Isco – trochę światła po roku zapomnienia
Wykorzystując przymusową przerwę w rozgrywkach, dziennik MARCA podsumowuje dotychczasowe poczynania piłkarzy Realu Madryt w bieżącym sezonie. Dziś przyszedł czas na ocenę gry Isco.
Fot. Getty Images
Isco wszedł w niesamowity dół po tym, jak skonfrontował się z Santiago Solarim. Argentyńczyka dużo to kosztowało, bo była to jedna z przyczyn jego zwolnienia. Rok jednak trwał okres, kiedy Magia był w lodówce, a złe relacje z byłym już trenerem sięgały listopada 2018 roku. Przyszedł na ratunek Zidane, cały czas licząc na swoją starą gwardię, ale Isco jednak nie dawał się zauważyć. Nie pokazywał się. W ten sposób, aż do ostatnich miesięcy przerwanego sezonu, nie mógł wywalczyć sobie miejsca w drużynie. Wyszedł nawet w pierwszym składzie na mecze z Barceloną czy City, co było jasną nagrodą za dobrą postawę.
Zidane nie mógł odnaleźć sposobu, by uzupełnić wyjściowy skład z Benzemą w ataku. Dlatego wyjął z szafy Isco, który wykorzystał zmianę systemu i odnalazł swoje miejsce za plecami Francuza, ale tak naprawdę poruszając się po całym boisku. Hiszpan w trakcie sezonu przeszedł drogę od człowieka, na którego nie liczył już kompletnie nikt, do jednego z tych, na których patrzyło się najprzyjemniej. Niemalże zbliżył się do tej wersji siebie, która dawno temu była pierwszoplanową postacią Realu Madryt.
Jego proces odkupienia rozpoczął się jesienią ubiegłego roku. Zidane znalazł dla niego miejsce w drużynie na ważne mecze, a Isco odpowiedział dobrą grą na boisku. Był w pierwszym składzie na drugi mecz z PSG, Klasyk na Camp Nou czy starcie na Mestalla. W meczach, w których Real Madryt rósł w oczach i umacniał swoją serię gier bez porażki. W każdym z nich Isco miał również duży wkład w ostateczny wynik.
Potem przyszedł Superpuchar Hiszpanii, gdzie wobec kontuzji Bale'a i Benzemy Zidane był zmuszony spróbować czegoś innego i wymyślił system z pięcioma pomocnikami. Wtedy również Isco, ciesząc się jeszcze większą wolnością niż zazwyczaj, błyszczał na boisku. Hiszpan wrócił na dobre. Zaczynał widzieć światełko na końcu ciemnego tunelu, gdy prawie rok spędził poza pierwszoplanową grą. Równo kilka miesięcy po tym, gdzie jego przyszłość wisiała na włosku. Jednak to właśnie odwrócenie losu przez samego Isco, nikogo innego, pozwoliło Zidane'owi i całemu madridismo cieszyć się taką wersją malagijczyka, której nie widziano od dawna.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze