Kubo walczy o powrót
Liczby Takefusy Kubo w Mallorce mogą napawać optymizmem w kontekście jego powrotu do Realu Madryt. Japończyk wyróżnia się mimo gry w przedostatnim zespole La Ligi. Największym problemem może się jednak okazać brak paszportu Unii Europejskiej.
Fot. Getty Images
Takefusa Kubo chce wrócić do Realu Madryt. Taki był główny zamysł 18-letniego Japończyka, gdy przed rozpoczęciem obecnego sezonu decydował się na wypożyczenie do Mallorki. Przed wstrzymaniem rozgrywek z powodu rozprzestrzeniającej się pandemii koronawirusa młody pomocnik coraz częściej notował występy, w których udowadniał, że ma potencjał i umiejętności na grę na Santiago Bernabéu.
Warto podkreślić, że Kubo nie dostał pierwszego składu w Mallorce z urzędu. Wręcz przeciwnie – trener Vicente Moreno od samego początku stawiał na swoją starą gwardię, razem z którą awansował z Segunda División B do Primera División. Japończyk na swój pierwszy mecz w podstawowej jedenastce musiał czekać do końcówki września. Jednak tak naprawdę zawodnikiem pierwszego składu mógł się czuć dopiero w listopadzie. Następnie po lekkim spadku formy do składu wrócił dopiero w lutym i już się w nim utrzymał. W trzech meczach przed zawieszeniem rozgrywek zanotował dwie bramki i jedną asystę.
18-latek udowadnia, że mimo młodego wieku i faktu, że gra w przedostatniej drużynie w tabeli La Ligi, pod wieloma względami potrafi się wyróżniać na tle wszystkich hiszpańskich klubów. Jak wylicza AS, biorąc pod uwagę całą ligę, Kubo jest na 9. miejscu pod względem prób dryblingu (74), na 10. pod względem najczęściej faulowanych zawodników (46), na 18. pod względem udanych dryblingów (34), na 29. pod względem podań generujących sytuację bramkową (20), na 30. pod względem odbiorów (16), na 31. pod względem udanych dośrodkowań (7) i na 33. pod względem oddanych strzałów (28).
Powyższe liczby tylko potwierdzają to, że Kubo jest piłkarzem nie tylko utalentowanym, ale również zaangażowanym i ciężko pracującym na boisku. Japończyk ma jednak poważny problem, którego samym rozwojem nie przeskoczy – brak paszportu Unii Europejskiej. Pod tym względem w Realu Madryt jest w tym momencie komplet – Éder Militão, Rodrygo i Vinícius Júnior (chociaż ten ostatni zamierza tego lata zacząć ubiegać się o hiszpańskie obywatelstwo). Dla Kubo cała sytuacja jest dużo trudniejsza, gdyż z racji swojej narodowości musiałby spędzić w Hiszpanii aż dziesięć lat, aby móc w ogóle myśleć o nowym paszporcie (dla zawodników z Ameryki Południowej i Środkowej czas ten jest skrócony do dwóch lat).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze