Advertisement
Menu
/ marca.com

53 dni później… Kto bardziej zyskuje na przełożeniu meczu?

MARCA przypomina, jak wyglądała sytuacja Realu i Barcelony w końcówce października, gdy obie ekipy miały zmierzyć się na Camp Nou.

Foto: 53 dni później… Kto bardziej zyskuje na przełożeniu meczu?
Fot. Getty Images

TRWA DOJAZDÓWKA!

Dzisiejsze El Clásico pierwotnie miało zostać rozegrane 28 października, ale sytuacje, do jakich dochodziło na ulicach stolicy Katalonii, sprawiły, że podjęto decyzję o jego przełożeniu. Nikt nie chciał podejmować ryzyka, a po wielu dyskusjach zdecydowano, że mecz zostanie rozegrany 18 grudnia. Zmienia uległa nie tylko data spotkania, ale także sytuacja i forma obu zespołów.

Gdyby Klasyk został rozegrany zgodnie z planem, Barcelona podchodziłaby do niego jako samodzielny lider tabeli. Wówczas Blaugrana wyprzedzała Los Blancos o jeden punkt. Teraz Katalończycy także przewodzą ligowej stawce, ale mają dokładnie tyle samo punktów, co Królewscy. Obie drużyny uzbierały po 35 oczek, ale Barça może pochwalić się nieco lepszym bilansem bramkowym.

Wtedy zespół Ernesto Valverde znajdował się w niezłej dyspozycji i mógł pochwalić się passą sześciu wygranych spotkań. Na boisku Katalończycy również prezentowali się przyzwoicie, odnosząc między innymi zwycięstwa z Sevillą czy Interem. Teraz, gdyby nie remis z Realem Sociedad, mogliby pochwalić się jeszcze lepszą serią wygranych, ale Baskowie zatrzymali ich w weekend na Anoecie.

Gdy spojrzy się na same wyniki, sytuacja Królewskich wyglądała zaś znacznie gorzej. Do 28 października Real Madryt zanotował w tym samym czasie tylko trzy wygrane, dwa remisy i jedną porażkę. W lidze zmierzyłby się z Barceloną po pamiętnej porażce na Majorce, która była punktem zwrotnym tego sezonu. Teraz ekipa Zizou notuje znacznie lepsze wyniki, gra dużo pewniej i na boisku prezentuje ładny dla oka futbol. W ostatnich sześciu meczach Los Blancos odnieśli cztery wygrane i zremisowali z PSG oraz Valencią.

Niewiele zmieniło się za to jeśli chodzi o liczbę kontuzjowanych zawodników. Najbardziej istotny jest jednak brak Edena Hazarda, a także Marcelo. Obaj prawdopodobnie znaleźliby się dziś w wyjściowej jedenastce, gdyby byli tylko zdrowi. Na dodatek kontuzjowany jest James, a także Lucas i Asensio, którzy zmagali się z urazami również w październiku. Wtedy na Camp Nou nie zobaczylibyśmy też na pewno Modricia, Bale'a i Nacho.

Barcelona nie mogłaby zaś liczyć na Dembélé, który pauzowałby za kartki, ale nie może też liczyć na niego dziś, ponieważ Francuz jest kontuzjowany. Pod znakiem zapytania stałby też występ Sergiego Roberto, który kończył mecz z Eibarem ze sporym dyskomfortem, a także Umtitiego, który zagrał na Ipurui i też schodził z boiska z urazem. Teraz Valverde nie będzie zaś mógł skorzystać z usług Arthura.

Barça podejdzie też do dzisiejszego meczu znacznie bardziej wypoczęta, ponieważ swój ostatni ligowy mecz rozegrała 29 godzin przed Realem. W październiku sytuacja byłaby odwrotna, ponieważ wtedy to Królewscy grali o 24 godziny wcześniej. Los Blancos mierzyli się z we wtorek z Galatasarayem w Turcji, gdy Blaugrana grała w środę ze Slavią w Pradze.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!