Zatracona intuicja Zidane'a
Francuz podejmuje szereg niewytłumaczalnych decyzji
Powrót Zinédine'a Zidane'a na ławkę trenerską Realu Madryt świętowany był niczym zdobycie kolejnego tytułu. Francuski szkoleniowiec swoją dotychczasową karierą (zarówno piłkarską, jak i trenerską) zapracował sobie na takie uznanie i bez wątpienia jest wśród najważniejszych postaci w całej historii klubu z Santiago Bernabéu. Jednak sześć miesięcy po tym powrocie wielu madridistas zadaje sobie pytanie, na jakiej podstawie i dlaczego Zizou podejmuje pewne kontrowersyjne decyzje, z którymi nie zgadza się wielu kibiców.
Świetne występy Daniego Ceballosa i Kepy Arrizabalagi w ostatnim meczu z Rumunią tylko potwierdzają to, co wielu zakładało już od dawna. W osobie Ceballosa Real Madryt miał niesamowicie zapowiadającego się pomocnika, którego Zidane w żadnym momencie nie potrafił wykorzystać. Zarówno w swoim ostatnim sezonie podczas pierwszego etapu, jak i teraz po powrocie. Mając na uwadze obecną obsadę środka pola, zgoda na wypożyczenie 23-letniego Hiszpana do Arsenalu wydaje się żartem.
W przypadku Kepy intuicja Zizou również zawiodła. Oczywiście nikt nie powinien mieć mu za złe, że w zimowym okienku nie zgodził się na transfer nowego bramkarza mając już w zespole jasną hierarchię na tej pozycji. Ale czasami rynek transferowy rządzi się swoimi prawami i niektórych okazji po prostu nie można nie wykorzystać. 24-letni Kepa jest przyszłością, bramkarzem na wiele lat, a w sezonie 2017/18 jego kontrakt z Athletikiem Bilbao dobiegał końca i Real Madryt praktycznie domknął całą operację w kwocie 20 milionów euro. Wówczas jednak Zidane transfer nowego golkipera zastopował.
I wydaje się, że francuski szkoleniowiec podobny ruch wykonał miesiąc temu w przypadku Donny'ego van de Beeka. Holenderski pomocnik prawdopodobnie nie zdobędzie nigdy Złotej Piłki, ale jest piłkarzem solidnym, niezłomnym i skutecznym pod bramką rywala. Gdy zmagasz się z brakami w środku pola, to skupienie się tylko na Paulu Pogbie i odrzucanie jakichkolwiek innych propozycji klubu nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Wydaje się również, że nie było koniecznym wydawanie 50 milionów euro na zmiennika Marcelo. Tym bardziej, że w poprzednim sezonie w tej roli świetnie sprawował się Sergio Reguilón. Te zaoszczędzone pieniądze można byłoby przeznaczyć chociażby na podbicie oferty za Pogbę. Jednak Zidane uparł się na Ferlanda Mendy'ego.
Zarządzanie przypadkiem Garetha Bale'a, oddelegowanie na ławkę Keylora Navasa i jednoczesne oddanie pierwszego składu w ręce nieznajdującego się w najlepszej formie Thibaut Courtois, sprzedaż Marcosa Llorente do Atlético Madryt czy „gnębienie” Jamesa Rodrígueza to tylko kolejne przypadki niezrozumiałych i podejrzanych działań Zizou w ostatnich miesiącach. I jeśli do tego wszystkiego dodamy słaby okres przygotowawczy i nieregularny początek La Ligi, nie dziwi to, że coraz więcej osób jest zdania, że Zidane zatracił tę intuicję, która tak się sprawdzała podczas jego pierwszego etapu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze