„Jeśli Messi nie zagrał w Realu, to dlatego, że nie mogliśmy do tego doprowadzić”
Fragment wywiadu z członkiem zarządu Realu
Jerónimo Farré to kardiolog, dyrektor szpitala, profesor uniwersytecki, jeden z największych ekspertów w Europie w tematach leczenia chorób sercowych oraz członek zarządu Realu Madryt. Hiszpan jest socio od 1963 roku, a prywatnie jest przyjacielem Florentino Pérezem od czasów dzieciństwa. Dzisiaj madryckie El Mundo opublikowało z nim wywiad będący częścią cyklu „Intelektualiści i Hiszpania”. Przedstawiamy tłumaczenie kwestii doytczących Królewskich.
Na koniec rozmowy delikatniejsza sprawa. Real Madryt ciągle nie wygrał żadnego Pucharu Europy, gdy krajem rządzili socjaliści…
W ostatnim sezonie wynik byłby ten sam, nawet gdyby na stanowisku premiera pozostał pan Rajoy. Przyjaciołom i pacjentom pytającym o ten rok odpowiadam pytaniem czy znają historię Józefa… Tego Józefa, który uratował swoje życie tłumacząc Faraonowi, że po latach posiadania grubych krów nadchodzą lata z krowami chudymi. Real Madryt ma największą historię sukcesów w lidze i Pucharze Europy na kontynencie. Mieliśmy też te nasze chude krowy w przeszłości. Istnieją cykle. Mieliśmy cykl Alfredo Di Stéfano i tamtych wielkich zawodników jak Rial, Puskás, Gento, Kopa czy Santamaría, którzy dali nam te pięć pierwszych Pucharów Europy. Pod przywództwem Florentuno mieliśmy kolejną wielką epokę z Raúlem, Figo, Zidane'em, Ronaldo Nazario, Bale'em i szczególnie z Cristiano Ronaldo, którego wkład był kluczowy.
Chciałem zapytać właśnie o Cristiano.
Florentino w świecie futbolu spróbował odtworzyć model Bernabéu, który opierał się na posiadaniu najlepszych zawodników na świecie. Jeśli Messi nie zagrał w Realu, to dlatego, że nie mogliśmy do tego doprowadzić. To byłoby świetne, ale jego transfer nie był ani wykonalny, ani osiągalny. Innym megacrackiem był Cristiano i cieszyliśmy się jego talentem przez dziewięć sezonów.
Po rewanżu z Ajaxem na pewno niektórzy pacjenci dzwonili w sprawach sercowych…
Na ten mecz zaprosiłem przyjaciela, profesora kardiologii z Amsterdamu, który przyjechał z synem, by obejrzeć porażkę swojego Ajaxu. On miał prawie zawał z radości. Tak krzyczał w loży, że kolega z zarządu powiedział mi: „Ależ szaleńca sprowadziłeś do loży”. Odpowiedziałem: „Ten fanatyk może dostać kiedyś Nobla”. Futbol jest właśnie taki, że jeśli ktoś go uwielbia, to jest on dla niego lepszy niż psychiatra. Ja sam gdy oglądam mecz na stadionie, nie myślę o niczym innym. Jestem szczęśliwy czy wkurzony, nie myślę o niczym innym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze