Poprawka
Zapewne zdecydowana większość z nas miała kiedyś w życiu lub też przynajmniej ma pojęcie na czym polega i jak może wyglądać egzamin. Czy to maturalny, czy to zawodowy, czy to na studiach, czy też na prawo jazdy. Wszystko jedno.
Fot. Getty Images
Dla tych, którzy nie wiedzą, z czym to się je, można w to miejsce podstawić również kartkówkę z przyrody czy matematyki. Tak czy owak mechanizm w każdym przypadku wygląda tak samo albo bardzo podobnie. Niemal zawsze w takiej sytuacji towarzyszy nam mniejszy lub większy stres, ale w ogólnym rozrachunku ostateczne powodzenie zależy raczej w największej mierze od nas samych.
Im dłużej/efektywniej się przygotowujesz, tym większe są twoje szanse. Im mniej rzetelnie podejdziesz do sprawy, tym bardziej może się ona skomplikować w chwili prawdy. Dochodzą jeszcze rzecz jasna takie czynniki jak wspomniany stres czy stopień wypoczęcia, jednak mimo wszystko będąc zestresowanym i niewyspanym twoja opcja odniesienia sukcesu jest większa, jeśli wcześniej odpowiednio zbadasz temat.
Zdarzają się też jednak cuda, które w tym aspekcie – jak na cuda – przytrafiają się stosunkowo często. Nieraz – pomijając już czy to kwestia lenistwa czy siły wyższej – można podejść do egzaminu słabo przygotowanym lub nieprzygotowanym wcale i go zdać. A to trafią się wyjątkowo łatwe pytania, a to pomoże nam logiczne myślenie, a to wykładowca/instruktor/nauczyciel ma wyjątkowo dobry humor lub po prostu robi wszystko, by kogoś nie oblać.
Kiedy Real Madryt udawał się do Paryża na starcie z PSG, był nauczony co najwyżej na naciąganą trójkę. Podopieczni Zinédine’a Zidane’a mogli jednak w duszy liczyć na to, że uda im się prześlizgnąć, ponieważ w składzie gospodarzy nie było ani Neymara, ani Cavaniego, ani Mbappé. Na piłkarskiej Sorbonie brak wiedzy i odpowiedniego przygotowania nie jest jednak tolerowany. Królewscy zanotowali na Parc des Princes swój zdecydowanie najsłabszy mecz w sezonie i w pełni zasłużenie dostali po głowie 0:3. Nie udzielili poprawnej odpowiedzi na choćby pół pytania. Wypunktowany został praktycznie każdy aspekt nieznajomości tematu.
Dziś, po nieco ponad dwóch miesiącach od tamtej pały bez choćby maleńkiego plusa, nadszedł termin poprawki. Wydaje się, że tym razem przed obliczem egzaminatora zasiądziemy już znacznie lepiej przygotowani niż poprzednio. Co prawda za pilną naukę nie wzięliśmy się od razu, bo przecież przydarzały nam się takie spotkania jak remis z Brugge czy fatalna porażka na Majorce. Od nieco ponad miesiąca gra zespołu zaczyna jednak powoli wyglądać na sensowną i świadomą.
Licząc od klęski na Balearach, Real Madryt rozegrał sześć meczów, a ich bilans prezentuje się satysfakcjonująco: pięć zwycięstw i jeden remis. W pokonanym polu pozostawiliśmy dwukrotnie Galatasaray (1:0 i 6:0), Leganés (5:0), Eibar (4:0) i Real Sociedad (3:1). Punkty zgubiliśmy natomiast przeciwko Betisowi, choć i tutaj jakiś drobny plus stanowiło to, że udało się nie stracić bramki (powiedzmy sobie wprost, że jeszcze niedawno nie była to reguła).
W większości z tych spotkań Królewscy długimi momentami pokazywali styl, za którym tęskniliśmy od dawna. Do tego należy dodać coraz lepszą grę Edena Hazarda, któremu brakuje już „tylko” liczb, skuteczną obronę czy eksplozję talentu Fede Valverde i Rodrygo. W normalnych okolicznościach do dzisiejszej potyczki podchodzilibyśmy też już po poważnym przetarciu z Barceloną, choć jednak skłanialibyśmy się chyba ku temu, że lepiej jest tak, jak jest. To, przynajmniej w teorii, najodpowiedniejszy moment, by spróbować odkuć się za manto w Paryżu.
Co zaś zmieniło się od tamtego czasu w szeregach PSG? Przede wszystkim to, że jutro do dyspozycji Thomasa Tuchela będą Cavani, Neymar i Mbappé. O ile miejsce tego pierwszego w wyjściowym składzie może zająć Mauro Icardi, o tyle dwóch pozostałych gwiazdorów, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, powinniśmy oglądać od początku. Poza tym, jak to u PSG, dziać może się niezbyt wiele. Co prawda od 18 września paryżanie przegrali w lidze mecze z Reims (0:2 – wielka niespodzianka) oraz Dijonem (1:2 – olbrzymia sensacja), ale też trudno mówić o jakichkolwiek kryzysach czy tarapatach. Tego typu wpadki to bardziej problemy pierwszego świata. PSG już na tym etapie sezonu ma bowiem w Ligue 1 osiem oczek przewagi nad wiceliderem z Marsylii i w zasadzie powoli można już stawiać domy na to, kto zostanie mistrzem Francji. W Lidze Mistrzów Paris Saint-Germain wygrało natomiast wszystkie cztery dotychczasowe potyczki i zajmuje pozycję lidera grupy z pięciopunktowym zapasem.
Jaka tak naprawdę jest stawka wieczornej konfrontacji? Cóż, nawet w przypadku zwycięstwa Realu o pierwsze miejsce w grupie wciąż będzie bardzo trudno, choć rzecz jasna nie twierdzimy, że to niemożliwe. Tak czy inaczej dzisiejszy poprawkowy egzamin będzie przede wszystkim sprawdzianem z ambicji oraz testem naszej rzeczywistej dyspozycji. Widzimy, że jest lepiej, ale też cały czas zastanawiamy się, czy obecna forma to już ta, która pozwoli nam stawać w szranki z największymi. Głęboko wierzymy, że tak. Głupio by było znowu jednym meczem zasiać tysiące wątpliwości...
Legalny bukmachera eTOTO przewiduje zwycięstwo Realu Madryt z kursem 2,45. Dodatkowo proponuje parę bardzo interesujących kursów:
➡️ Więcej niż 3,5 gola – 2,35
➡️ Dokładny wynik 3:1 – 18,00
➡️ Real wygrywa różnicą dwóch goli – 6,50
➡️ Toni Krooss strzela gola za pola karnego – 21,00
Początek meczu o 21:00. W Polsce będzie można obejrzeć go na Polsat Sport Premium 1.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze