Najtrudniejsze chwile Zidane'a
Wiele wątpliwości na cztery dni przed starem ligi
Zinédine Zidane nie trafia z wyborami i na cztery dni przed startem sezonu ligowego Real Madryt budzi sporo wątpliwości. Słaba postawa zespołu w trakcie pretemporady wywołuje wiele znaków zapytania wśród madridismo. Wszyscy ślepo zaufali Zizou, jednak decyzje podejmowane przez sztab szkoleniowy są kwestionowane z niemal każdej strony.
W swoich wypowiedziach Zidane stara się przekazywać optymizm, ale tak naprawdę Francuz ma sporo powodów do zmartwień. Trener widzi, że drużyna, lub przynajmniej piłkarze, którym powierzył projekt, nie odpalili i nie spisują się na miarę oczekiwań. Zawodnicy, którzy jeszcze nie tak dawno temu byli kluczowi, jak Varane, Carvajal, Marcelo, Kroos czy Isco, nie potrafią znaleźć formy, która zaprowadziła Królewskich na sam szczyt. A najgorsze jest to, że ci, którzy mieli być ich następcami, stracili pozycję i zaufanie. Zidane obiecał, że będą zmiany, ale niewiele się zmieniło.
Rodrygo zacznie w Castilli, ale będzie pod lupą i być może zostanie włączony do pierwszego zespołu. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Kubo, jednak prawdopodobnie Japończyk zostanie wypożyczony. Zidane uważa, że obaj piłkarze muszą się kształtować, a najlepszym na to sposobem są regularne występy. Prawda jest taka, że Rodrygo i Kubo byli jednymi z nielicznych, którzy błysnęli w okresie przygotowawczym, ale Zidane ma innych zawodników, którzy są wyżej w hierarchii niż wspomniana dwójka.
W klubie twierdzą, że pozostało jeszcze trochę czasu, że sytuacja może się odmienić, ale by do tego doszło, drużyna musi odzyskać ducha i – przede wszystkim – futbol ze „starych” czasów. Oczywistym jest, że owa zmiana nie może polegać na przejściu na system z trzema obrońcami, lecz na daniu szansy tym, którzy w danym momencie najbardziej na nią zasługują. Drużyna nie została zbudowana, by grać w ten sposób. Potrzeba wzmocnień. Ponadto, Hazard nie czuje się wygodnie, kiedy musi grać w takim ustawieniu.
Najdobitniejszym przykładem tego, że nie grają ci, którzy wykazują największą ochotę, jest to, co wydarzyło się z Viníciusem. Jeszcze kilka miesięcy temu Brazylijczyk był wielką nadzieją madridismo, a teraz praktycznie nie dostaje szans, by czuć się ważnym. W starciu z Romą pokazał, że jego pozycja jest ponad tymi, którzy aspirują do gry w pierwszej jedenastce.
Zidane wciąż wierzy w swój sposób postrzegania futbolu, w zarządzenie szatnią. Z tego powodu zamyka drzwi przed Jamesem i Bale'em. Nie uważa ich za część swojego projektu. W biurach na Bernabéu twierdzą, że Walijczyk wciąż jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie i może przydać się drużynie, ale Zidane go nie chce. Tak samo jak Mariano.
Od dawna madridismo nie czuło takiego niepokoju przed startem La Ligi jak w tym roku, przede inauguracją z Celtą. Zidane wie, że kibice oczekują dużo więcej od drużyny. Ewentualny falstart na Balaídos...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze