Mendy chce więcej

Są dwa typy piłkarzy – jedni zawsze są zadowoleni ze swoich meczów i nigdy nie akceptują krytyki, a drudzy nigdy nie są do końca usatysfakcjonowani i dążą do ciągłej poprawy. W tej drugiej grupie jest bez wątpienia Ferland Mendy. Francuski obrońca był wielką niespodzianką Zinédine'a Zidane'a w ostatnim meczu z Villarrealem. Mimo faktu, że miał za sobą zaledwie tydzień treningów po powrocie po kontuzji mięśniowej, to Zizou nie zawahał się, aby dać mu pełne 90 minut i tym samym posadzić na ławce Marcelo.

Były zawodnik Olympique'u Lyon odpowiedział na zaufanie swojego nowego szkoleniowca i na La Cerámica był jednym z najlepszych na boisku. Był przede wszystkim pewniakiem w defensywie – na 51 podań 45 było celnych, zanotował 6 odbiorów i dwukrotnie zastopował dwie kontry rywali, którzy byli o krok od wyjścia na sam na sam z Thibaut Courtois. Mendy bez większych problemów wywiązywał się również ze swoich zadań ofensywnych. Na 51 wszystkich podań aż 31 było na połowie rywala. Ponadto niejednokrotnie miał okazję wykazać się swoją ponadprzeciętną szybkością.

Jednak jak informuje AS, sam zawodnik nie do końca jest zadowolony ze swojego debiutu w białej koszulce Realu Madryt. Pod względem samej obrony nie ma sobie nic do zarzucenia, ale jest zdania, że w ataku stać go na więcej – zwłaszcza, jeśli chodzi o dokładność dośrodkowań. Mimo wszystko Zidane już wie, że Mendy będzie idealną alternatywą dla Marcelo. Zwłaszcza w tych meczach, w których rywal będzie atakował częściej. Jeśli zaś chodzi o dyspozycyjność, to mimo ostatniego urazu jego liczby z ostatnich trzech sezonów mówią same za siebie – 117 rozegranych meczów i prawie 10 000 minut w nogach.