Gündoğan: Jeśli dojdzie do rewanżu, nie możemy zlekceważyć Realu
Pomocnik Manchesteru City, İlkay Gündoğan, udzielił wywiadu dziennikarzom Marki. Piłkarz odpowiadał na pytania związane między innymi z przełożonym rewanżem z Realem, swoją karierą czy dzieciństwem i działalnością dobroczynną. Poniżej prezentujemy pełen zapis tej rozmowy.
Fot. Getty Images
Jak znosisz obecny czas epidemii i kwarantanny?
To trudny moment dla wszystkich, nie może być inaczej. Tęskni się za codziennymi treningami i emocjami związanymi z meczem. Teraz jednak schodzi to na dalszy plan. Nie ma nic ważniejszego od zdrowia. Przede wszystkim chciałbym przekazać każdemu jedną rzecz: dbajcie o siebie.
We wtorkowy wieczór miałeś grać rewanżowy mecz z Realem...
To prawda. Szkoda, ale trzeba zaakceptować fakt, że znajdujemy się w wyjątkowej sytuacji. Tęsknię za futbolem i żałuję, że nie możemy zmierzyć się z Realem. Ale jak nie można, to nie można. Musimy czekać.
Sądzisz, że do tej potyczki w ogóle dojdzie?
Mam taką nadzieję, bo będzie to oznaczało, że sytuacja została opanowana. Widziałem, że istnieje już alternatywny terminarz. Zdrowie jest jednak najważniejsze.
Jak wygląda teraz wasz treningowy plan?
Każdy otrzymał indywidualne wskazówki oraz może ćwiczyć w domowej siłowni. Tak więc utrzymanie formy nie będzie dla mnie problemem. Brakuje mi jednak piłki przy nodze. Sądzę mimo wszystko, że ta przerwa nie wpłynie na mnie za bardzo.
Znając Guardiolę, zadał wam pewnie sowitą pracę domową...
Wszyscy kontaktujemy się na whatsappie, gdzie zdajemy dzienne raporty i komentujemy nowe rzeczy. To wszystko, na ten moment nie da się zdziałać więcej.
Jak wyglądają twoje relacje z Pepem? Mówi się, że na boisku jesteś jego prawą ręką.
Osoba Guardioli była jednym z głównych czynników, które przekonały mnie do transferu do City. Pep ma w sobie tyle charyzmy, że zawsze starasz się dać z siebie sto procent, nie tylko w meczach, lecz także podczas treningów. Jego sposób rozumienia gry idealnie komponuje się z moim stylem.
Wracając do przełożonego meczu z Realem, jak twoim zdaniem zakończy się ten dwumecz?
Chcesz konkretnego wyniku (śmiech)? Nie mogę. Mogę jedynie powiedzieć, że rywalizacja nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Zobaczymy, czy przyjdzie nam zagrać rewanż, mam taką nadzieję. Najważniejsze, byśmy ich nie zlekceważyli. To wciąż tylko gol różnicy. Real zawsze jest groźny.
Jakiej analizy dokonaliście po potyczce w Madrycie? Spotkanie było łatwiejsze, niż zakładaliście?
Skądże znowu. To był bardzo intensywny mecz. W pierwszej połowie podeszliśmy do rywala z dużym szacunkiem, uważam, że lepiej weszli w spotkanie. Z czasem jednak rośliśmy w siłę, konsekwentnie realizowaliśmy nasz plan i wierzyliśmy w korzystny rezultat do samego końca. Odnieśliśmy niesamowite zwycięstwo, wygranie na tym stadionie z Realem w Lidze Mistrzów... Każdy z nas pragnął czegoś takiego.
Nie rozczarowała was postawa rywala? Trzy dni później Królewscy pokazali się z dużo lepszej strony w Klasyku.
Nie mógłbym powiedzieć czegoś takiego. Real to cały czas jedna z najlepszych drużyn w Europie. Nie tylko mieli swoje okazje u siebie, mają szanse także w rewanżu. W ostatnich sezonach przeprowadzili kilka zupełnie niespodziewanych remontad. Musimy pozostać ostrożni. Zwłaszcza przeciwko Realowi.
Co sądzisz o Realu jako klubie?
To jedna z najlepszych drużyn na świecie. Nie tylko w piłce, w ogóle w sporcie. Zawsze mieli w swoich szeregach zawodników światowej klasy. Odkąd byłem dzieckiem i śledziłem ich poczynania, mieli u siebie najlepszych. Darzę ten klub olbrzymim szacunkiem za ich dokonania w Lidze Mistrzów w ostatnich sezonach. Ta biała koszulka ma w sobie coś wyjątkowego.
A co powiesz o Zidanie?
W tym przypadku trzeba mówić o nim jako o piłkarzu i trenerze. Jako zawodnik Zidane był jednym z najlepszych w historii. Udowadniał to w Juventusie, Realu i reprezentacji Francji. Zawsze grał dobrze. To jeden z tych graczy, których obserwowałem za dzieciaka. Sposób, w jaki obchodził się z piłką, był niewiarygodny. Myślę, że każdy to potwierdzi. Stąd też szacunek, jaki budzi jako trener. Zidane ci coś powie, a ty po prostu wychodzisz na boisko i to robisz. Nie możesz mu nie wierzyć, wiedząc, jak wielkim był piłkarzem. Nigdy nie miałem okazji z nim rozmawiać, ale darzę go niezwykłym szacunkiem.
W 2013 roku mogłeś przejść do Realu, prawda?
Tamtego roku toczyły się negocjacje z wieloma klubami, to prawda. Z klubami z Hiszpanii, także z Włoch. Nie mogę jednak zdradzić więcej szczegółów. Niech to zostanie między mną i tymi klubami.
Nie zaprzeczysz jednak, że twoja charakterystyka doskonale sprawdziłaby się w hiszpańskiej piłce. Nie chciałbyś kiedyś zagrać w La Lidze?
Liga hiszpańska jest jedną z najlepszych na świecie. Nie da się zaprzeczyć jej atrakcyjności. Niedawno jednak przedłużyłem kontrakt z City. Jestem szczęśliwy w Manchesterze i nie myślę na razie o tym, co będzie potem.
Wielu widzi w tobie przyszłego trenera. Uważa się, że możesz wiele zdziałać na tym polu.
Zobaczymy (śmiech). Być może. Jako piłkarz wiele nauczyłem oraz wciąż wiele uczę się o piłce. Mam to szczęście, że pracowałem z najlepszymi szkoleniowcami. Guardiola, Klopp, Tuchel, Löw... Ilu piłkarzy może powiedzieć, że miało takie szczęście do trenerów? Tak więc sądzę, że dalsza kariera w tym kierunku jest jak najbardziej możliwa.
Wiemy, że masz fioła na punkcie futbolu. Oglądasz wiele nagrań meczów podczas tej przymusowej przerwy?
Powiem szczerze, że nie oglądam zbyt wielu spotkań. Dużo za to gram w Football Managera. Futbol musi stanowić część mojego codziennego życia.
Co takiego w sobie ma ta dzielnica Gelsenkirchen, z której pochodzisz? Są stamtąd także Özil czy Sané...
Trafiło się tam talentów, co? Byłem tam bardzo szczęśliwy. Zawsze grałem w piłkę i zawsze z piłką spałem. Piłka zawsze szła do łóżka razem ze mną. Mieliśmy w domu ogród, który zamieniałem w boisko. Graliśmy tym w gronie przyjaciół. Drzwi garażu robiły za bramkę. Towarzyszył mi tez zawsze starszy brat. Wiele nauczyłem się od niego i jego kolegów, jeszcze starszych od niego.
Przypuszczałeś, że zajdziesz tak daleko?
Nigdy. Kiedy jednak miałem siedem czy osiem lat faktycznie zdawałem sobie sprawę, że mam większy talent niż inne dzieci, z którymi grałem. Często jednak coś takiego nie miało większego znaczenia.
Ile znasz języków?
Mówię perfekcyjnie po niemiecku, turecku i angielsku. Liznąłem też trochę rosyjskiego. Teraz uczę się hiszpańskiego. Lubię się uczyć, to moje hobby poza futbolem. Ma to dla mnie duże znaczenie.
Ostatnio mocno angażujesz się w pomoc biednym dzieciom. To prawda, że ostatnio świętowałeś z nimi swoje urodziny?
Współpracuję z Wood Street Mission w Manchesterze. W urodziny miałem akurat wolne, więc stwierdziłem, że tam pójdę. To organizacja pomagająca rodzinom i dzieciom niemającym na co dzień dostępu do podstawowych artykułów czy usług. Chciałem w ten szczególny dla mnie dzień wnieść do ich życia coś pozytywnego. To chociaż to minimum, które mogłem dla nich zrobić.
W te trudne dni solidarność piłkarzy również jest ważna.
Ostatnie dni pokazują, kim są prawdziwi bohaterowie. Nie są to ani piłkarze, ani inni sportowcy. W tej trudnej sytuacji lekarze i służby medyczne oddają za nas życie. Powinniśmy im podziękować za to w odpowiedni sposób. Oni ratują nasze życia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze