Ponad 204 tysiące zarażonych koronawirusem w Hiszpanii

Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia opublikowało dziś kolejny raport na temat aktualnej sytuacji epidemicznej w kraju. Na ten moment zarażonych koronawirusem jest 204 178 osób, co oznacza wzrost o 3968 względem ostatniej doby. Z powodu COVID-19 zmarły już natomiast 21 282 osoby. W samym Madrycie odnotowano zaś 57 997 zakażeń, 7 460 osób nie żyje. W całej Hiszpanii wyzdrowiało z kolei 82 514 osób.

Pandemia tworzy podziały wśród wszystkich, także osób ze świata sportu. Przez ostatnie dni byliśmy świadkami ciągnących się przepychanek między Hiszpańską Federacją Piłkarską a La Ligą. Luis Rubiales i Javier Tebas doszli jednak w końcu do porozumienia po 8-godzinnym spotkaniu zorganizowanym przez Krajową Radę Sportu. Ustalono między innymi, co z powrotem do treningów i przychodami z praw telewizyjnych. Utworzono także kodeks postępowania, który ma obejmować wszystkich działaczy i pracowników. Nie oznacza to jednak, że każdy ma już identyczne spojrzenie na obecną sytuację.

Hiszpańscy wirusolodzy i lekarze przewidują, że powrót kibiców na największe stadiony może być możliwy nawet za osiemnaście miesięcy, ale co z samym powrotem do gry? Wstępny plan zakłada rozgrywanie spotkań bez udziału publiczności, jednak nie wszyscy zawodnicy są skorzy do gry nawet w takich okolicznościach, ponieważ organizacja meczów bez kibiców i tak wymaga zaangażowania sporej grupy ludzi, którzy musieliby być obecni na stadionie. Na murawie pojawialiby się jednak przede wszystkim piłkarze, a niektórzy z nich nie chcą tego robić nawet w takich okolicznościach.

Wczoraj gościem Cadena COPE i SER był Fali, czyli środkowy obrońca Cádiz, które jest aktualnym liderem Segunda División. Zawodnik z Kadyksu powiedział publicznie, że na dziś nie zamierza wracać do grania, ponieważ ważniejsze od milionów jest dla niego życie. Hiszpan zapierał się, że będzie gotowy na powrót tylko wtedy, gdy wynaleziona zostanie szczepionka na koronawirusa. Prowadzący audycje mówili mu zaś, że ryzyko uszczerbku na zdrowiu pojawia się nawet wtedy, gdy wynosi z domu śmieci, ale stoper jasno zapewniał, że na boisku pojawi się tylko wtedy, gdy będzie miał zapewnioną 100% gwarancję bezpieczeństwa. Podobnego zdania jest też wielu innych zawodników, ale niektórzy z nich już teraz chętnie wznowiliby treningi i wrócili do gry, co sprawia, że kluby będą miały przed sobą kolejny problem, jakim będzie podjęcie decyzji, co zrobić z tymi piłkarzami, którzy odmówią gry lub uczestnictwa w zajęciach.

Rząd i hiszpańskie władze zmagają się zaś z wieloma innymi kłopotami. Resort zdrowia w pilnym trybie zmuszony był wycofać część z 350 000 maseczek ochronnych, które zostały już rozdystrybuowane w wielu autonomicznych regionach kraju, ponieważ próbne testy wykazały, że nie spełniają kryteriów ochrony personelu medycznego. Co ciekawe, maseczki zostały zakupione przez rząd od firmy Garry Galaxy, która znajduje się na liście autoryzowanych przez Chiny producentów materiałów sanitarnych. Zamówione maseczki wysokiej jakości typu FPP2 powinny mieć poziom przepuszczalności materiału filtrującego mniejszy niż 6%, podczas gdy kontrole próbne dokonane przez Ministerstwo Pracy wykazały poziom przepuszczalności wyższy nawet o 29%. Dziennik El Mundo skontaktował się z wieloma szpitalami, a te potwierdziły, że maseczki były używane w szpitalach, domach seniorów i domach opieki dla osób niepełnosprawnych. Hiszpański Sąd Najwyższy w poniedziałek nakazał zaś rządowi wyposażenie placówek medycznych w materiały chroniące personel przed koronawirusem.