możemy wychodzić, ani na spacer, ani żeby pobiegać. Myślę jednak, że to, co robimy i nasze wyrzeczenia są dla większego dobra. Rozumiemy, jak musimy poświęcić się, by poprawić sytuację.
– Wysyłano nam programy treningowe na dwa tygodnie. Bieganie, ćwiczenia na siłowni i różne inne rzeczy, które mają sprawić, żebyśmy wszyscy byli w dobrej formie. Mieliśmy kilka wideokonferencji drużynowych, pozostajemy w kontakcie. Wszyscy chcą się upewnić, że dobrze sobie radzimy i w momencie, w którym wrócimy, jeśli będziemy mogli wrócić, abyśmy mogli od razu wejść w sezon.
– Czuję się, jak każdy inny. Trzeba jednak szukać pozytywów. Zazwyczaj co kilka dni jedziemy na mecz wyjazdowy, spędzamy noce w hotelach, jesteśmy długo poza domem. Możliwość spędzenia czasu z moją żoną i dziećmi jest miłą odmianą, szczególnie, że nie mamy codziennie rano treningów. Miło spędzać z nimi czas. Wszyscy chcą powrotu futbolu, ale najważniejsze, żeby wszyscy byli bezpieczni i żeby nie wrócić za szybko oraz zrobić wszystko odpowiednio, żebyśmy uniknęli drugiej fali tego wirusa.
– Tutaj wszyscy chcą dokończyć i jedni mówią o takim rozwiązaniu, a drudzy o innym, ale trzeba spojrzeć na większą perspektywę. Najważniejsze jest zdrowie ludzi. Oczywiście wszyscy tęsknią za futbolem, chcą grać i go oglądać, ale perspektywa jest taka, że przed nami jeszcze wiele sezonów ligowych i Ligi Mistrzów. Najważniejsze to poradzić sobie z tym odpowiednio teraz. Jeśli tego teraz nie zrobimy, to w przyszłości ten problem wróci z większą siłą i dotknie futbol jeszcze bardziej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze