Mendy ubezpieczeniem na życie

W grudniu zawodnicy Realu Madryt spotkali się na świątecznej kolacji, gdzie wręczali sobie prezenty. Gareth Bale otrzymał oczywiście kij golfowy, ale początkowo najbardziej zadziwił wszystkich upominek, jaki wręczono Ferlandowi Mendy'emu. Francuz dostał bowiem od kolegów… czerwoną cegłę. „Dlaczego?”, zastanawiał się początkowo obrońca. Kompani z szatni szybko wytłumaczyli mu, że prezent jest taki, a nie inny, bo właśnie to otrzymują od niego w polu karnym – cegły – a nie dobrze dograne piłki. Oczywiście wszystkiemu towarzyszyło sporo śmiechu, a sam zainteresowany również miał z tego ubaw i wcale nie obrażał się na kolegów. Wszak właśnie dośrodkowania można uznać dziś za jego jedyną wadę. 24-latek ma się jednak od kogo uczyć, bo o miejsce w zespole rywalizuje z Marcelo, który uchodzi przecież za mistrza w kontrolowaniu piłki i posyłaniu celnych podań.

„Z czasem to poprawisz”, mówi mu często Zidane, ale często chwali go też za to, że to, czego nie musi poprawiać, to gra w defensywie, gdzie Mendy spisuje się wręcz wyśmienicie i dla trenera to jest najważniejsze. Pod nieobecność Marcelo na stałe zadomowił się na lewej stronie, a statystyki drużyny z nim w składzie są imponujące. W ostatnich ośmiu spotkaniach, w których wystąpił były gracz Lyonu, Real strzelił trzynaście goli, ale stracił tylko cztery. Co pokazuje tylko, jak solidnie gra cały blok defensywny, gdy znajduje się w nim Mendy.

Jego świetne warunki fizyczne sprawiają, że wydaje się wręcz obrońcą nie do przejścia. I mało kto w ogóle próbuje go mijać. Biega więcej od rywali i jest od nich silniejszy. Marcelo posiada więcej talentów, ponieważ w rzeczywistości jest kreatywnym pomocnikiem, których atakuje z głębi pola, ale gra Brazylijczyka generuje wiele problemów w defensywie, z którymi radzić muszą sobie potem Casemiro do spółki z Ramosem. Z Mendy'm na boisku mogą czuć się bardziej zrelaksowani i zapomnieć o łataniu dziur po lewej stronie, by skupić się na innych obszarach boiska, co pozwala na skuteczniejszą obronę. Na boisku widać to gołym okiem i widać to też w liczbach.

Progres w grze Realu Madryt, jaki obserwujemy w ostatnim czasie, to przede wszystkim zasługa świetnej postawy w obronie i bez wątpienia spory w tym udział Francuza. Niebawem przyjdzie też czas na rotacje i swoje szanse otrzyma również Marcelo, ale dziś trudno wyobrazić sobie skład Realu bez Mendy'ego, szczególnie w meczach z silnymi rywalami. Zdyscyplinowany obrońca imponuje jednak nie tylko na boisku, ale też poza nim. Codziennie pilnie uczy się języka hiszpańskiego ze swoim nauczycielem, a na dodatek w szatni pomagają mu w tym Benzema i Varane. 24-latek przebojem wdarł się do jedenastki i Marcelo czeka sporo pracy, aby odzyskać miejsce w once de gala.