Real samodzielnym liderem po raz pierwszy od 2017 roku
Wczorajsze zwycięstwo nad Osasuną przyniosło ze sobą kilka ciekawych statystyk. Królewscy czekali ponad dwa lata, by móc samodzielnie piastować pierwsze miejsce w tabeli. Rodrygo potrzebował tylko 95 sekund na zdobycie bramki, a obaj Brazylijczycy dokonali tego, co kiedyś udało się Raúlowi i Gutiemu.
Fot. Getty Images
Obecny sezon nie zdążył się jeszcze na dobre rozkręcić, a kibice Realu Madryt kilkukrotnie mogli już poczuć się, jakby ktoś wrzucił ich na górską kolejkę. Od niespełnionych transferowych nadziei, przez koszmarną pretemporadę, do coraz częstszych komentarzy o zmianie trenera. Na dobrą sprawę minęło raptem siedem oficjalnych spotkań, a Królewscy przebyli już krótką drogę od kryzysu do szczytu ligowej tabeli. Zwrotów akcji było wiele, ale najbardziej zaskakujący jest ten, że pomimo ogromnej fali krytyki, jaka spadła na drużynę po porażce w Paryżu, Los Blancos po raz pierwszy od 2017 roku mogą pochwalić się tym, że są samodzielnym liderem tabeli.
Minęły dokładnie dwa lata, cztery miesiące i pięć dni od czasu, gdy Królewscy po raz ostatni mogli spoglądać z góry na resztę stawki, a na pierwszym miejscu nie towarzyszył im żaden inny klub. Tamten sezon zakończył się dla Realu Madryt zdobyciem dubletu. Los Blancos pewnie zdobyli mistrzostwo i sięgnęli po Puchar Europy, co było historycznym wydarzeniem, ponieważ ostatni raz z takiej podwójnej zdobyczy mogli cieszyć się w 1958 roku.
Wczorajsze spotkanie przyniosło jednak także kilka innych ciekawych statystyk. Przede wszystkim Rodrygo Goes pobił rekord Davida Beckhama, który dotychczas podczas ligowego debiutu potrzebował najmniej czasu, by zdobyć pierwszą bramkę w barwach Realu Madryt. Anglikowi wystarczyły 124 sekundy, aby 30 sierpnia 2003 roku strzelić gola Betisowi. Brazylijczyk potrzebował zaś jedynie 95 sekund, żeby po raz pierwszy trafić do siatki w La Lidze.
Wcześniej bramkę zdobył jednak Vinícius i po golu Rodrygo okazało się, że ostatni raz w lidze dwóch nastolatków występujących w barwach Realu trafiło do siatki w tym samym meczu ponad 20 lat temu. Mowa oczywiście Raúlu i Gutim. 12 maja 1996 roku, gdy Królewscy mierzyli się z Realem Valladolid, pierwszy z Hiszpanów wpisał się na listę strzelców w wieku 18 lat, a drugi 19.
Po spotkaniu z PSG wiele mówiło się również o tym, jak fatalnie spisała się defensywa, ale oberwało się także ofensywie, ponieważ Real nie oddał w Paryżu ani jednego celnego strzału na bramkę Keylora. W dwóch ostatnich ligowych meczach sytuacja zmieniła się diametralnie. Królewscy uszczelnili obronę, a to sprawiło, że dwa razy z rzędu zachowali czyste konto, a na dodatek ani Sevilla, ani wczoraj Osasuna nie oddały choćby jednego celnego strzału na bramkę Los Blancos. Dwa takie mecze z rzędu przytrafiły się Realowi po raz pierwszy w tej dekadzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze