Zidane nie chce transferów
Real Madryt ma przed sobą miesiąc o wiele bardziej pracowity na boisku niż w klubowych gabinetach. Styczniowy maraton w znacznym stopniu określi kurs obrany przez zespół do końca sezonu.
Fot. Getty Images
Dlatego też cała uwaga skupia się na aspekcie sportowym. W temacie nabytków, jak donoszą dziennikarze Asa, nie należy spodziewać się żadnych nieoczekiwanych zwrotów akcji. Zidane i Florentino nie widzą potrzeby sprowadzania zimą jakiegokolwiek gracza. W najbliższym okienku Królewscy zamierzają jedynie znaleźć chętnych na wypożyczenie Mariano i Brahima.
Sytuacja wygląda podobnie to tej, z którą do czynienia mieliśmy latem. Zidane nie chce nikogo oprócz Pogby. Szkoleniowiec jest przy tym jednak świadomy, że klub nie dysponuje odpowiednimi argumentami, by wyciągnąć pomocnika z Manchesteru United. Jeśli już, wznowienie ewentualnych rozmów nadejdzie dopiero latem. Ponadto na podobnej pozycji fantastycznie sprawdził się Fede Valverde.
Na gwałtowne ruchy ochoty nie ma także sam Florentino. Prezes Realu nigdy nie przepadał za zimowymi zakupami. W ciągu obu swoich kadencji Pérez sprowadził zimą zaledwie siedmiu piłkarzy, wydając na nich łącznie niecałe 50 milionów euro. Ostatnim tego typu transferem po dwóch latach zupełnej ciszy był Brahim.
Włodarze i trener mają więc taki sam punkt widzenia na sprawę. Zidane wierzy w obecną kadrę, co zresztą powtarza przy okazji każdej konferencji prasowej. Szkoleniowiec nie prosił o żadne wzmocnienie na drugą połowę sezonu. Drużyna, choć momentami spisywała się dość nieregularnie, w ogólnym rozrachunku sprostała wymaganiom Zizou.
Warto także przypomnieć sobie, jak sytuacja wyglądała przed dwoma laty. Real wszedł w 2018 rok budząc morze wątpliwości. Mistrzostwo było już praktycznie poza zasięgiem, a z krajowego pucharu Królewskich wyeliminował Leganés. Klub był wówczas zdecydowany na kupno Kepy Arrizabalagi, który w tamtym momencie kosztowałby jedynie 20 milionów euro. Zidane jednak zablokował ten transfer.
Tamten incydent jako jedyny był w stanie wpłynąć na relacje między Zidane’em i Florentino. Klub uważał transfer Kepy za bardzo ważny, trener jednak postawił weto. Koniec końców ówczesna kadra sięgnęła w Kijowie po trzecią z rzędu Ligę Mistrzów, osiągając tym samym coś, w co kilka miesięcy wcześniej mało kto wierzył. Dziś między szkoleniowcem i prezesem nie ma absolutnie żadnej kości niezgody.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze