Zmiana mentalności
Real Madryt w fatalnym stylu rozpoczął sezon, jeśli chodzi o liczbę straconych bramek. W meczu z PSG miał jednak miejsce punkt zwrotny, który doprowadził do trzech meczów z rzędu z czystym kontem
Fot. Getty Images
Sezon 2019/20 dopiero niedawno się rozpoczął, a Real Madryt już ma za sobą jeden z punktów zwrotnych. Mowa tutaj o meczu Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain, w którym Królewscy polegli 0:3. Wówczas wszyscy w zespole zdali sobie sprawę z tego, że problem defensywy nie tylko istnieje, ale wraz z upływem kolejnych tygodni ciągle się pogłębia. W pamięci madridistas pozostaje również letnia klęska z Atlético Madryt, które było w stanie wbić podopiecznym Zinédine’a Zidane’a aż siedem bramek. Ogólnie cały okres przygotowawczy upłynął pod znakiem alarmującej wręcz postawy obrony, która w siedmiu spotkaniach towarzyskich dopuściła do utraty aż osiemnastu bramek – to średnia 2,5 straconej bramki na mecz.
Wraz z rozpoczęciem oficjalnych rozgrywek sytuacja nie uległa zmianie. W pierwszych czterech kolejkach ligowych drużyna straciła w sumie sześć bramek. Wracały odczucia z pretemporady, podczas której wydawało się, że Real Madryt po prostu nie ma obrony, a praktycznie każda akcja rywala kończy się piłką w siatce bramki Thibaut Courtois. Wówczas przyszła pora na kroplę, która przelała czarę goryczy – wyjazd do Paryża, strata trzech bramek i klęska z miejscowym PSG na otwarcie Ligi Mistrzów. Dwie poważniejsze akcje Francuzów od razu skończyły się dwiema bramkami, a Królewscy z kolei przez całe 90 minut nie byli w stanie oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywala.
Zmiana rozpoczęła się od kolejnego meczu z Sevillą. Zidane przekonał Edena Hazarda i Garetha Bale’a do poświęceń w obronie i dobra postawa całego zespołu doprowadziła do tego, że podopieczni Julena Lopeteguiego przegrali nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę Courtois. Drużyna odzyskała tę słynną intensywność, której tak brakowało w Paryżu. Wydaje się, że duży wpływ na to miał powrót Sergio Ramosa, który samą swoją obecnością zaraził innych zmianą nastawienia. Drużyna potrafiła utrzymać poziom i mobilizację w kolejnym meczu z Osasuną, w którym na bramce stanął Alphonse Areola, a następnie także w wyjazdowym starciu z Atlético Madryt, które było w stanie oddać tylko jeden niegroźny i lekki celny strzał na bramkę.
W sumie na przestrzeni trzech ostatnich meczów rywale Realu Madryt oddali tylko jeden celny strzał. Ekipa Zizou zeszła ponadto ze średniej 2,25 straconej bramki na mecz z początku sezonu na trzy czyste konta z rzędu przez 270 minut. Takiego scenariusza i takiej przemiany zapewne niewielu się spodziewało. Fakty są jednak takie, że Królewscy zmienili swoją mentalność i teraz praktycznie w ogóle nie dopuszczają rywala pod swoje pole karne.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze