Samotna praca Rodrigo Rodriguesa
Napastnik Castilli w styczniu nabawił się poważnej kontuzji i przechodzi teraz przez długą rehabilitację. Wróci najprawdopodobniej dopiero na przyszły sezon.
Fot. własne
Rozwój Rodrigo Rodriguesa pod okiem Raúla został wstrzymany. 15 stycznia obiecujący Brazylijczyk (Real Madryt zapłacił za niego dwa lata temu 1 milion euro) musiał przejść operację w związku z urazem łąkotki w lewym kolanie. „Myślę tylko o powrocie na boisko i pomaganiu drużynie tym, co najbardziej lubię, czyli futbolem”, zapewniał kibiców. Jednak pandemia koronawirusa przypadła na środek jego rehabilitacji. Zawodnik został odcięty od rodziny, która przebywa w Brazylii i jest sam w mieszkaniu. Ma tylko 19 lat, dlatego klub stara się mu pomagać, chociaż może to robić tylko przez Internet.
W każdym tygodniu Rodrigo otrzymuje dostosowaną do siebie listę ćwiczeń. Jest ona przygotowywana przez klubowych lekarzy oraz rehabilitantów, którzy również zdalnie nadzorują pracę Brazylijczyka. Rodrigo miał w mieszkaniu sprzęt do ćwiczeń, więc nawet w trakcie kwarantanny nałożonej na zawodników Realu Madryt po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa u Treya Thompkinsa, był w stanie ćwiczyć. „Ma narzędzia, żeby wykonywać zbliżoną pracę do tej, która czekałaby na niego w Valdebebas”, można było usłyszeć w klubie.
Jak wygląda zdalne nadzorowanie Rodrigo? Królewscy dbają przede wszystkim o dietę zawodnika. Napastnik otrzymał przygotowaną dla niego listę. Do tego klub sprawdza, czy zawodnik przestrzega okienek na odpoczynek, żeby nie przeciążyć niepotrzebnie stawów. Ponadto Brazylijczyk otrzymał jeszcze jedną wytyczną – sen. Blancos obawiają się, że odosobnienie sprawi, że Brazylijczyk straci poczucie czasu. Klub stara się, by piłkarze utrzymali normalny cykl dnia. Rodrigo również otrzymał sugestię, żeby ustalić sobie godziny snu, wliczając w to czas na sjestę.
Nie chodzi tylko o rozwój fizyczny, ale również mentalny. Mowa tutaj o 19-letnim chłopaku (21 kwietnia skończy 20 lat), który potrzebuje rozrywki. Nawet w normalnych warunkach proces rehabilitacji trwałby długo. Rodrigo relaksuje się, oglądając seriale, grając na konsoli i rywalizując z narzeczoną w gry karciane. Osoby, które go znają, zapewniają, że Brazylijczyk wyjdzie silniejszy z całej tej sytuacji. Rodrigo ma teraz czas, żeby doskonale poznać swoje kolano i wyczuć, na co może sobie pozwolić. Wszystko po to, żeby wrócić na murawę i znów strzelać tak piękne gole, jak ten z Barceloną w poprzednim sezonie. Dowód na to, co może dać Realowi Madryt w przyszłości.
Rodrigo pozostaje zdecydowanie w cieniu Viníciusa, Rodrygo i Reiniera, ale również jest zawodnikiem wypatrzonym przez Juniego Calafata. „Ma warunki fizyczne podobne do Ronaldo i podobnie rozpoczyna bieg z piłką”, mówią osoby, które na co dzień mogły obserwować pracę Rodrigo w Valdebebas. Wiele się od tego zawodnika oczekuje. „Wyjdzie dojrzalszy z tej sytuacji”, zapewniają znajomi napastnika. Brazylijczyk miał nadzieję, że wyleczy się na końcówkę sezonu, ale wydaje się, że rozgrywki dla Castilli już się zakończyły. Wróci dopiero na sezon 2020/21 i będzie „nowym transferem” dla Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze