Sekret Mourinho przed transferem do Madrytu
W 2010 roku José Mourinho osiągnął wielki sukces, wygrywając z Interem Ligę Mistrzów. Jednak już wcześniej porozumiał się z Realem Madryt i wiedział, że jego etap we Włoszech dobiega końca.
Fot. Getty Images
To wydarzyło się 28 maja 2010 roku. Tego dnia José Mourinho został nowym trenerem Realu Madryt. Florentino Pérez zawarł pakt z Massimo Morattim, prezesem Interu, na mocy którego Królewscy zobowiązali się do zapłaty 8 milionów euro klauzuli, żeby wykupić portugalskiego trenera. Chociaż oficjalnie klauzula wykupu była wyższa i wynosiła 16 milionów, ale prezesi zgodzili się na połowę tej ceny.
Wszystko zostało ustalone dziesięć dni wcześniej. Florentino Pérez i José Mourinho negocjowali warunki, a to wszystko za przyzwoleniem Morattiego. Prezes Interu wiedział, że życzeniem Portugalczyka jest zrealizowanie dawnego marzenia jego ojca, czyli objęcie posady trenera w Realu Madryt. Mou i Pérez porozumieli się cztery dni i cztery noce przed tryumfem Interu w Lidze Mistrzów na Santiago Bernabéu. Później dla José ten stadion stał się domem aż do czerwca 2013 roku. Przed przenosinami do Madrytu Mourinho zapisał się w historii Interu.
Finał Ligi Mistrzów w 2010 roku rozegrano 22 maja na Santiago Bernabéu. Inter wygrał 2:0 z Bayernem Monachium. Mecz rozgrywano w sobotę. To była pierwsza edycja, gdy najważniejsze spotkanie przesunięto na weekend. Finał stał się przez to najliczniej oglądanym wydarzeniem sportowym na świecie. Według obliczeń przed telewizorami zgromadziło się około 109 milionów widzów. Nikt za to nie mógł wiedzieć, co stało się później na stadionowym parkingu. Po dwóch godzinach świętowania i z włoskim winem musującym krążącym w żyłach Mourinho, Morattiego i piłkarzy.
Po zwycięstwie i wielkim świętowaniu przy ogromnej radości kibiców Interu, Materazzi i Mourinho udali się na rozmowę w korytarzu, gdzie zwykle parkuje autobus Realu Madryt, gdy Królewscy grają u siebie. Wtedy lider Interu i Mourinho okazali sobie wzajemnie uczucia. Szefowie na boisku i poza nim.
Materazzi lamentował ze łzami w oczach, że Portugalczyk odchodzi. Piłkarz wiedział, że to zwycięstwo w Lidze Mistrzów zamykało niepowtarzalny rok. Był to koniec epoki z kadrą weteranów, która wymagała całkowitej przebudowy. Mourinho wycisnął z tej drużyny ostatnie soki i poprowadził ją do zdobycia Pucharu Europy po 45 latach posuchy. Inter w ciągu następnych dziesięciu lat nie był w stanie wrócić na taki poziom.
Wtedy na parkingu Marco Materazzi płakał w ramionach swojego ulubionego trenera, który zdołał pokonać wielką Barcelonę Messiego i Guardioli oraz wydobyć z drużyny weteranów energię, jakiej nikt nie był świadomy. Marco, człowiek, który sprowokował Zidane’a w 2006 roku w finale mistrzostw świata, wiedział, że razem z odejściem Mourinho skończy się pewna era.
Tamta rozmowa była sekretna, intymna i historyczna. Tam nie było Morattiego ani innych zawodników. Byli tylko Marco i José, całkiem sami. Mourinho już wiedział, że Madryt będzie jego nowym domem. Miał nawet kupioną rezydencję obok Cristiano Ronaldo. Sześć dni później złożył podpis na umowie, której szczegóły zostały ustalone wcześniej.
Mourinho chciał odejść za darmo. Starał się przekonać Morattiego, żeby zgodził się na taki ruch. Taka była obietnica prezesa w przypadku zdobycia Ligi Mistrzów. Jednak Włoch zażądał pieniędzy. Z tego powodu Florentino Pérez poleciał do Mediolanu, żeby negocjować kwotę transferu. Prezes Królewskich powiedział, że nie ma zamiaru płacić 16 milionów. Porozumienie zamknęło się w kwocie o połowę mniejszej. Portugalczyk został zaprezentowany na Santiago Bernabéu w poniedziałek 31 maja o godzinie 13:00.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze