Bale przykuty do siedziska
Walijczyk albo siedzi na ławce, albo w domu na kanapie, co od przeprowadzki do Madrytu jeszcze nigdy nie zdarzało mu się tak często. Przestał być też istotnym piłkarzem dla Zidane'a, a w tym sezonie zdobył tylko trzy bramki.
Fot. Getty Images
Sytuacja Garetha Bale'a od dawna jest niewygodna pod każdym względem – tym sportowym i pozasportowym. Ostatni tydzień jest tego kolejnym dobrym przykładem. Zinédine Zidane nie wpuścił go na boisko w meczu z Barceloną, a w spotkaniu z Manchesterem City pozwolił mu zagrać jedynie przez ostatni kwadrans, co znów potwierdziło, że w kluczowych meczach Walijczyk jest już dla trenera tylko zmiennikiem.
Jeszcze wcześniej Bale nie znalazł się nawet w kadrze na spotkanie z Levante, a w Klasyku szkoleniowiec wolał wpuścić do gry nie tylko Lucasa Vázqueza, a nawet Mariano. Walijczyk wydaje się być przykuty do ławki lub domowej kanapy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dziwić może to, że wcześniej Zizou wystawiał go do gry w Paryżu, na Pizjuán, Wanda Metropolitano czy Camp Nou.
Zidane próbował nawet odzyskać byłego gracza Tottenhamu w meczach z Osasuną czy Celtą, gdy posyłał go do gry od pierwszej minuty, ale Bale ani nie strzelił w nich gola, ani nie zanotował asysty. Szkoleniowiec woli stawiać na Viníciusa, który odpłaca mu się dobrą grą, na Lucasa, który wypełnia jego polecenia, a ostatni Klasyk pokazał, że w końcówce dostrzega więcej zalet nawet u Mariano, który trafił zresztą do siatki.
Bale ani przez moment nie przestał znajdować się w centrum uwagi w trakcie tego sezonu, jednak niestety nie przez dokonania sportowe, a przede wszystkim przedwczesne opuszczanie Bernabéu, wyjazdy na zgrupowania reprezentacji i sytuacje, do jakich tam dochodziło, kolejne kontuzje, a także starcia jego agenta z Zidane'em. A na boisku? Na boisku Walijczyk strzelił trzy gole, co na tym etapie sezonu jest jego najgorszym wynikiem od przyjścia do Realu.
Już początek sezonu nie zapowiadał nic dobrego dla Bale'a, który był jedną nogą poza klubem, a Zidane wprost mówił, że spodziewa się jego odejścia, bo tak będzie najlepiej dla wszystkich. Walijczyk ostatecznie został w klubie, ale dotychczas wystąpił tylko w 18 z 38 spotkań, przekraczając przy tym ledwo barierę 1000 rozegranych minut. A na ławce rezerwowych lub w domu nie spędzał jeszcze nigdy tak wielu meczów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze