Nacho przestał być niezniszczalny
We wtorkowym spotkaniu Nacho nabawił się urazu więzadła pobocznego piszczelowego w prawym kolanie i do gry wróci dopiero w grudniu. To trzecia kontuzja Hiszpana w ciągu ostatnich miesięcy.
Fot. Getty Images
Nacho Fernández przestał być piłkarzem, którego kontuzje od zawsze omijały szerokim łukiem. Hiszpan co sezon uchodził za jednego z najbardziej zdyscyplinowanych zawodników w drużynie. Wychowanek od najmłodszych lat musiał przestrzegać ścisłej diety, by nie narazić na szwank swojego zdrowia, ponieważ na co dzień walczy nie tylko z przeciwnikami, ale także z cukrzycą. Pech zaczął dopadać go już w ubiegłym roku, gdy najpierw przegapił siedem spotkań z powodu pierwszej w karierze kontuzji mięśniowej, a następnie tyle samo meczów przez uraz więzadła. Teraz znów czeka go dłuższa przerwa.
Wszechstronnego defensora zawsze wyróżniało to, że pomimo choroby unikał urazów jak ognia. Od debiutu w pierwszej drużynie, gdy na boisko w Walencji posłał go Mourinho, mógł liczyć na zaufanie każdego kolejnego trenera Królewskich. Od Ancelottiego przez Beníteza, Zidane'a Lopeteguiego do Solariego i ponownie Zizou, a także Del Bosque, który dał mu szansę na grę w reprezentacji. Wszyscy cenili sobie jego solidność i to, że zawsze był gotowy do gry. Nikt nie jest jednak niezniszczalny i Nacho zaczął też dopadać pech, który nie opuszcza niemal całej kadry Los Blancos.
Po wtorkowym spotkaniu z Brugią klub zakomunikował, że Nacho nabawił się urazu więzadła pobocznego piszczelowego w prawym kolanie. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że niebawem obrońca będzie zmuszony przejść zabieg chirurgiczny i do gry wróci dopiero za ponad dwa miesiące. W tym sezonie nie mógł liczyć na regularne występy, ale kontuzje Marcelo i Mendy'ego sprawiły, że wystąpił w trzech kolejnych meczach na lewej stronie defensywy. Ta passa dobiega już jednak końca, ponieważ Hiszpan już wczoraj rozpoczął pierwszy etap rehabilitacji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze