Advertisement
Menu

Myśliwska

Zapowiedź meczu Levante – Real Madryt

Dokładnie czuł jej wspaniałą i apetyczną woń. To był jeden z tych specjałów, którego smaku i zapachu nie zapomina się nigdy. „Myśliwska...”, rozpoznał od razu. Wystarczyło to, by do głowy natychmiast powróciły obrazki z najpiękniejszych chwil w życiu. Teraz miał poczuć to znowu. Długo czekał na ten moment, co jednak nie zmienia faktu, że uważał, iż w zupełności zasłużył sobie na jego nadejście. „Istnieje sprawiedliwość na tym świecie”, doszedł po cichu do wniosku, a w jego duszę zawitało jakieś dziwne wręcz wzruszenie.

Ręka ściskająca przysmak, który tak często śnił mu się po nocach, znajdowała się już zaledwie kilka centymetrów od jego bielutkich zębów. Z każdym ułamkiem sekundy zbliżała się do niego, a ekscytacja wciąż narastała. Wspaniała myśliwska znajdowała się już między jego górnym i dolnym uzębieniem. Wystarczyło tylko zacisnąć pysk. I rozkoszować się. Zamknął więc oczy i zwarł wreszcie szczękę. Następnie zaś poczuł olbrzymie rozczarowanie, z tych nie do opisania zwykłymi słowami. Tak, właściciel w ostatniej chwili cofnął rękę, a zęby zamiast wbić się w upragniony kąsek wydały jedynie głuchy trzask.

– HOLA HOLA, NIE DLA PSA KIEŁBASA, DINGO! – powiedział wyraźnie rozbawionym głosem właściciel i z okrutnym, szyderczym uśmiechem, sam wziął gryza myśliwskiej. Po kilku sekundach jak gdyby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia. Dramaty w pieskiej duszy zaś rozgrywały się dalej.

Kibice Realu Madryt po starciu z Gironą mogli poczuć się właśnie jak pies, który już węszy kąsek, a na koniec i tak pozostaje jedynie z cieknącą śliną. Zbliżenie się do lidera na sześć punktów mogło naprawdę rozbudzić nadzieję na to, że walka w lidze nie jest jeszcze zakończona. I właśnie wtedy przytrafiła nam się porażka u siebie z przeciwnikiem, który bez zwycięstwa pozostawał od przeszło trzech miesięcy. Była to przegrana z tych, które naprawdę trudno zrozumieć w logiczny sposób. Przegrana absolutnie nie do zaakceptowania, ponownie chwiejąca w najmniej oczekiwanym momencie odzyskanym w trudach zaufaniem.

Zarówno pies, jak i Real Madryt mimo bolesnych rozczarowań muszą dalej jednak stawiać czoła okrutnej codzienności. Dziś Królewscy zmierzą sie bowiem na wyjeździe z Levante. Z tym samym Levante, z którym wiążą się wspomnienia podobne do tych sprzed tygodnia. Przegrana w październiku 1:2 na Santiago Bernabéu jasno dawała do zrozumienia, że Real Madryt Julena Lopeteguiego powoli przestaje widzieć światełko w tunelu, a zamiast tego zaczyna błądzić po omacku nad przepaścią. Królewscy zagrali wówczas niemal równie katastrofalnie, jak przed tygodniem.

Różnica polega mimo wszystko na tym, że w przeciwieństwie do wydarzeń sprzed paru miesięcy, absurdalną wtopę z Gironą z o wiele czystszym sumieniem możemy uznać za wyjątkowo bolesny, ale jednak wypadek przy pracy. Real na pewno nadszarpnął nasze zaufanie, ale po pozytywnej weryfikacji w potyczkach z Barceloną, Atlético i Ajaksem też niesprawiedliwym byłoby stwierdzić, że Los Blancos znów muszą zabiegać o nasze względy zupełnie od zera.

By jednak zachować jakikolwiek spokój ducha przed podwójnym Klasykiem i rewanżem z amsterdamczykami, wieczorem nie ma po prostu innej opcji niż zwycięstwo. Levante ligowym mocarzem z pewnością nie jest. 13. miejsce w tabeli i dwie wygrane w ostatnich 10 potyczkach nie mają prawa malować na naszych twarzach bladego strachu. Co nie oznacza rzecz jasna, że powinniśmy rywala lekceważyć. Czym kończy się niedocenianie przeciwnika, nie raz i nie dwa zdążyliśmy się już przekonać. Zdajemy sobie sprawę, że dwie konfrontacje z Barceloną muszą znajdować się cały czas gdzieś z tyłu głowy naszych piłkarzy, ale z drugiej strony jesteśmy też przekonani, że podopieczni Solariego będą chcieli zamazać plamę z pierwszego meczu na Bernabéu.

Zwycięstwo jest dziś absolutnym obowiązkiem. Sprawcie, żeby te ostatnie dni przed bojami z Barceloną upłynęły jak najspokojniej. Do ugrania pozostał mimo wszystko wciąż spory kawał myśliwskiej.

Początek meczu o 20:45. Transmisję przeprowadzi Eleven Sports 1 dostępny na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!