Siedem kolejek, siedem zwycięstw
W siódmej kolejce Ligi Endesa doszło do starcia gigantów. Gospodarzem tego pojedynku była Baskonia, ale zwycięstwo powędrowało w ręce Real Madryt. Zdecydował o tym rzut Gabriela Decka w ostatnich sekundach.
Tavares oraz Fall w walce o piłkę (fot. własne)
Siedem meczów i siedem zwycięstw, tak wygląda start sezonu w wykonaniu Realu Madryt w Lidze Endesa. Królewscy dzisiaj mieli do rozegrania bardzo wymagające spotkanie w Vitorii z Baskonią. Pierwsza połowa była znakomita, ale trzecia kwarta pokazała, że jeszcze nie wszystko dobrze funkcjonuje w drużynie Pabla Laso. Baskonia łatwo dogoniła madrytczyków i ostatnia kwarta była pełna emocji. Real Madryt zwyciężył dzięki celnemu rzutowi Gabriela Decka równo z końcową syreną. Na szczególnie wyróżnienia zasługują jednak Randolph oraz Llull, którzy byli najlepszymi graczami Blancos na parkiecie. Sporo dołożył też Garuba.
Początek meczu zapowiadał, że to będzie zacięty i wyrównany pojedynek. Pablo Laso w pierwszej piątce postawił na Laprovíttolę i Królewscy prezentowali się całkiem dobrze, a już szczególnie Randolph. Oba zespoły wymieniały się ciosami i, gdy ktoś uciekał na kilka punktów, po chwili wszystko wracało do równowali. Nieznacznie lepsi po dziesięciu minutach byli zawodnicy ze stolicy Hiszpanii, którzy prowadzili 23:21.
Na początku drugiej kwarty na parkiecie błyszczał Garuba. 17-letni zawodnik wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów i wychodziło mu to całkiem nieźle. Baskonia długo nie potrafiła trafić do kosza i przewaga madrytczyków urosła do nawet do czternastu oczek. Po połowie spotkania Królewscy mogli być zadowoleni, ponieważ prowadzili 47:34.
Baskonia jest jednak rywalem, którego w żadnym momencie nie należy lekceważyć. Po zmianie stron gospodarze wyszli na parkiet odmienieni i wyjątkowo skuteczni w rzutach z dystansu. Już po trzech minutach złapali kontakt z madrytczykami. Real Madryt znacznie obniżył poziom i pozwolił rywalom wyjść na prowadzenie. Pablo Laso zdołał przemówić zawodnikom do rozsądku i w końcówce trzeciej kwarty gra wyglądała lepiej i przed decydującą częścią spotkania Baskonia prowadziła 67:65.
Ostatnia część spotkania zapowiadała się bardzo interesująco i faktycznie tak było. Królewscy znów zaczęli grać lepiej i potrafili w defensywie zatrzymać rywali. Wynik cały czas wahał się w granicach remisu i wiadomo było, że wszystko zdecyduje się w ostatnich sekundach. Wszystko się tak ułożyło, że na piętnaście sekund przed końcem Eric wykonał wsad, który zmienił wynik na 89:89. Real Madryt miał ostatnią akcję we własnych rękach i… nie potoczyła się ona po myśli trenera. Deck nie miał komu podać i musiał improwizować. Wykonał kilka kroków do przodu, rzucił i po chwili utonął w objęciach kolegów. Tę akcję można zobaczyć tutaj. Mało kto mógłby przypuszczać, że to właśnie Argentyńczyk odda (i trafi) decydujący rzut.
89 – Kirolbet Baskonia (21+13+36+19): Szengelia (20), Garino (0), Henry (13), Stauskas (2), Fall (8), Diop (0), Eric (13), Vildoza (15), Janning (18), Polonara (0).
91 – Real Madryt (23+24+18+26): Causeur (5), Laprovíttola (3), Randolph (22), Deck (8), Mickey (5), Rudy (8), Llull (15), Carroll (3), Tavares (0), Campazzo (7), Taylor (3), Garuba (12).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze