Jović musi poczekać
Wczorajsze starcie z Osasuną wydawało się idealną okazją dla Luki Jovicia na zdobycie premierowego trafienia dla Realu Madryt. Niestety, serbski napastnik zmarnował dwie sytuacje i pierwszego gola musi jeszcze poczekać.
Fot. Getty Images
Na skutek wielu rotacji zastosowanych przez Zinédine'a Zidane'a we wczorajszym starciu z Osasuną, Luka Jović dostał pierwszą szansę do gry w wyjściowej jedenastce na Estadio Santiago Bernabéu. Serb wystąpił już od pierwszej minuty w meczu z Villarrealem na Estadio de la Cerámica, jednak wczoraj miał bardzo dobrą okazję, by zdobyć serca madryckiej publiczności, tworząc atak z Viníciusem i Lucasem Vázquezem.
Jović nie rozczarował, ale był mało skuteczny pod bramką Los Rojillos. Napastnik miał dwie dobre okazje na strzelenie gola, jednak w obu zabrakło mu szczęścia. W pierwszej połowie bramkarz gości, Rubén, odbił przed siebie piłkę, ale Jović nie był najlepiej ustawiony i jego strzał powędrował w trybuny. Podobnie było na początku drugiej odsłony, kiedy Serb dostał bardzo dobrą piłkę od Lucasa, jednak spudłował w sytuacji sam na sam z portero Osasuny.
Prawie udało się za trzecim razem. Jović dostał kolejne świetne podanie od Lucasa i tym razem wygrał pojedynek oko w oko z Rubénem. Luka celebrował ze wściekłością, kibice mogli odetchnąć po bramce na 2:0... dopóki nie interweniował VAR. Lewa noga Jovicia była wysunięta o centymetry i Mateu Lahoz słusznie anulował trafienie 21-latka. Tym samym Jović musi wciąż czekać na swoją pierwszą bramkę w barwach Los Blancos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze