Puzzle w ataku Realu Madryt – brakuje jednego elementu

Od Realu Madryt wymaga się goli, szczególnie po tak rozczarowującym sezonie, w którym skuteczność spadła w porównaniu do wcześniejszych lat. Nieobecność Cristiano Ronaldo ciągle jest kwestionowana, a Portugalczyk w tym sezonie strzelił mniej goli niż Karim Benzema (24 do 26). Francuz spełnił oczekiwania odnośnie gry i skuteczności, czego nie można powiedzieć o pozostałych zawodnikach Królewskich. Bale’owi, Isco, Asensio, Mariano i reszcie brakowało bramek i to odbiło się na postawie całego zespołu. W takiej sytuacji kibice Blancos proszą klub o działanie i sprowadzenie Mbappé bardziej niż Neymara, a jeśli to nie będzie możliwe, to Kane’a, Jovicia, Icardiego, Lewandowskiego lub jakąkolwiek dziewiątkę będącą gwarancją zdobywania bramek.

Władze Realu Madryt ciągle poszukują zawodnika, który będzie się uzupełniał z Benzemą. Plan jest jasny, ale na ten moment na rynku nie gracza o poszukiwanym profilu. Obaj pasujący do tej wizji piłkarze bronią obecnie barw PSG i transfer żadnego z nich nie jest realną opcją. Jednak nie oznacza to, że Real Madryt się poddał i czeka na pojawienie się okazji na rynku. Rozważa się na pozostawienie w zespole Benezemy (chyba że sam zawodnik nie będzie tego chciał), Asensio, Viníciusa, do których trzeba będzie dodać Rodrygo oraz Edena Hazarda. Belg ma być kolejnym wzmocnieniem Królewskich po transferze Édera Militão. Brakuje tylko jednego elementu, żeby dokończyć ofensywną układankę Realu Madryt na kolejny sezon.

Mariano szuka nowego klubu, a na jego miejsce powinien zostać sprowadzony napastnik, który idealnie wpasuje się w wizję Zidane’a. Francuz niczego nie odrzuca, ale wszyscy są świadomi jego słabości do Mbappé. Jednak trener zdaje sobie też sprawę, że sprowadzenie Kyliana jest niemożliwe, chyba że sam zawodnik podejmie decyzję, która odmieni całą sytuację.

Uwaga na De Tomása
Real Madryt ze szczególną uwagą obserwuje postawę Raúla de Tomása w Rayo Vallecano. Rozwój tego napastnika w ciągu ostatnich trzech lat zaskoczył niemal każdego, a w raportach można wyczytać, że on jeszcze nie dotarł do swojego maksimum. „W końcu można w nim zobaczyć to, co prezentował w kategoriach młodzieżowych”, mówi się w klubie. Hiszpan w tym sezonie strzelił już czternaście goli w barwach Rayo Vallecano, ale jego przywództwo, mobilność i wkład w grę sprawia, że oceny od Realu Madryt są jeszcze wyższe.

Na Bernabéu zdają sobie sprawę, że gdyby postawili na De Tomása, uniknięto by porównań i mówiłoby się tylko o wychowanku i tym, co zrobił w poprzednich sezonach. Klub wierzy w niego, a jego odpowiedź w pierwszym sezonie w Primera División jest bardziej niż zadowalająca. Wypożyczenie do Rayo dobiega końca 30 czerwca i nie ma pośpiechu odnośnie podjęcia decyzji dotyczące przyszłości zawodnika, którego nazwisko pojawia się wśród kandydatów do kadry pierwszej drużyny Realu Madryt.

Z De Tomásem czy bez niego, ofensywa Królewskich składająca się z Benzemy, Hazarda, Asensio, Rodrygo i Viníciusa jest obiecująca nie tylko w kwestii goli, ale również jeśli chodzi o tworzenie gry. Na razie jest jeszcze wcześnie i mogą się pojawić niespodziewane działania w jedną i drugą stronę (Bale i Mariano mają otwarte drzwi do odejścia), ale atak Realu Madryt na sezon 2019/20 nie będzie się bardzo różnić od tego wymienionego powyżej.