Może to dziś?
Jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna, lato, jesień, zima.
Fot. Getty Images
Tak prezentuje się proces przemian pór roku licząc od 25 października 2014 roku.
Andrzej Duda został prezydentem Polski, Donald Trump został prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, prezydentem Francji został Emmanuel Marcon, w Brazylii doszło do impeachmentu prezydent Dilmy Rousseff, zmarł panujący na Kubie od ponad półwiecza Fidel Castro, Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej.
Oto jedne z najważnieszjych wydarzeń politycznych licząc od 25 października 2014 roku.
Antelotti został zwolniony. Benítez przyszedł i poszedł. Zinedine Zidane został trenerem Realu Madryt. Królewscy wygrali trzy Ligi Mistrzów z rzędu. Zidane zdążył odejść z Realu Madyt. Cristiano Ronaldo też. Bale nie zdołał go zastąpić. Przyszedł i poszedł Lopetegui. Przyszedł i poszedł Santiago Solari. Zidane zdążył wrócić.
Oto lista najistotniejszych spraw, które wydarzyły się w Realu Madryt. Rzecz jasna licząc od 25 października 2014 roku.
Neymar na 0:1 w 4. minucie. Cristiano Ronaldo z karnego po ręce Piqué w 35. minucie. Pepe po rzucie rożnym w 50. minucie. Karim Benzema w 61. minucie. Luka Modrić notuje 100 procent celnych podań, Isco zalicza jeden ze swoich najlepszych meczów w barwach Królewskich, a w drużynie znajdują się jeszcze tacy gracze, jak Asier Illarramendi, Álvaro Arbeloa, Sami Khedira czy Iker Casillas.
Tak w telegraficznym skrócie opisać można Klasyk z dnia 25 października 2014 roku. Ostatni rozgrywany w ramach ligi, w którym Real Madryt był w stanie pokonać Barcelonę na własnym stadionie. Od tamtej pory na Bernabéu wszystko w czerep. 0:4, 2:3, 0:3, 0:1.
Ostatnia passa domowych starć z naszym odwiecznym rywalem jest, nie bójmy się powiedziec tego wprost, kompromitująca. Katalończycy przyjeżdżali, brali jak swoje i zadowoleni wracali do domu. Od ostatniego ligowego triumfu Realu Madryt nad Barceloną na własnym obiekcie mineło już grubo ponad pięć lat. Kolejną próbę przerwania tej absurdalnej passy podejmiemy zaś dziś wieczorem.
Podobnie jak w przypadku konfrontacji z City, możemy mówić w tym przapdku o starciu dwóch rannych zespołów. Przy czym jednak trzeba się chyba zgodzić, że to z ekipy Zidane'a krew schodziła w ostatnim czasie szybciej. O remisie z Celtą oraz porażce z Levante, które pozbawiły nas pozycji lidera powiedziano już wszystko lub w najgorszym wypadku niemal wszystko. Do ligowej zapaści w minioną środę doszła jednak jeszcze niezwykle bolesna porażka u siebie z Manchesterem City. W lutym Real przebył prawdziwą drogę z nieba do piekła, dziś jednak ma jeszcze tę ostatnią szanse ku temu, by w tym piekle nie sfajczyć się na popiół.
W naszym obecnym położeniu trudno jest sztucznie pompować nastroje i walić motywacyjnymi hasłami w stylu świętej pamięci Janusza Wójcika. Mimo ponurych nastrojów chociaż przez te niecałe dwie godziny nie wolno nam jednak załamywać rąk i rozpamiętywać niepowodzeń. Stoimy przed ostatnią z ostatnich szans, by wszystko nie posypało się niczym domek z kart.
Płakanie przed meczem, który może pozwolić nam odzyskać pozycję lidera, byłoby najgorszą rzeczą, jaką da się teraz zrobić. Z jednej strony pamiętamy, jak daremne były ostatnie próby powstrzymania Barcelony w Madrycie. Z drugiej jednak, ta cholerna passa musi sie przecież kiedyś skończyć, prawda?
Transmisję meczu przeprowadzą CANAL+ i Eleven Sports 1 na Player.pl.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze