Druga odsłona finałowego Klasyku

Pierwszy cios w finale wyprowadził Real Madryt, ale bardzo szybko trzeba o tym zapomnieć, ponieważ nadszedł czas na drugie starcie. Przerwa między spotkaniami nie była długa, dlatego dzisiaj znaczenie może mieć również aspekt fizyczny. Obie drużyny zostawiły wiele sił na parkiecie przedwczoraj, a czasu na złapanie oddechu nie miały zbyt wiele. Jeśli natomiast chodzi o stronę mentalną, z pewnością w lepszych nastrojach są gracze Królewskich. W pierwszym meczu pokonali Barcelonę aż dwudziestoma punktami, prowadząc przez całe spotkanie. To był bardzo dobry występ, ale z pewnością nie perfekcyjny.

Pablo Laso był zadowolony ze zwycięstwa w sobotę, lecz miał pewne zastrzeżenia do podopiecznych. Przede wszystkim chodziło mu o zbiórki ofensywne. W tym elemencie Barcelona wygrała 18:8, a w wielu momentach widać było bezradność madrytczyków przy walce o piłkę pod koszem. Z pewnością trzeba nad tym popracować, bo lepsza skuteczność mogłaby dać Katalończykom dużą siłę, a w pierwszym meczu nie wychodziły im rzuty z dystansu.

Barcelona przyjeżdżała do Madrytu z myślą o wygraniu przynajmniej jednego spotkania. Ten cel minimum ciągle jest możliwy do zrealizowania, a Real Madryt straciłby wtedy przewagę własnego parkietu i byłby zmuszony do zwycięstwa na wyjeździe. Aby uniknąć takiej sytuacji, należy dzisiejsze starcie wygrać. Z pewnością będzie trudniej niż w pierwszym pojedynku. Zawodnicy muszą wykrzesać z siebie jeszcze więcej. Dobrą wiadomością dla madrytczyków jest znakomita dyspozycja Campazzo, który sprawiał Katalończykom ogromne problemy. W dodatku Argentyńczyk mógł liczyć na wsparcie pozostałych graczy i taka mieszanka okazała się zwycięska. Dzisiaj trzeba to powtórzyć, żeby móc do Barcelony jechać z prowadzeniem 2:0.

Mecz rozpocznie się o godzinie 21:00. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie.