„Ten tytuł jest nasz i UEFA musi to uznać”
Legendarny bramkarz Realu Madryt, Paco Buyo, udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym opowiadał o zdobyciu przez klub Copa Iberoamericana w 1994 roku po wygranej z Boca Juniors. UEFA nigdy nie uznała tego tytułu za oficjalny.
Fot. Getty Images
Francisco Buyo był murem w bramce realu Madryt. To z Hiszpanem między słupkami Królewscy wygrali cztery z pięciu z rzędu tytułów mistrzowskich w erze „Piątki Sępa”. Legendarny bramkarz udzielił wywiadu dziennikowi AS, w którym mówił o wygranej w Copa Iberoamericana z Boca Juniors, prowadzonym przez Césara Luisa Menottiego. Tytuł zdobyty na La Bombonerze w Buenos Aires nigdy nie został uznany przez UEFA.
Jakie wspomnienia masz z tego tytułu wygranego przez Real?
Cóż, to nie były dla nas łatwe czasy. Ligę mieliśmy już przegraną, a z Pucharu Zdobywców Pucharów wyrzuciło nas PSG, w którym grali Ginola i Weah. Ponadto, doszło do zmiany trenera po zwolnieniu Benito Floro po porażce w Lleidzie.
Ta porażka odbiła się szerokim echem...
Tak, było nam ciężko. Trener zapłacił za to posadą, ale to jasne, że mieliśmy kadrę z większą jakością, niż mówiły o tym wyniki. Przyszedł Del Bosque i dobrze nam się z nim pracowało, ale wiedzieliśmy, że to trener tymczasowy, ponieważ gazety kilka razy pisały, że prezes [Ramón Mendoza – dop. red.] prowadził negocjacje z Jorge Valdano, by został trenerem w kolejnym sezonie.
Szybko dostaliście informację, by grać z Boca Juniors trenera Menottiego o puchar zwany Copa Iberoamericana.
Tak. I chociaż to był nowy puchar, bez tradycji, to zrozumieliśmy, że to była szansa, by dać kibicom radość pod koniec sezonu. Był maj i naszą jedyną szansą było wygranie tego pucharu. I spójrz, mieliśmy grać z Boca Juniors, które właśnie wygrało Copa Libertadores i było najlepszą drużną Ameryki Południowej. Do tego Menotti, z całą jego sławą.
W pierwszym meczu na Bernabéu wygraliście 3:1, jednak atmosfera nie była najlepsza.
Cały dzień padało, a kibice nie byli zachwyceni ostatnimi wynikami. Jednak kiedy zawodnik zakłada koszulkę Realu Madryt, to wszystkie mecze stają się ważne. Prowadziliśmy 3:0 grając dobrą piłkę, a w drugiej połowie weszło kilku wychowanków, jak Morales czy Fernando. Jednak rudy od nich [Carlos Mac Allister – dop. red.] strzelił pięknego gola tuż przed końcem meczu i to nam nieco utrudniło rewanż w Buenos Aires.
Byliście w podróży kilka dni.
Tak, klub wykorzystał tę okazję, by zorganizować nam tournée. Na początek zagraliśmy sparing w Chile i, jeśli mnie pamięć nie myli, to po meczu z Boca zagraliśmy z River Plate przed powrotem do Hiszpanii. Nigdy nie zapomnę atmosfery na La Bombonerze. Dla nich to było jak gra w finale Ligi Mistrzów.
Wzięli to na poważnie?
Dość mocno, patrząc na twarze piłkarzy i protesty Menottiego, by wpłynąć na decyzje sędziego. La Bombonera niemal pękała, kibice nie przestawali śpiewać. Kiedy prowadzili 2:0, co wtedy dawało im tytuł, to świętowali jak szaleni. Całe szczęście, że Luis Milla strzelił pięknego gola po rzucie rożnym i puchar powędrował do nas. Byliśmy dumni. Odbyła się tylko jedna edycja, ale wygrał ją Real Madryt.
Boca sprawiło, że cierpieliście.
Nie uwierzysz. Było tak, że słynne zawężanie przestrzeni Menottiego znalazło swoich sprzymierzeńców w postaci sędziów liniowych. Pamiętam trzy czy cztery sytuacje sam na sam z ich bramkarzem, w których liniowi pokazywali spalone, których nie było. z VAR-em na pewno wygralibyśmy z nimi też w rewanżu.
UEFA nigdy nie uznała tego tytułu za oficjalny.
Niech UEFA obejrzy wideo z meczu w Buenos Aires i zobaczy, że to było na poważnie. Piłkarze Boca oddawali na boisku życie, ponieważ wygranie tytułu z Realem Madryt daje olbrzymi międzynarodowy prestiż. Nie udało im się, ponieważ byliśmy lepsi. Ten tytuł jest nasz i muszą to uznać. Nie rozumiem tego, ponieważ Barcelonie uznają Puchar Miast Targowych, w którym początkowo grała reprezentacja miasta złożona z piłkarzy Barçy i Españolu. Ta Copa Iberoamericana musi widnieć w papierach ze sportowej sprawiedliwości. Zdobyliśmy ją na boisku przeciwko wielkiemu rywalowi.
W następnym roku, już z Valdano na ławce trenerskiej, wygraliście La Ligę po czterech latach posuchy.
Tak. I wygraliśmy 5:0 z Dream Team'em Cruijffa. To była liga, z której cieszyliśmy się najbardziej. Realu nigdy nie możesz uznać za skończony.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze