Di María nie miał serca
To nie był mecz, jakich wiele. Trzy lata temu w lidze i Lidze Mistrzów Real Madryt szedł jak burza. Dwa lata temu apelowaliśmy, by także przed meczami ligowymi puszczać piłkarzom hymn Champions League. Rok temu byliśmy cicho i czekaliśmy po prostu na lepsze czasy. Na razie one nie nadeszły. Real Madryt w pierwszym meczu tej edycji skompromitował się z Paris Saint-Germain i przegrał 0:3.
Fot. Getty Images
Trudno akcje bramkowe rozbijać na części pierwsze. Nie było bowiem tak, że Real miał okres słabszy tu i lepszy tam. Zacząć warto może niecodziennie, a więc od plusów. Wśród nich na pewno wymienimy Ferlanda Mendy'ego, który jako jeden z nielicznych zawodników Realu Madryt grał na całkiem wysokim poziomie. Był skuteczny w obronie, nie bał się grać bliżej rywala i choć nie zrobił nic szczególnego, to wystarczyło, by być jednym z najlepszych po stronie gości.
Minusów było za to tyle, że chyba zabrakłoby znaków, by wymienić je wszystkie. Można właściwie iść po kolei: Courtois, Carvajal, Varane, Militão, Kroos… I tak dalej. Na poziomie indywidualnym mało kto stanął na wysokości zadania. Nie było nikogo, kto robił różnicę z przodu. Ale tu znowu można po prostu wymieniać dalej: Hazard, Benzema, Bale, potem Lucas, Vinícius czy Jović… Z przodu po prostu niewiele się działo. Parę strzałów przeleciało niedaleko bramki Keylora, ale tak naprawdę nie było ani jednej naprawdę znakomitej szansy. Real przegrał walkę we wszystkich sektorach boiska.
Pod własną bramką obrona była zagubiona. Środek pola należał do PSG. Skrzydła? Dopóki gra Dani Carvajal w takiej formie, zaskakiwać może raczej to, że w ogóle udaje mu się celnie podać. Atak? Nie żartujmy. Karim Benzema jest otoczony przez dwóch, trzech zawodników, a reszta nie za bardzo chce atakować, kiedy wie, że za chwilę trzeba będzie znowu walczyć w defensywie. Za ciężko.
Real Madryt miał być głodny sukcesów, ale w tej drużynie niestety od roku (bez jednego dnia, 19 września 2018) nie widzieliśmy chęci gry w piłkę w połączeniu ze skutecznością, a przynajmniej nie w Lidze Mistrzów. Od spotkania z Romą Real kompromituje się już nie tylko na krajowym podwórku (co zaczęło się w ostatnim sezonie Zidane'a przy pierwszym podejściu), ale też na międzynarodowym. Tylko czy Zidane poradzi sobie tym razem z potrząśnięciem piłkarzami?
Paris Saint-Germain – Real Madryt 3:0 (2:0)
1:0 Di María 14' (asysta: Bernat)
2:0 Di María 33' (asysta: Gueye)
3:0 Meunier 90'+1' (asysta: Bernat)
Paris Saint-Germain: Navas; Meunier, Thiago Silva, Kimpembe, Bernat; Marquinhos (70' Herrera), Gueye, Verratti; Sarabia (89' Diallo), Di María, Icardi (60' Choupo-Moting).
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Militão, Mendy; James (70' Jović), Casemiro, Kroos; Bale (79' Vinícius), Benzema, Hazard (70' Lucas).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze