Casemiro: Futbol dzisiaj to nie jest 90 minut, musisz nim żyć
Casemiro w końcówce 2019 roku udzielił wywiadu Jorge Valdano w jego programie w telewizji Movistar+. Przedstawiamy trzecią, ostatnią część pełnego tłumaczenia tej rozmowy.
Fot. Getty Images
Pierwszą część tłumaczenia można znaleźć tutaj.
Drugą część tłumaczenia można znaleźć tutaj.
A z Zizou przyszły Ligi Mistrzów, jedna po drugiej.
Z Zizou było trochę zabawnie, bo on przyszedł i dobrze pamiętałem, że gdy był z nami w czasach Ancelottiego, to dużo ze mną rozmawiał. Mówił wiele rzeczy: „Case, gdy zaczniesz grać, będziesz grać wszystko. Pracuj dalej, bo praca to twoja wielka zaleta. Nigdy nie przestawaj pracować, niezależnie od wieku, bo uważam, że to twoja największa wartość”. On był wtedy drugim trenerem, a ludzie nie za bardzo nadają takiej osobie znaczenie. On jednak jako asystent był dla mnie bardzo ważny. Dużo rozmawialiśmy, a przy tym jasne jest, że Zizou zawsze był moim idolem.
Jakbyś rozmawiał z bogiem.
Oczywiście. Był asystentem, ale też był dla mnie bardzo ważny. Ancelotti rozmawiał ze wszystkimi, jasne, ale Zidane miał tę rolę rozmawiania z młodszymi: ze mną, z Nacho, z Moratą... Dbał o młodych. Każdy ma swoją rolę w sztabie szkoleniowym. Pamiętam, że kiedy zespół objął Zizou, nie zagrałem w pierwszych pięciu spotkaniach. Pytałem wówczas siebie: „Co z nim jest nie tak? Co mu nagle jest? Przecież mówił o mnie tak dobrze... To nie jest możliwe. Muszę z nim porozmawiać”. Poszedłem do jego gabinetu. Był styczeń, powiedziałem mu: „Trenerze, mamy styczeń, chcę odgrywać ważną rolę w tym zespole, chcę grać, chcę być ważny dla zespołu”.
Co mam zrobić, trenerze?
„Trenerze. dwa tematy. Pierwszy: co mam zrobić, żeby grać? Drugi: czy pan na mnie liczy? Jeśli pan na mnie nie liczy, to bardzo dziękuję, odejdę do innej ekipy, nie ma żadnego problemu”. Bardzo dobrze pamiętam, co mi odpowiedział: „Case, spokojnie. Kiedy zaczniesz grać, już nigdy więcej nie przestaniesz. Dalej pracuj jak pracujesz na treningach, a gdy zaczniesz grać, to już nigdy nie przestaniesz. Ja wiem, jakim jesteś piłkarzem i ludzie też zobaczą, jak ważnym jesteś zawodnikiem”. Dobrze pamiętam, że to był mecz z Levante. Zagrałem i zagrałem bardzo dobrze. Zagrałem naprawdę bardzo dobrze, a on po spotkaniu powiedział: „No widzisz, tyle, więcej nie zejdziesz z boiska”. Może nie jest to dosłowny cytat [śmiech], ale powiedział „Tyle”. Uważam, że po tamtym spotkaniu z Zizou osiągnąłem najwyższy poziom mojego futbolu i dlatego jestem dzisiaj tu, gdzie jestem.
Twój poziom od tamtego momentu tylko wzrastał. Masz też niezłych partnerów do tańca. Z jednej strony Modrić - Złota Piłka. Z drugiej Kroos - mistrz świata. Każdy kłania się przed takim środkiem pola. Mamy swoją obronę i swój atak, ale w środku mamy Casemiro, Modricia i Kroosa.
Trudno mi o tym opowiadać, bo jestem środkowym pomocnikiem, ale dla mnie podstawą futbolu jest środek pola. Piłka to równowaga i jeśli środek pola prezentuje się dobrze... Druga linia musi być mocna i musi być dobra. Tych 3-4 piłkarzy w środku musi grać dobrze. Gramy z Luką Modriciem, co to jest za gracz! Toni Kroos, cóż on ma za klasę... Łatwo o tym mówić, bo to zawodnicy z takiego poziomu, że oddajesz im piłkę i więcej niczym się nie martwisz.
Ty reprezentujesz porządek, a to jest krytyczne słowo w Realu Madryt, bo to zawsze zespół bardzo radosny i ofensywny.
Myślę, że jestem uciążliwy wobec samego siebie. Opowiedzieliśmy tu o wielu rzeczach z mojej drogi, ale ja sam jestem wobec siebie uciążliwy. Nigdy nie czuję się komfortowo z moją grą czy profilem. Chcę uczyć się każdego dnia, chcę poprawiać się każdego dnia. Rano wychodzę z domu i chcę się czegoś nauczyć. Nie wiem, do kiedy będę grać, ale do 35. czy 37. roku życia mam zamiar uczyć się każdego dnia. Piłkarz musi uczyć się czegoś nowego każdego dnia. Nawet jeśli jest to minimalna rzecz, każdego dnia musisz poznać coś nowego.
Więc trening jest dla ciebie najważniejszym momentem dnia?
Najważniejszym, ale nie tylko sam trening. Zawsze mówię, że futbol to nie jest tylko 90 minut. Futbol to też trening, ale trening to nie jest tylko 45 minut czy 80 minut codziennego wyjścia na murawę. Futbol to przygotowanie do treningów, żywienie, dbanie o siebie, regeneracja po meczu...
Analiza poprzedniego meczu, myślenie nad kolejnym...
Bez żadnej wątpliwości! Analiza błędów. Obejrzenie dobrych zagrań, obejrzenie złych zagrań. Futbol dzisiaj to nie jest 90 minut. Dzisiaj musisz żyć futbolem, czuć futbol. Jasne, istnieje czas dla rodziny, czas na zabawę, czas na bycie z dziećmi, czas na spacer z psem. Futbolem musisz jednak żyć, czuć go, emanować nim. Musisz żyć dla piłki. Futbol to moje życie, to moja pasja.
Do tego oglądasz dużo meczów?
Mnóstwo. Naprawdę dużo.
A jak żyjesz z presją? To słowo stale towarzyszy Realowi Madryt.
Stale i każdego dnia.
W ten czy inny sposób, ale ten klub stawia ci ogromne wymagania.
Żyję pod największą presją na świecie, bo gram w Realu Madryt i reprezentacji Brazylii.
W kadrze jesteś do tego drugim kapitanem.
Tak, tak...
To są naprawdę wielkie słowa w światowej piłce.
Tak [śmiech]. Mówimy o najlepszym klubie na świecie i 5-krotnym mistrzu świata.
Więc sypiasz dobrze?
Doskonale, bo każdego dnia po wyjściu z domu daję z siebie wszystko w czasie pracy. Gdy kładę się spać, nie mam żadnych wyrzutów.
Ja mam podobnie: gdy patrzę na kadrę Realu i widzę ciebie wśród pomocników, śpię spokojniej.
[śmiech] Zawsze mówię, że zwycięstwo, porażka i remis to jest futbol. Jednego dnia wygrywasz, drugiego przegrywasz. W życiu i na boisku stosuję jedną rzecz: zawsze próbuję robić coś najlepiej jak potrafię. Bez znaczenia, jaki mamy wynik – zawsze próbuję prezentować się jak najlepiej. Zawodnik musi myśleć w ten sposób. Niezależnie od wszystkiego po powrocie do domu musisz stwierdzić, że dałeś z siebie wszystko. Nie tylko w meczu, ale także na treningu. Ja wracam do domu i mówię: dzięki, dałem z siebie wszystko. Wynik to jest życie i w piłce wygrywasz lub przegrywasz. Ja jednak zawsze próbuję być najlepszą wersją siebie.
Takie same wymagania stawiasz młodym piłkarzom?
Jestem bardzo uciążliwy także wobec nich. Staram się z nimi rozmawiać, by móc przekazać im te same wartości.
Jesteś w tym wieku, gdzie możesz przedstawiać się jako dojrzały Casemiro.
Oczywiście. Próbuję robić to wobec ludzi w szatni, młodych graczy, zawodników ze szkółki, nowych piłkarzy... Zawsze staram się komunikować z ludźmi w sprawie dobrych i złych rzeczy. Każdy gracz coś robi i ma to lepszy czy gorszy efekt, ale ja próbuję być liderem rozmawiającym z ludźmi. Nie jestem z tych krzyczących do kibiców czy rozmawiających z mediami...
Jesteś bardziej pedagogiczny.
Bardziej prywatny. Cichszy. Ludzie tego nie widzą, to takie ciche liderowanie.
Coś świetnego. Stałeś się specjalistą od młodych, bo masz już swoje lata...
Tak, ale ciągle to tylko 27 lat [śmiech] [wywiad był przeprowadzony przed urodzinami w lutym].
To wiek pełności w piłce, perfekcyjny okres kariery. Kontrolujesz dzisiaj jednak w jakiś sposób swoich rodaków jak Vinícius czy Rodrygo. Także Fede Valverde, który powoli zyskuje wielką rolę w pierwszym zespole. Jaką masz wizję na tych chłopaków i czy oni faktycznie mogą grać w Realu Madryt? Czy oni zrobią kariery w tym klubie?
Popatrzmy, jeśli są w pierwszym zespole, są to zawodnicy z wysokiego poziomu. Uważam, że ci młodzi gracze to przyszłość Realu Madryt. Po pierwsze, mamy dobrą mieszankę doświadczenia z młodością. Mówimy, że ja jestem tu od dawna, ale mamy Sergio Ramosa, Marcelo, Modricia, Kroosa... To doświadczeni zawodnicy, ale potrzebujemy też tej innej podstawy, bo za 3-4 lata trzeba będzie dokonać zmian. Ci młodzi powoli muszą przejmować większe role. Nie możemy narzucać na nich wielkiej presji, bo jasne jest, że dzisiaj nie mogą grać wszystkiego. Muszą odgrywać swoje role, ale w określonym stopniu. Są dla nas ważni teraz i będą bardzo ważni dla przyszłości całego Realu Madryt.
Opisz każdego z nich, na przykład Viníciusa.
Silny zawodnik, który ma grę 1 na 1, jaką ma niewielu na świecie. Rodrygo to crack. Uważam, że niesamowicie dobrze rozumie futbol. Szybki i przy tym świetnie rozumiejący style gry. Valverde dla mnie za rok czy dwa przy całym szacunku dla innych będzie jedną z najlepszych „8” na świecie. Ma taki potencjał i uderzenie piłki... Przypomina mi Paula Scholesa. Ma niesamowite uderzenie piłki. Jest Kubo, który latem odszedł, ale był trochę z nami i trenował z ekipą.
Zaskoczył was?
Tak, zaskoczyła mnie jakość, jaką ma. Ma świetne umiejętności. Jest też Brahim. Ödegaard radzi sobie fenomenalnie. Militão... chociaż tu mówimy już o bardziej ukształtowanym graczu. Ma tylko 21 lat, ale ma już doświadczenie. Militão jest już do gry i występowania w pierwszym składzie. Decyduje trener, ale on jest krok przed tymi młodymi. Przy tych wszystkich młodych zawodnikach uważam, że klub pracuje naprawdę bardzo dobrze. Ma najlepszych. Zawsze wszyscy mają jakichś młodych piłkarzy, ale my mamy 4-5 zawodników, którzy za te 2 lata będą odgrywać wielkie role w Realu.
Mówimy o Casemiro jako dojrzałym zawodniku, także legendzie z czterema Ligami Mistrzów, bo to naprawdę wiele. Ja jednak uwielbiam obserwować twój zmysł pedagogiczny, tę potrzebę wysyłania przesłania młodym.
Podkreślasz klarownie jedną rzecz: wychowanie. Twoje wychowanie poza boiskiem przekłada się na boisko. Jeśli masz wiedzę taktyczną, agresywność, chęć zwyciężania, chęć robienia dobrych rzeczy, to musisz to wszystko pokazywać na murawie. Musisz znać swoje wartości i to, co chcesz przekazywać na boisku. Ja młodym próbuję przekazywać właśnie to: rób dobre rzeczy poza boiskiem, bo wtedy na nim dobre rzeczy przyjdą naturalnie. To jest życie: jeśli w nim robisz dobre rzeczy, to wszystko wraca. Takie są wartości, jakie próbuję im przekazywać.
Wszyscy na swojej pozycji mają ochroniarza, który pokrywa ich pozycję, gdy go brakuje. Ty w kadrze Realu nie masz naturalnego zmiennika. Musisz prezentować przez cały sezon pełne zdrowie, by móc osiągnąć pełną ciągłość. Niewątpliwie jesteś jednym z tych, którzy odpoczywają najmniej. Jak się z tym czujesz? Jak to widzisz w tym zespole?
Czuję się bardzo ważny i jestem szczęśliwy oraz wdzięczny.
Do tego twoja pozycja jest tak ważna...
Oczywiście. Dla mnie to najważniejsza pozycja nie tylko w Realu Madryt, ale całym futbolu. Na tej pozycji musisz patrzeć na wszystko i żyć piłką w inny sposób. Nie jak napastnik czy stoper. Defensywny pomocnik musi uważać na wszystko, na kolegów i ich zachowania. To trudna rola, bo musisz patrzeć na wszystko, co się dzieje. Jednak co do ciągłego grania, wiem, co daję temu zespołowi i kim dla niego jestem. Przy tym mówię: jestem chory na punkcie tego, jak o siebie dbam, jak regeneruję się, co robię po meczach, jak przygotowuję się do spotkań... Nie lubię tak mówić, ale jestem jednym z tych zawodników, którzy w świecie piłki dbają o siebie najbardziej. To sport kontaktowy, mamy kontuzje, to coś normalnego...
Jeśli następuje kontakt w twoim przypadku, to raczej trzeba martwić się o tego drugiego.
[śmiech] Zawsze jednak robię to z uczciwością. Uwielbiam o tym mówić. Często ludzie opowiadają, że podoba im się moja gra i agresywność, ale dla mnie liczy się też czysta gra. To próbuję mówić ludziom. Jestem agresywny, ale atakuję piłkę. Opowiedziałem ci moją historię i nie ma dla mnie znaczenia, czy to minuta 2. czy 90., zawsze idę po piłkę jakby była talerzem z jedzeniem. Tak zawsze walczę o piłkę. Jasne, że czasami można zagrać ostrożniej, że łapię kartkę, ale zawsze ruszam na piłkę jak na jedzenie. To jest tożsamość i spuścizna, jaką chcę zostawić po sobie kibicom Realu i młodym zawodników. Musisz uwierzyć, że na treningach jest tak samo: gram twardo i do śmierci atakuję piłkę.
Trening reprezentuje trudności, jakie przyniesie mecz...
Ja jestem zdania, że grasz tak, jak trenujesz. Jeśli trening trwa godzinę, próbuję zrobić jak najwięcej i jak najlepszych rzeczy na jak najwyższej intensywności. Grasz jak trenujesz i wygrywasz mecze na podstawie dobrego treningu i dobrej gry. Jeśli masz dobry tydzień, masz duże szanse na wygranie meczu. Jasne, wiadomo, że w meczu może się wiele wydarzyć i to jest futbol, ale jeśli dobrze pracujesz, robisz dobre rzeczy, regenerujesz się dobrze, jesz dobrze, to w weekend masz 80% szans na wygranie spotkania.
Niesamowita rozmowa. Dzisiaj na pewno będę spał dużo spokojniej. Przyszedłem do piłkarza, ale napotkałem człowieka, który stoi za zawodnikiem i który na pewno jeszcze bardzo pomoże Realowi Madryt. Nie tylko z powodu tego, co możesz robić na boisku, ale także tego, co możesz przekazywać poza nim, szczególnie młodym. Ci ludzie zawsze potrzebują jakiegoś przesłania.
Próbuję im też pokazywać, że dzisiaj nie jesteśmy tylko piłkarzami. Jesteśmy zawodowymi sportowcami. Nie grasz tylko 90 minut i tyle. Musisz być profesjonalnym sportowcem. To twój zawód i musisz tym żyć. Próbuję pokazywać młodym, że futbol to nie jest tylko 90 minut.
To wielki sposób na oddawanie hołdu najpiękniejszemu zawodowi na świecie.
Bez wątpienia [śmiech].
Dzięki tobie jest on jeszcze trochę lepszy.
Bardzo dziękuję.
Będziemy dalej ciebie obserwować, bo masz jeszcze miejsce na trochę trofeów.
Na wiele [śmiech]. Zawsze znajdzie się miejsce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze