Marcelo: Czuję się dużo lepiej niż w poprzednim sezonie
Marcelo pojawił się na konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów z Galatasarayem. Przedstawiamy zapis tego spotkania zawodnika Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. RealMadridTV
[RMTV] Jutro będziesz mógł rozegrać 100. mecz w europejskich rozgrywkach z Realem Madryt. Taka liczba jest tylko w zasięgu największych. Ile znaczy dla ciebie dojście do niej na Santiago Bernabéu? I w jaki sposób utrzymujesz tą samą radość z grania, którą miałeś pierwszego dnia?
To ogromna radość, że mogę rozegrać tyle meczów w najlepszym klubie na świecie. Od przyjścia tutaj wpojono mi wiele rzeczy. Jestem tu praktycznie całe swoje życie, więc to powód do dumy i także ogromna odpowiedzialność. Jestem bardzo zadowolony, oby to był wielki mecz.
[Onda Cero] Ostatnio przeczytaliśmy twój tekst na portalu The Players' Tribune, gdzie poskarżyłeś się na brak szacunku ze strony byłego gracza Realu Madryt. Jorge Valdano po publikacji powiedział, że go nie zrozumiałeś. Słyszałeś jego odpowiedź? Ktoś ci o niej powiedział? Zmieniasz swoje zdanie?
Cóż, sprawy, które słyszę czy widzę, są moje. Także to, co inni mi mówią. Prawda jest taka, że zachowałem duży szacunek, gdy nie wypowiadałem się o konkretnych osobach. Ja zachowuję duży szacunek i jestem ostrożny w tych sprawach. Chcesz czy nie, niektóre rzeczy ranią piłkarzy i ranią wszystkich – trenerów, trenerów od przygotowania, prezesów... Czasami brakuje takiego szacunku. Dlatego gdy ja wypowiedziałem się dla The Players' Tribune, to było coś, o czym powiedziałem. To nie było coś wymyślonego czy coś, co usłyszałem od kogoś. To było coś, co opowiedziałem o swoim życiu. Zachowuję jednak zawsze szacunek przy wymienieniu kogoś i w żadnym momencie nie wymieniłem nikogo w tej sprawie przez szacunek. Nie zmieniam zdania. Takie rzeczy mają miejsce, ale na końcu podkreśliłem też, że pewne sprawy, które mogą ranić, mogą też służyć jako motywacja. Wiele się tutaj nauczyłem i czasami krytyka może zmotywować się dużo bardziej.
[oficjalna strona] Wraca Liga Mistrzów. Jak podchodzicie do meczu z Galatasarayem?
Wiemy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Musimy wyjść po zwycięstwo. Mamy chęci, by już zacząć grać ten mecz Ligi Mistrzów na Bernabéu. Jest właśnie tak: mamy wielkie chęci i jesteśmy bardzo zmotywowani. Będzie bardzo trudno, ale my lubimy rozgrywać tego typu mecze.
[Goles con Parrado] Po waszym starcie Ligi Mistrzów podchodzicie do jutrzejszego meczu jak do finału?
Uważam, że tak. Może tak być. Takie spotkania są najlepszymi z tych, o jakich może pomyśleć zawodnik. Musimy wygrać, by spróbować pozostać na górze i móc myśleć o awansie. Więc myślę, że tak, że możemy podejść do tego starcia jak do finału.
[COPE] Wróciłeś do pierwszego składu po trudnym dla siebie sezonie, w którym po raz pierwszy w karierze byłeś na stałe zmiennikiem. Uważasz, że jesteś w tym sezonie w lepszej formie i jesteś lepiej przygotowany pod względem fizycznym? Czy może uważasz, że ławka w poprzednim roku wynikała jedynie z decyzji trenera, której nie rozumiałeś?
Nie widzę tego jako ławki. Nie rozegrałem wielu meczów, ale jeśli na końcu podliczysz cały sezon, grałem więcej niż inni. Dlatego nie widzę tego jako ławki. Prawda jest jednak taka, że tak, czuję się dużo lepiej niż w poprzednim sezonie. Po to pracowałem. Nigdy nie widziałem siebie jako podstawowego gracza, więc nie mogę też widzieć siebie jako rezerwowego. Pracuję, żeby pomagać ekipie. Od przyjścia tutaj chcę pomagać zespołowi zdobywać tytuły, a żeby wygrywać puchary i mecze, nie możesz myśleć, że jesteś niepodważalnym czy rezerwowym. Musisz myśleć, że jesteś jednym z członków drużyny, bo jest nas 25-26 i wszyscy są gotowi do gry zawsze.
[Chiringuito] Mówisz o motywacji, Lidze Mistrzów... Nawet jeśli jest to nieświadome, Champions League motywuje bardziej niż La Liga? Nawet nieświadomie dla zawodnika.
[śmiech] Nie, nie... Zależy też od meczów. Nie chodzi o to, że Liga Mistrzów motywuje bardziej. Są mecze i są mecze. Ligę Mistrzów wygraliśmy 4 razy w ciągu 5 lat, a La Ligi nie zdobywaliśmy aż tyle razy... Jestem tu 13 lat i moim zdaniem nie zdobywaliśmy mistrzostwa wystarczająco dużo razy jak na 13-letni okres. Moim zdaniem wygrywaliśmy ją za mało razy. Każde spotkanie ligowe to jednak motywacja. Możliwość występu w lidze jest niesamowita. Bronienie herbu Realu Madryt to coś, o czym marzą wszystkie dzieci. One chcą być w takiej drużynie. Myślę, że nie możesz porównywać Ligi Mistrzów z La Ligą, bo to różne rozgrywki. Mnie osobiście jednak obie motywują tak samo.
[AS] W publikacji dla The Players' Tribune opowiedziałeś o ataku paniki przed finałem Ligi Mistrzów w Kijowie. Jak ciężko jest grać w Realu Madryt i jak ciężko jest podchodzić do tych wielkich meczów?
Tak... Myślę, że na początku było ciężej, ale teraz, gdy przyzwyczajasz się do presji... Cóż, może nie „przyzwyczajasz się”, bo zawsze istnieje ta presja, że jeśli nie będziesz wygrywać, to odejdziesz czy przyjdzie inny trener... Na końcu przyzwyczajasz się do tego, co dzieje się na zewnątrz, ale temat presji zawsze będzie istniał. Moim zdaniem taka jest cena, jaką płacisz za granie w najlepszym klubie na świecie. Musisz być bardzo odpowiedzialny, bo pracujesz dla najlepszego klubu na świecie. Presja nie dotyczy tylko samej piłki, ale także rzeczy z zewnątrz. Idziemy jednak dalej. Uważam, że w każdej pracy możemy odczuwać lęk. Gdy opowiadałem swoją historię, chciałem pokazać dzieciom, fanom i ludziom, którzy mnie kochają, że jesteśmy tacy sami jak oni, że mamy codzienne problemy, że mamy problemy w rodzinie i że mamy problemy w pracy. Musimy robić jednak swoje, jak robicie to także wy. To jednak sprawy, które chciałem opowiedzieć w swojej historii i moim zdaniem odniosłem sukces [uśmiech].
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze